Dawid Jakubowski- Głos Feliksa Dzierżyńskiego przeciwko dyktaturze Stalina i biurokracji partyjnej
Replika F.Dzierżyńskiego w marcu 1921 : „Nasza rewolucja wstąpiła w tragiczny okres (...)
przychodzi karać nie tylko wrogów klasowych, ale i robotników i chłopów w Kronsztadzie, w Guberni Tambowskiej (...). Ale ja nie mogę, zrozumcie, nie mogę”.
Ostatnie zdjęcie Feliksa Dzierżyńskiego
Cytowany tu dokument niekiedy przytaczany był w literaturze przedmiotu w postaci wyrywkowego cytatu, mówiącego o dostrzeżeniu i zdemaskowaniu zła, związanego z pojawieniem się groźby dyktatury Stalina. Obecnie publikuję go w całości. Nie sposób opublikować tu całej krytycznej zarówno wobec opozycji jak i trzymających ster partii
polityków korespondencji politycznej Dzierżyńskiego.
W lipcu 1926 Dzierżyński napisał do ówczesnego szefa Rady Komisarzy Ludowych Aleksieja Rykowa list z prośbą o zwolnienie go z obowiązków przewodniczącego Najwyższej Rady Gospodarki Narodowej ( WSNCH ). Wówczas Kujbyszew zaproponował że odstąpi Dzierżyńskiemu swoje stanowisko ludowego komisarza inspekcji robotniczo-chłopskiej.
„Inicjatywy ma dużo- pisał Kujbyszew- znacznie więcej niż ja... Sytuacja wygląda na tyle poważnie ( wszak w ostatnich słowach jednoznacznie wspominał o samobójstwie ), że moje względy ambicjonalne powinny zejść na drugi plan.”.
Rykow zareagował własną propozycją: „ A może mianować go przewodniczącym Rady Pracy i Obrony i odnowić tradycję dwóch rządów?”. Kujbyszew nie wyraził jednak zgody , na co Rykow odpisał: „ Obawiam się, że jego nerwowość i ekspansywność mogą doprowadzić do nieszczęścia, jeśli nie podejmiemy jakichś zdecydowanych kroków.
Przytoczony tu w całości dokument odzwierciedla całkowite poczucie niemożności pozytywnych działań na rzecz budowy komunizmu- oprócz rozrostu biurokracji i wszechobecnego chaosu, oprócz szkodliwych działań opozycji wewnątrzpartyjnej, wybija się tu wyraźnie przestroga przed dyktatorem przebranym w czerwone pióra, lecz wykorzystującym ideę do utworzenia systemu totalitarnego. Tym kimś był Józef Stalin.
Publikując dzisiaj ten tekst , spełniam swe marzenie od lat.
Niech żyje niezafałszowana historia! Tak jak odpisał pewien komentator Lechowi Kaczyńskiemu który wezwał swoich ludzi do pisania własnej historii, odpowiadam- pisać to można bajki, zaś historię się przedstawia
Dawid Jakubowski
F.Dzierżyński
List do W.Kujbyszewa 03 lipca 1926
t. Kujbyszewowi
Drogi Walerianie! Oto moje myśli i propozycje co do systemu zarządzania. Istniejący system – przeżytek. U nas są już obecnie ludzie, na których można złożyć odpowiedzialność. Oni teraz topią się w uzgodnieniach, odczytach, papierach, komisjach. Kapitaliści, każdy z nich, miał swoje środki i ponosił odpowiedzialność. U nas obecnie za wszystko odpowiada STO P/biuro. Tak konkurować z przedsiębiorcą i kapitalizmem, i z wrogami nie należy. U nas nie robota a kompletna męka [tortura]. Funkcjonujące komisariaty z ich kompetencjami – to paraliż życia i życie czynownika [urzędnika] – biurokraty. I my z tego paraliżu się nie wyrwiemy bez chirurgii, bez odwagi, bez szybkości. Wszyscy oczekują tej chirurgii. To będzie to słowo i dzieło, którego wszyscy oczekują. I dla naszej wewnętrznej, partyjnej sytuacji to będzie odrodzenie. Opozycja zostanie rozbita tymi zadaniami, które postawi partia. Obecnie my w błocie. Niezadowolenie i oczekiwanie wszędzie wokoło. Nasze zewnętrzne położenie bardzo ciężkie. Anglia coraz więcej i więcej nas okrąża stalowymi sieciami. Rewolucja tam jeszcze nieprędko. My musimy za wszelką cenę, zjednoczyć wszystkie siły wokół partii. Działacze gospodarczy odgrywają także wielką rolę. Oni obecnie w smutku i rozterce. Ja osobiście i moi przyjaciele z pracy także „zmęczyliśmy się” niewypowiedzianie przez to położenie. Całkowita bezsilność. Sami niczego nie zdziałamy. Wszystko w rękach pracowników funkcjonalnych – Szejmana i Frumkina. Tak być nie może. Wszyscy piszemy, piszemy, piszemy. Nie można tak. A ponadto przed nami jeszcze większe problemy, dla nich brak u nas czasu i sił. Mussolini wprowadza dziewięciogodzinny dzień pracy, mówiąc: „Ja znam moich Włochów. Jeśli im rozkażę będą pracować dziesięć godzin”. A u nas my znamy naszych robotników- przy ośmiogodzinnym dniu będą pracować 5-6. Bumelować będą do 30 % [ czasu pracy]. I nasze komitety związkowe śpią. Nie znajdujemy wspólnego języka. Przyzwalamy. Jakże można będzie bić się i przygotowywać się do obrony.
Nasza spółdzielczość [kooperacja] – zapewniamy i przekonujemy o jej socjalizmie, a ona w całości na szelkach, uderza konsumenta, uderza przemysł, nie daje poważnie postawić i rozwiązać kwestii prywatnego przedsiębiorcy, który wciąż [rośnie i rośnie] bogaci się, wszystko gromadzi. Kooperacja odrzuca moje środki przeciw spekulacji i planowego zaopatrywania prywatnego przedsiębiorcy, żeby on, obniżając swoje ceny, nie zmusił do tego samego także spółdzielczości.
Wśród spraw zarządzania musimy poważnie, nie tak, jak dotychczas, postawić i rozwiązać kwestie
dyscypliny pracy
kooperacji
prywatnego przedsiębiorcy i spekulacji
partykularyzmu środowiskowego.
U nas obecnie nie ma jednej linii i twardej władzy. Każdy komisariat, każdy zastępca, każdy członek w ludowych komisariatach – swoja linia. Brak szybkości, aktualności i prawidłowości rozwiązań.
Ja całą duszą protestuję przeciwko temu, co się dzieje. Ja ze wszystkimi walczę. Na próżno. Ponieważ wiem, że tylko partia, jej jedność – mogą rozwiązać sprawę, ponieważ zdaję sobie sprawę, że moje wystąpienia mogą wzmocnić tych, którzy z pewnością doprowadzą i partię i kraj do zguby, to jest Trockiego, Zinowiewa, Piatakowa, Szlapnikowa. Cóż mam jednak czynić. Mam pełne przekonanie, że poradzimy sobie ze wszystkimi wrogami, jeśli znajdziemy i przyjmiemy prawidłową linię w kierowaniu krajem i gospodarką, jeśli przyjmiemy utracone tempo, obecnie odstające od potrzeb życia. Jeśli nie znajdziemy takiej linii i tempa – opozycja nasza będzie rosnąć i kraj wówczas znajdzie swego dyktatora – grabarza rewolucji – jakiekolwiek by czerwone pióra nie były na jego ubiorze. Wszyscy bez mała dyktatorzy -byli czerwoni -Mussolini, Piłsudski.
Ja także zmęczyłem się tymi przeciwnościami.
Ja tyle razy podawałem się do dymisji. Powinniście szybciej zdecydować. Ja nie mogę być przewodniczącym WSNCH – przy takich moich myślach i mękach. Wszak one emanują i zarażają. Czyż ty tego nie dostrzegasz.
Twój F. Dzierżyński
(tekst według F.E.Dzierżinskij przewodniczący WczK-OGPU 1917-1926, przygotowali A.A.Plechanow, A.M.Plechanow, Moskwa 2007, s..659-660 , tłum. Dawid Jakubowski)
STO = Sowiet Truda i Oborony (na czele Lew Kamieniew) Coś w rodz. komitetu obrony kraju, miało charakter cywilny