Piękne kobiety, wielkie pieniądze i seks. Rzadko kiedy już takie treści w kolorowych magazynach mody szokują. Co innego, gdy pojawiały się w latach 60., jeszcze przed rewolucją seksualną. Berlińskie Staatliche postanowiło przypomnieć swoją najnowszą ekspozycją twórczość kontrowersyjnego artysty i sprawdzić, czy nadal budzi równie żywe emocje, jak na początku kariery, czyli w 1961 roku.
Piękna kobieta w bikini leży na kocu, na dachu budynku, najpewniej jej luksusowej rezydencji. Widać, że się opala, bo jej ciało pokrywa warstwa olejku do opalania i perli się pot. Praży słońce, a niebo jest czyste jak łza. Pewnie jest idealnie niebieskie, ale odbiorca tego nie widzi, bo zdjęcie jest czarno-białe. Na horyzoncie widać zarys miasta, więc jesteśmy wysoko ponad zwyczajnym tłumem ludzi. Można zgadywać, że to słoneczne Los Angeles, bo przecież jakie inne miasto mogłoby być odpowiednie dla takiej kobiety przywykłej z pewnością do luksusowego życia. Bohaterka jest nie tylko piękna i kobieca, lecz także silna i twarda. Jej dłoń oplata skórzana smycz, a nad nią stoi dumny doberman, pies obronny o silnym charakterze. Kobieta, która jest w stanie ujarzmić takie zwierzę musi być zatem stanowcza, silna psychicznie i zdecydowana. Dokładnie taka, jakie fotografował jeden z najbardziej kontrowersyjnych i uznawanych fotografików mody ubiegłego stulecia. Helmut Newton.
Podobnie jak Hitchcock czy Terry Richardson, również Newton miał ulubiony typ kobiety, która pojawiała się na jego zdjęciach. Silna i niezależna, lecz jednocześnie wyjątkowo kobieca, zmysłowa, otaczająca się luksusowymi dobrami, bogatymi mężczyznami, śpiąca na pieniądzach. Taka, której się pożąda i która żąda od życia wiele, najlepiej wszystkiego.
Opinie na temat twórczości czołowego fotografa Vogue’a, Elle, Queen, Sterna i szeregu innych luksusowych magazynów mody, są co najmniej skrajne i nie ma się czemu dziwić. Prowokacyjne, nieraz uważane za pornograficzne ujęcia kobiet w dwuznacznych pozach są do tej pory uznawane przez niektórych za upokarzające i poniżające. Sam Newton pisał w swojej autobiografii: „Dziękuję światu komercji – społeczeństwu konsumpcyjnemu – za wszystkie odniesione sukcesy, nie fundacjom, muzeom ani grantom”.
Newton jako pierwszy rozpoczął rewolucję obyczajową zanim jeszcze na poważnie zaczęto o niej myśleć. Wyprowadził kobietę z kuchni, uwolnił ją od pruderii i „kobiecych obowiązków”; sprawił wreszcie, że pokochała swoje ciało i stała się pewna siebie. Na zarzuty, że jego kobiety są uprzedmiotowione, odpowiadał: „To jakieś nieporozumienie. Moje kobiety zawsze triumfują”. To także dzięki niemu współczesne edytoriale modowe wyglądają jak wyglądają. Gdyby nie on, prawdopodobnie jeszcze przez lata panowałby szyk á la lata 60. – sztywne, wyprostowane modelki, beznamiętne twarze, gestykulacja bez życia.
Dopiero w wieku 75 lat, czyli po ponad 40 latach pracy w świecie mody, postanowił skończyć z nagością i zaczął fotografować sławy. Przed jego obiektywem znów stanęły kobiety sukcesu, w mniej prowokacyjnym wydaniu – Catherine Denevue, Elizabeth Taylor, Sophia Loren, Madonna, Sharon Stone, Margaret Thatcher.
W Staatliche Museen zebrano fotografie Newtona z lat 1956 – 1998, a całość uporządkowano chronologicznie, dzięki czemu można prześledzić zmiany w postrzeganiu kobiety w zachodniej kulturze. Co ciekawe, zaprezentowane fotografie nie są wyabstrahowane ze swego pierwotnego kontekstu, czyli czasopism dla pań. Na ścianach zawisną powiększone wydruki pojedynczych i podwójnych rozkładówek z Vogue’a czy Elle, co pozwala widzom docenić dopasowaną typografię czy komentarze do zdjęć. Obok ponad 230 stron z magazynów i 500 zdjęć indywidualnych, zobaczymy także 25 portretów przyjaciela Newtona, amerykańskiego fotografa Grega Gormana. Pop-kultura w wydaniu Newtona zostanie zatem zestawiona z wizerunkami największych muzyków, artystów wizualnych czy aktorów (Davida Bowiego, Grace Jones, Andy Warhola czy Julianne Moore). Nie pozostaje nic innego, jak tylko sprawdzić nasze granice tolerancji i oburzenia. W Berlinie oczywiście.
Helmut Newton: Pages from the Glossies / Greg Gorman: Color Works
Staatliche Museen, Berlin
Do 22 maja 2016
Autorka: Oliwia Fryc