Anonymous Anonymous
510
BLOG

Polityka prorodzinna - a cóż to jest?

Anonymous Anonymous Polityka Obserwuj notkę 5

Pod "ustawą żłobkową" spoczął już podpis prezydenckiego pióra. Uznano to za kolejny krok w kierunku realizacji tak zwanej "polityki prorodzinnej". Niedawno też ukazał się wywiad z niejaką p. Agnieszką Pomaską, zdaje się posłanką PO, którego interesujący fragment zamieszczam poniżej.

***

- PO przedstawia się jako partia, która chce sprzyjać zakładaniu rodzin, a tymczasem podnosi z 7 na 23 procent VAT na ubranka dla niemowląt i buciki dziecięce. Wzrasta także cena pieluszek. Średnio o 10 zł na paczce. Czy według pani, młodej matki, to jest działanie na rzecz zwiększenia dzietności Polaków?

- Zwiększanie dzietności nie zależy wprost od ceny pieluch czy ubranek ale od kompleksowego wspierania rodzin, na przykład poprzez pomoc przy opiece nad dziećmi. Polityka prorodzinna to jeden z priorytetów tego rządu.

- Jakoś tego nie widać. A co Platforma zrobiła dla rodzin wielodzietnych?

- Nowa ustawa żłobkowa, dofinansowanie niań czy wprowadzenie nowych form opieki nad małymi dziećmi, to jest coś, co wspomoże rodziny, zwłaszcza wielodzietne.

- I już?

- PO wzmocniła rolę rzecznika praw dziecka. Zapewniam pana, że PO myśli o rodzinie i o dzieciach.

***

Pozwolę sobie skomentować powyższe słowa p. posłanki.  Czy ja - jako przyszły ojciec - powinienem być zachwycony wymienionymi osiągnięciami rządu? Teraz dzięki kilku ustawom w końcu będę mógł z lżejszym sumieniem oddać dziecko pod opiekę obcym ludziom! Zaiste - spadł mi kamień z serca, gdyż z moich bark zabiera się obowiązek wychowywania dziecka, po to abym mógł dalej spokojnie pracować i posłusznie płacić (rosnące) podatki. A moje pociechy ktoś wychowa za mnie.

W jakim stanie musi być państwo polskie, żeby w ogóle zaczęto promować coś takiego jak "polityka prorodzinna"? Uważam, że zwiększenie dzietności *bezpośrednio* zależy od stanu finansowego rodziny - zatem po co w ogóle tracić pieniądze na coś tak absurdalnego jak "polityka prorodzinna", skoro wystarczy przyłożyć się do poprawy sytuacji finansowej Polaków. Ubogi człowiek kuszony nowymi żłobkami i przedszkolami, tańszymi nianiami oraz opiekunkami i tak nie zechce mieć dziecka. Z prostego powodu - nie będzie w stanie go utrzymać. Nie twierdzę, że te "usługi" nie są  potrzebne, ale przede wszystkim kluczowe jest tu zostawienie większej ilości pieniędzy w portfelu rodziców! A drastyczne podnoszenie podatków (zwłaszcza na artykuły dziecęce) w sposób jawny przeczy "polityce prorodzinnej". Ujawnia się tutaj totalne oderwanie ludzi w rządzie od codzienności polaków, którym co raz łapczywiej zabiera się wolność oraz samodzielność finansową.

Czy za kilkanaście lat rola rodzica zostanie zredukowana tylko do roli rozrodczej? Dlaczego mam wrażenie, że ktoś co raz bardziej chce wychowywać nasze dzieci za nas? Czyżby realizacja "polityki prorodzinnej" równała się wkraczaniu w orwellowską rzeczywistość? Z takimi pytaniami zostawiam czytelnika mojej debiutującej notki.

Źródło: onet.pl, tvn24.pl

Anonymous
O mnie Anonymous

Jestem Polakiem, wypełniającym swój obywatelski obowiązek. Pytam, myślę i kwestionuję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka