Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski
47
BLOG

O "klepaniu paciorków" - pozytywnie.

Arkadiusz Robaczewski Arkadiusz Robaczewski Kultura Obserwuj notkę 2
Zapewne jest bogata literatura w tym zakresie, i fachowa i duchowa - nie znam jej. Często jednak można usłyszeć, żeby, gdy się modlimy, nie powtarzać bezmyślnie "pacierzy", ale mówić do Boga "własnymi słowami". Bc może wielu to potrafi - mówić do Boga własnymi słowami - wielbić Go, dziekować, mówić o róznych swych sprawach. Ale nawet na tych, którzy to potrafią może przyjść czas, gdy mają zupełnie "sucho w duszy". Bywa tak. Wtedy przychodzi czas na powtarzanie modlitw wyuczonych. To dopiero są wyżyny duchowości! Ojcze nasz - modlitwa posiadająca godnośc szczególną, wymagająca szczególnej czci, gdyż jest to modlitwa, kórej nauczył Jezus Chrystus! Czyż możemy przypuszczać, że nasze słowa, "własne słowa", lepiej wysławią, podziękują, poproszą niż słowa, którymi zalecił zwracać się do Boga Jego Syn, Odwieczne Słowo? Albo Pozdrowienie Anielskie! Właśnie, anielskie! Słowa, które Archanioła Gabryjel wypowiadał stojąc przed Maryją - słowa, które znaczyły jeden z najważniejszych momentów ludzkości (do dziś przyklęka się w czasie Mszy, gdy się ów moment wspomina). Czyż wypowiadając te słowa, nie wchodzimy w jakiś moment łaczenia, tajemniczego, mistycznego, nieba z zienią? Nie dość, że powtarzamy słowa za ANIOŁEM, to jeszcze tak ważne słowa, które zapowiadały zmianę biegu dziejów i zmianę historii naszego życia! dawały nam, którzy przyślimy na ten świat wiele, wiele lat później - sens. Dla naszych zmagań, cierpień, dążeń, zawodów i nadziei. To nie są zwykłe słowa. I to dopowiedzenie: że jesteśmy grzeszni i prośba o wsparcie Maryi, aby się za nami modliła, aby wspierała nas w życiu, a zwłaszcza w momencie najważniejszym - gdy będziemy rodzić się w wieczności. Modlitwa własnymi słowami jest ważna. Jest też zapewne wyrazem żywej duszy. Czasem jednak może ona zaprowadzić nas w niebezpieczny obszar "duchowego gadulstwa". Albo czasem, na odwrót - nie możemy słowa wykrztusić. Przypomniał wagę mdlitwy Kościoła nasz Papież Benedykt XVI w swej ostatniej encyklice "Spe salvi". Mówiąc o pewnej wartości modlitwy własnej, zaznaczył: "Z drugiej jednak strony musi być [modlitwa własnymi słowami] wciąż od nowa prowadzona i oświecana przez wielkie modlitwy Kościoła i świętych, przez modlitwę liturgiczną, w której Pan nieustannie uczy nas, jak modlić się właściwie. Kardynał Nguyen Van Thuan [więziony kilkanaście lat, trzymany w karcerze] w swojej książce zawierającej nauki rekolekcyjne wspomniał, że w jego życiu były długie okresy, w których nie był zdolny modlić się, a wtedy kurczowo trzymał się słów modlitwy Kościoła: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i modlitw liturgicznych" Pociecha to dla nas - mamy skarby, których w chwilach trudnych możemy się trzymać. A samą enyklikę Spe salvi polecam - ufam, że będzie ożywcza dla Kościoła.

arob@hot.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura