andrzej.prus andrzej.prus
408
BLOG

Smoleńskie czarne wdówki

andrzej.prus andrzej.prus Polityka Obserwuj notkę 9

 

 Smoleńskie czarne wdówki wyszły na swój polityczny żer. Oto, co tragedia potrafi z człowiekiem zrobić…

  Pani Zuzanna Kurtyka jest, a jakże by inaczej, kandydatką do miejsca w Senacie z listy PiS. To powoli zaczyna wyglądać, jak nowy status polityczny – wdowa smoleńska. Tylko, co kwalifikuje te osoby to pobierania poselskich apanaży? Przecież one poza uwielbianiem Kaczyńskiego, kompletnie nic nie potrafią. Teraz wychodzi na wierzch, dlaczego ta pani jest taka aktywna w podtrzymywaniu tematu tragedii smoleńskiej.

Proponuję jednak, aby ta kobieta przestała już udawać zrozpaczoną żonę. Wszyscy przecież wiedzą, że katastrofa Tupolewa uchroniła ją przed statusem rozwiedzionej. Dzisiaj pani Zuzanna lansuje się, jako wdowa po „wspaniałym mężu”. Nie było tajemnicą, że były szef IPN zdradzał ją z wicenaczelną Gazety Polskiej. Zapomniała również, że jej mąż rozbił swoim romansem małżeństwo owej dziennikarki  i dla swojej kochanki wynosił z IPN tajne dokumenty, przez co zresztą miał problemy z prokuraturą.

Przypomnijmy znane fakty. Przez prawie rok sprawa rozwodowa Katarzyny i Krzysztofa Hejke toczyła się bez rozgłosu. Ale kiedy w kwietniu 2009 r. prezydent RP odznaczył Krzyżem Komandorskim prezesa IPN, Janusza Kurtykę, wybuchła obyczajowa bomba z politycznym tłem. Krzysztof Hejke publicznie ujawnił romans swojej żony z szefem IPN. W liście do prezydenta napisał: „Moja żona jest znaną dziennikarką prawicowej prasy, która w okresie romansu z panem Januszem Kurtyką napisała szereg artykułów dotyczących lustracji i zawierających treści dostępne jedynie w archiwach IPN. Wierzę, że gdyby nie nadużył on swojej funkcji, to nie byłby w stanie uwieść mojej żony”.Najbardziej mnie mierzi, że ta sama „Gazeta Polska”, która demaskowała sposoby niszczenia ludzi w PRL i ujawniała esbeckich agentów, teraz przejęła tamte metody – mówił.

  Nie daje o sobie zapomnieć także wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie. Magdalena Merta - to ta z wiecznie przetłuszczonymi włosami, wciąż szuka rozgłosu. Tym razem opowiedziała dziennikarzom, że dowód osobisty męża znaleziony w miejscu katastrofy to podróbka spreparowana przez Rosjan… Ręce po prostu opadają. Zapewne prawdziwym dowodem posługuje się Putin, który rozpylił sztuczną mgłę i obezwładnił samolot…

 

Mam 35 lat, mieszkam w Gdańsku. Jestem "wielkim fanem" Radia ojca dyktatora i moheru. Nie ukrywam swoich przekonań - antypisowskich. Nie darzę żadnym szacunkiem tej formacji, ani ich liderów i wyznawców... Wierzę, że te zakały już nigdy nie będą rządzić tym krajem. Mam nadzieję, że dołożę do tego swoją drobną cegiełkę. Moje teksty są znakomitą terapią dla pisowskich frustratów - możecie opluwać, pisać inwektywy, czego tylko pragniecie - co wam lekarz zalecił. Ja mam wszystkich wyznawców Kaczora, ojca dyktatora, zwolenników spisku smoleńskiego, mieszkańców brezentowej daczy na Krakowskim Przedmieściu - w głębokim poważaniu...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka