Ars Legis Ars Legis
796
BLOG

O wekslach uwag kilka

Ars Legis Ars Legis Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

           W powszechnej wyobraźni pojęcie „weksel” jest ogólnie znane, lecz często niewiele ponadto. Mało kto wie obecnie, czym dokładnie jest weksel, jak się go sporządza, do czego można go użyć, jaka jest jego użyteczność i jakie niebezpieczeństwa ze sobą niesie. Krótko mówiąc - „jak się to je”. Nie sposób oczywiście w tak krótkim tekście kompleksowo opisać zagadnienia prawa wekslowego, stąd skupię się skrótowo tylko na kilku podstawowych kwestiach.

 

           Każdy chyba zna sławny szmonces Kabaretu Dudek o sęku, w którym Friedman ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barenstein. On daje dwadzieścia procent, franco loco, towar jest u Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reutberga...”. W tym fragmencie, niczym w pigułce, zawarte jest wiele obiegowych opinii o wekslu, jako o jakimś wielce tajemniczym narzędziu operacji finansowych, owianym hermetycznym słownictwem i machinacjami przedwojennych Izraelitów. I choć w ujęciu historycznym jest w tej wizji dużo prawdy, to do warunków współczesnych nie przystaje ona w żaden sposób.

           Powyższy cytat ukazuje nam realia obrotu wekslowego w okresie międzywojennym, kiedy to ów papier wartościowy (nim, w świetle prawa cywilnego, jest weksel) stanowił podstawowe narzędzie kredytu kupieckiego. Mówiąc skrótowo – powszechne było wręczanie zamiast gotówki weksla, stanowiącego gwarancję zapłaty w określonym na nim terminie. Taki weksel mógł łatwo być przedmiotem dalszego obrotu poprzez indos – tajemnicze sformułowanie, oznaczające po prostu podpis z ewentualną krótką adnotacją na odwrocie weksla (np. „Ustępuję na rzecz Jana X. Józef K.”). Gdy wybił termin zapłaty, można się było zgłosić po pieniądze – do kogo? Tu były dwie możliwości.

           Najbardziej oczywistym pomysłem jest zgłoszenie się do samego wystawcy weksla – tak istotnie należało uczynić, jeśli się miało w ręku weksel własny, tj. taki, w którym wystawca deklarował zapłatę określonej sumy w określonym dniu i miejscu określonej osobie lub okazicielowi. Warto dodać, że (i przed osiemdziesięciu laty, i obecnie) wymienione elementy, podpis, miejsce, data oraz słowo „weksel” w treści wystarczą, byśmy mieli do czynienia z ważnym wekslem – nawet, jeśli są napisane na zwykłym kawałku papieru! Urzędowe blankiety wekslowe już od kilku lat nie są w użytku.

           Jeśli jednak popatrzymy na zwięzłą (niewiele ponad sto artykułów) treść ustawy Prawo wekslowe z 1936 r. (wraz z prawem czekowym z tej samej daty obowiązującej niemal bez zmian do dziś – rzecz bez precedensu w polskiej legislacji), to zauważymy, iż o wekslu własnym stanowi ledwie kilka ostatnich artykułów, zaś gros aktu poświęcone jest wekslowi trasowanemu – znów tajemnicze słowo. Przyczyny takiego stanu rzeczy trzeba upatrywać w tym, iż to właśnie weksel trasowany był w międzywojniu najczęściej w Polsce używany – jaka była jego istota? Otóż w jego wypadku dokument zawierał nie przyrzeczenie, ale polecenie zapłaty; posiadacz weksla musiał się z nim udać do trasata (tego, któremu wystawca zlecał zapłatę – najczęściej jego banku) i jeśli ten weksel przyjął (zaakceptował), to stawał się „zobowiązany z weksla” - to na nim, nie na wystawcy spoczywał obowiązek zapłaty.

           Jednak ten bujny świat Barensteinów, franco loco i trasatów zupełnie niemal odszedł w niebyt wraz z drugą wojną światową. Nowy system polityczny i sowietyzacja gospodarki w zasadzie wyeliminowały weksle i czeki, nieprzystające do realiów „gospodarki uspołecznionej” i zbytnio kojarzące się ze „zgniłym kapitalizmem”. Gdy jednak miniony ustrój stał się ustrojem słusznie minionym, nastąpił swoisty renesans weksli, acz mocno ograniczony – nie objął on natomiast czeków, które przed drugą wojną światową nie zdążyły się spopularyzować, zaś w ostatnich czasach straciły rację bytu ze względu na rozpowszechnienie kart płatniczych i bankowości internetowej.

           Po roku 1989 nie odrodził się weksel trasowany, natomiast szerokie zastosowanie znalazł weksel własny – najczęściej jednak nie w funkcji kredytowej, lecz gwarancyjnej. Obecnie wykorzystuje się więc często weksle jako gwarancję spłaty kredytów czy pożyczek, swoiste „wyjście awaryjne” dla wierzyciela (najczęściej banku): jeśli dłużnik przestanie kredyt spłacać, można dokonywać egzekucji z weksla. Najczęściej są to weksle in blanco – kolejne tajemnicze sformułowanie, oznaczające niepełny weksel, w którym nie została określona suma wierzytelności wekslowej. Takie rozwiązanie umożliwia wierzycielowi uzupełnienie weksla w odpowiednim czasie, w sposób określony w odrębnej umowie (tzw. deklaracja wekslowa) – umożliwia to egzekucję całości wymagalnej kwoty, wraz z odsetkami i innymi opłatami, której kwota nie może być przecież znana w chwili wystawienia weksla.

           Wspomnieliśmy o egzekucji – w przypadku weksla należy ona do głównych zalet, przesądzających o użyteczności tego instrumentu. Wymagalny weksel (a zatem taki, którego termin zapłaty już minął, lub którego zobowiązany nie przyjął do zapłaty) może bowiem, zgodnie z treścią art. 485 § 2 k.p.c., być podstawą do wydania przez sąd nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym (art. 484-497 k.p.c.). Oznacza to, iż przeprowadzenie egzekucji z majątku dłużnika wekslowego nie wymaga standardowego postępowania sądowego, ale może na podstawie samego weksla, „którego prawdziwość i treść nie nasuwają wątpliwości”, zostać przeprowadzone nawet w przeciągu kilku tygodni.

           Jest więc weksel skutecznym zabezpieczeniem spłaty wierzytelności – nie tak skutecznym co prawda, jak np. hipoteka (bo nakaz zapłaty nie pomoże, jeśli dłużnik nie ma żadnego majątku), za to (zwłaszcza w braku urzędowych formularzy) łatwym i szybkim do sporządzenia, acz przez to również stosunkowo łatwym do sfałszowania. Niemniej w stosunkach z podmiotami profesjonalnymi i darzonymi zaufaniem, jak banki, stanowi on niewątpliwie przykład taniego, prostego i skutecznego zabezpieczenia wierzytelności płatnej w przyszłości.

           Widać więc, że weksle żyją i mają się dobrze – co ciekawe, działając w oparciu o regulacje sprzed blisko 80 lat, tworzone w zupełnie innych realiach obrotu gospodarczego. Dowodzi to z jednej strony kunsztu ówczesnego ustawodawcy, z drugiej – wielkiej elastyczności instytucji weksla, który pomimo średniowiecznego rodowodu ma swą rolę do odegrania również i dziś. Pozostaje więc życzyć Czytelnikom wielu weksli – ale raczej otrzymanych, niż wystawionych!

Krzysztof Bokwa

Ars Legis
O mnie Ars Legis

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka