Ars Legis Ars Legis
862
BLOG

Niebezpieczny wyrok unijnego Trybunału

Ars Legis Ars Legis Gospodarka Obserwuj notkę 4

Czy składkę ubezpieczeniową można różnicować w zależności od płci? Zdaniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – nie! A przynajmniej nie wolno tego robić od 21 grudnia 2012 roku.

W ubiegły wtorek, 1 marca, Trybunał w Luksemburgu wydał wyrok, w którym orzekł, że artykuł 5 ust. 2 dyrektywy Rady 2004/113/WE z dnia 13 grudnia 2004 r. wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług jest nieważny ze skutkiem od dnia 21 grudnia 2012 r. (sygn. C-236/09)

Uznany za nieważny przepis pozwalał na stosowanie różnych stawek ubezpieczeń dla kobiet i mężczyzn, jeśli było to uwarunkowane odmiennym ryzykiem. Jeśli więc np. badania dowodziły, że mężczyźni częściej zapadają na choroby układu krążenia – mogli płacić wyższą składkę niż kobiety. Trybunał uznał to za niedopuszczalne i sprzeczne z zasadą równości.

Wielu komentatorów, zwłaszcza prasy zachodniej, krytykuje ten wyrok jako nieuwzględniający warunków rynkowych. Komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung” uznał wyrok za „politycznie wątpliwy i ekonomicznie niemądry”. Londyński dziennik „Daily Telegraph” zacytował Catherine Barton, partnera w znanej firmie Ernst & Young: „Jeśli płeć nie może być uznawana za czynnik ryzyka, także inne czynniki mogą zostać poddane badaniu pod kątem nieuczciwej dyskryminacji”.

Nie sposób się z tymi argumentami nie zgodzić. Może się bowiem okazać, że np. składka ubezpieczenia na życie kaskadera nie może być wyższa niż pracownika biurowego, bo przecież nie można dyskryminować ludzi, którzy mają ciężki zawód. Łatwo wyobrazić sobie, że w dalszej perspektywie uniemożliwia to jakąkolwiek przewidywalną analizę ryzyk, a w konsekwencji – nieopłacalność prowadzenia działalności ubezpieczeniowej.

Jak przyznaje w uzasadnieniu sam Trybunał „zasada równego traktowania wymaga, aby podobne sytuacje nie były traktowane w odmienny sposób, a odmienne sytuacje nie były traktowane jednakowo, chyba że takie traktowanie jest obiektywnie uzasadnione”. Czyż więc na pewno, kobieta i mężczyzna – znajdujący się w dowiedzionej naukowo odmiennej sytuacji – powinni być traktowani jednakowo? Trybunał przywołuje sensowny test, ale nie wyciąga z niego żadnych wniosków.

Jeszcze bardziej niebezpieczne od samego orzeczenia Trybunału wydają się jednak być właśnie jego rozważania. Trybunał odwołał się do art. 6 Traktatu o Unii Europejskiej, który w aktualnym brzmieniu odwołuje się do Karty Praw Podstawowych i na tej podstawie unieważnił przepis dyrektywy. W uzasadnieniu przywołano art. 21 i 23 Karty. Co jednak z tzw. protokołem brytyjskim? Protokół nr 30 do Traktatu z Lizbony stanowił, że żaden unijny Trybunał nie może uznać, że przepisy prawa krajowego Polski i Zjednoczonego Królestwa są sprzeczne z prawami zawartymi w Karcie. Tymczasem w orzeczeniu tym, Trybunał unieważnia przepis dyrektywy – obowiązujący także w Polsce i w UK – na podstawie sprzeczności z Kartą Praw Podstawowych. Tym samym gwarancje zapisane w protokole stają się iluzoryczne.

Poza tym Trybunał uznał, że przewidziany w art. 5 ust. 2 dyrektywy wyjątek nie miał ograniczenia w czasie. Nie miał, bo taka była wyraźna decyzja organów politycznych przyjmujących dyrektywę – Rady i Parlamentu. Rada składa się z przedstawicieli demokratycznie wybranych rządów, a Parlament jest wybierany przez obywateli UE w bezpośrednich, demokratycznych wyborach. Jednak Trybunał uznał, że właśnie ograniczenie w czasie powinno być – i sam taką (polityczną) decyzję podjął.

Pytanie jest więc nie tylko jakie składki będziemy płacić, ale przede wszystkim czy obywatele UE mają jeszcze w ogóle faktyczny wpływ na polityczne decyzje podejmowane już nie w Brukseli, ale w Luksemburgu.

Marcin Rozmus

Autor jest aplikantem radcowskim w OIRP w Krakowie

Ars Legis
O mnie Ars Legis

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka