Irek Dzieszko Irek Dzieszko
766
BLOG

Po Kukizie...

Irek Dzieszko Irek Dzieszko Polityka Obserwuj notkę 13

Paweł Kukiz w wyborach prezydenckich dostał poparcie tych, którzy mają dość PO-PiS-u. Kukiz dostał też od Komorowskiego prezent w postaci referendum. Wystarczyło je przejąć, a pytania referendalne rozwinąć plebiscytowo do kwestii: kto jest za a kto przeciw systemowi PO-PiS-u. Kukiz nie chciał tego zrobić. Praktycznie nie prowadził kampanii referendalnej. Kukiz nie zdołał przedstawić silnych list. Nie chciał, czy nie zdołał?

Beneficjentem tych działań i zaniechań Kukiza było PiS. Tak naprawdę cała działalność Kukiza zaowocowała przepompowaniem elektoratu z PO do PiS. Oczywiście “przy okazji” objęciem funkcji prezydenta przez Dudę, czyli coś, czego samo PiS nie mogło zrobić. Stopniowo coraz trudniej wierzyć, że było to nieudacznictwo, a nie działanie celowe. Zwłaszcza że w momencie, gdy dokonała się degradacja Kukiza, pokład opuścił Miłosz Lodowski. Czy dlatego, iż mógł już na Nowogrodzkiej złożyć meldunek o wykonaniu zadania?

Wszystko to jednak nic. Tuż przed samą ciszą przedreferendalną wyciekł tekst umowy między Kaczyńskim, Gowinem i Ziobrą. A tam między innymi postanowienie, z którego wynika, że panowie po wyborach podwyższą dotację dla partii. Punkt 17 umowy z 19 lipca 2014 roku brzmi:

"Polsce Razem i Solidarnej Polsce przysługują środki finansowe na specjalny fundusz ekspercki. Warunkiem wypełnienia tego ustalenia jest podniesienie dotacji na finansowanie partii politycznych".

Włączyłem telewizor z przekonaniem, że zaraz zobaczę konferencję prasową Pawła Kukiza, który powie coś takiego: “widzicie, to jest właśnie obecna klasa polityczna. Dlatego idźcie w niedzielę do referendum i powiedzcie, że nie chcecie takich ludzi w polskiej polityce”. Nic takiego się nie wydarzyło. Wszyscy uczestnicy życia publicznego na czele z Kukizem zachowali się tak, jakby w ujawnionej umowie Kaczyńskiego, Gowina i Ziobry nie było nic niezwykłego. Naprawdę Polacy nie mają nic przeciwko temu, że politycy chcą sobie podwyższyć partyjną dotację?!?

Zagadkowa cisza nad treścią ujawnionej umowy to jedno. Jest jednak jeszcze dalej idące pytanie: czy zawieranie takich umów jest w Polsce legalne? Czy można się zgodnie z prawem tak umówić: powpisuję was na listy wyborcze, jak po wyborach zagłosujecie za podwyższeniem dotacji dla partii? Przecież w praktyce to jest kupowanie posłów za publiczne pieniądze. Czy nie pasuje to wręcz do opisów z kodeksu karnego:

art 228 § 1 Kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8

art 229 § 1 Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

art. 231 § 1 Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.  

Założyciel portalu PrawicaPodkarpacka.PL

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka