Nie dla psa kiełbasa. Niestety znowu nie będzie polskiej drużyny w piłkarskiej Champions League. Czekamy już 15 lat i przyjdzie nam poczekać zapewne kilka kolejnych. Futbolowa Europa uciekła nam tak bardzo, że polegliśmy i to zasłużenie z zespołem mistrza Cypru. Apoel Nikozja, mimo, że naszpikowany niezłymi Brazylijczykami i Portugalczykami, to zaledwie druga liga europejska. Wyspa Afrodyty będzie się więc przykro kojarzyć już nie tylko posłom Karskiemu i Zbonikowskiemu, ale również fanom i piłkarzom Białej Gwiazdy
Liga Mistrzów była na wyciągnięcie ręki i wielka szkoda, że znowu się nie udało. Nie oszukujmy się jednak, rywal przewyższał wiślaków w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Pod względem wyszkolenia technicznego, szybkości i taktyki, mistrz Cypru bił na głowę zespół Roberta Maaskanta. Bezradność Białej Gwiazdy była momentami szokująca. Cypryjczycy chwilami klepali z mistrzami Polski, jak z dziećmi. Zupełnie zgasły nasze gwiazdy - Maor Melikson i Patryk Małecki, które mogły się przekonać osobiście, czy już prezentują international level...
Przez kilkanaście minut łudziliśmy się, że fubol pokaże, jak bywa niesprawiedliwy. Jedna w zasadzie akcja wiślaków przyniosła nam gola, który premiował Wisłę awansem do piłkarskiego raju. Sprawiedliwości stało się, niestety zadość i wygrała drużyna lepsza. Kiedy 15 lat temu byłem na obskurnym (wówczas jeszcze bardziej) stadionie Widzewa na meczu z Borussią Dortmund, nie sądziłem, że kolejny raz polski zespół w LM zobaczę przynajmniej za około 2 dekady... Szkoda, bo Wisła była chyba najlepszym polskim zespołem szturmującym Champions League od lat. Posiadająca w składzie wiele indywidualności, z niespotykanie na polskie warunki szeroką ławką rezerwowych i ambitnym i skutecznym trenerem.
Mam jednak wrażenie, że Wisła Maaskanta to krok w dobrym kierunku. Może za rok się uda. Wierzę, że po wybudowaniu wspaniałych stadionów, również poziom piłkarski będzie się nad Wisłą ciągle podnosił. Nie ma bowiem wyjścia. Jeśli kluby nie chcą dokładać do stadionów, muszą je zapełniać. Aby ściągnąć kibiców musi podnieść się poziom i trzeba ściągnąć dużo lepszych graczy. Na pewno tacy piłkarze, jak Maor Melikson, Ivica Iliev, Semir Stilić, Artiom Rudniew, czy Danijel Ljuboja to to krok we właściwą stronę. Są gwiazdami polskiej ekstraklasy, ale jak się okazuje na Ligę Mistrzów, to jeszcze ciągle za mało...