Właściwie to ręce opadły mi do samych gaci już jakiś czas temu. Teraz to już właściwie przyjmuję te ciosy jakby były założone z góry. Ja oczywiście rozumiem, że nie ma stabilizacji w składzie, są kontuzje, są trzy fronty, itd Ale, kurwa mać, Mistrz Polski powinien chyba wygrywać z Termalicą nawet po pijanemu, nie?
Czy nasza sytuacja jest dostateczną, dla pana trenera Skorży oraz klanu Rutkowskich, egzemplifikacją powiedzenia, że "liga będzie ciekawsza", czy jeszcze im czegoś brakuje?
Ja rozumiem tak, Zarząd Lecha przyzwolił na słabsze wyniki w lidze, żeby tylko awansować do grupy LE. OK, to co będzie jeśli założyli/założą wyjście z grupy? Spadek?
Ja bym proponowała, żeby ktoś tam się zdrowo pierdolnął w głowę. Jeśli nas sportowo nie stać na grę w LE, to nie. Grajmy na tyle na ile możemy, nie lekceważąc całej rundy w lidze. Może trzeba ze dwa razy z rzędu wygrać MP, zainwestować w stabilność kadry, maksymalną, i wtedy spróbować walczyć o wyjście z grupy LE.
Piłki nożnej trzeba się nauczyć, zapewne trzeba popełnić ileśtam błędów, żeby coś osiągnąć ale chyba po Zarządzie, i Właścicielach Lecha możemy oczekiwać więcej. Dużo więcej niż od Właścicieli Legii, którzy faktycznie nie znają się na futbolu, bo w przeciwieństwie do Właścicieli Lecha dopiero co w niego zainwestowali.
No dobra, pewnie Lech miał wejść do grupy LE, i zebrać do kasy te 4 mln złotych czy ile tam, i tyle. Oby tylko wystarczyło czasu na odrobienie strat na tyle, żeby znaleźć się na pudle na koniec ligi, bo przecież te kilka meczów w LE trzeba będzie jeszcze rozegrać bez wstydu.
Pytanie tylko, czy ktoś tam jeszcze panuje nad sytuacją?
