Złoto i nieruchomości są najważniejszymi alternatywami dla inwestorów szukających pewnego zysku. Rynek nieruchomości dotąd przynosił inwestorom pewne zyski, ale ucierpiał na kryzysie. Złoto stale zyskuje na wartości i osiąga kolejne rekordy wartości. Eksperci spekulują o maksymalnej wartości uncji.
Od 15 lat systematycznie rośnie znaczenie sztuki jako aktywów na świecie. Trend ten wyznaczają instytucje finansowe, które lokują w ten sposób około 8 do 15 procent portfela.
„Rynek sztuki dynamicznie rośnie. To właśnie inwestycje w sztukę na świecie przebiły giełdę i nieruchomości w ostatnich 30–40 latach.” mówi Wojciech Fibak i dodaje, że dla niego to inwestowanie na giełdzie stanowi hobby bo wymaga zbyt wiele uwagi i czasu.
„Nikt nie płaci za sztukę miliona dolarów, jeżeli nie jest to dobra inwestycja” mówi Jim Hedges, prezes Montage Finance, firmy doradczej wyspecjalizowanej w inwestowaniu w sztukę. „Każdy, kto mówi, że to nie jest inwestycja, jest obłudny”.
W ostatnim czasie mocno zyskuje twórczość współczesnych artystów również z Azji i Indii. W Polsce rynek sztuki dotąd „nie załapał” się na wyrównanie cen do poziomu europejskiego tak jak to się stało w innych obszarach gospodarki. Jego sytuacja przypomina końcówkę lat 90-siątych na rynku nieruchomości. Eksperci są pewni, że nie da się dziś przepłacić za dzieło liczącego się, polskiego artysty. Podpowiedzią dla potencjalnych kupców jest projekt „Kompas młodej sztuki” zawierający notowania rodzimych artystów wybranych przez galerie. Prestiżowy magazyn „Art&Business” cyklicznie publikuje zestawienia wyników aukcyjnych, które pozwalają śledzić tendencje dotyczące konkretnych artystów.
Zainteresowani osiąganiem zysków z inwestycji w dzieła młodych twórców powinni też śledzić światowe trendy. Międzynarodowe aukcje pozwalają sprzedawać drożej i szybciej, a ważną zaletą młodej sztuki jest możliwość swobodnego wywożenia dzieł za granicę.
Nowe narzędzia finansowe dostępne na polskim rynku sprawiają, że sztuka może stać się sposobem na zysk zarówno materialny jak i duchowy dla każdego bez względu na poziom wiedzy czy doświadczenia. Dla jednych hobby może stać się drogą do inwestowania, innych poszukiwanie alternatywy dla standardowych aktywów może zaprowadzić do odkrycia prawdziwej pasji.
Zakup certyfikatów funduszu czy akcji wymaga innej wiedzy niż bezpośrednie kupowanie dzieł sztuki i dla wielu osób może stanowić furtkę do magicznego ogrodu sztuki. „Przy jakiejkolwiek inwestycji trzeba maksymalnie poszerzyć horyzonty. Przepytać jak największą liczbę ludzi. … Trzeba mieć szerszą wiedzę i ogładę. Zawsze doceniałem ludzi, którzy odnieśli sukces w swoich dziedzinach, a można było porozmawiać z nimi również na inne tematy.” Mówi Wojciech Fibak w jednym z wywiadów.
Większość kolekcjonerów, którzy nie są zawodowo związani z rynkiem sztuki przyznaje się do artystycznych korzeni związanych z wychowaniem lub towarzystwem. Może zacząć się od zauroczenia obrazem lub … zakupu akcji spółki związanej z rynkiem sztuki. Dla jednych kolekcjonerstwo jest wyrazem pasji, dla innych towarzyskim ogniwem lub wyrazem statusu. Wszyscy zainteresowani zgodnie przyznają, że zakup dzieła sztuki zmienia życie i sprawia, że staje się bogatsze.
„Inwestorzy giełdowi wiedzą, że posiłkując się rekomendacjami inwestycyjnych ekspertów, można ładnie zarobić. Ale prawdziwie wielkie trafienia biorą się z własnej analizy, więcej - ze znalezienia własnego, osobistego, niepowtarzalnego pomysłu na inwestycję. To działa także na rynku sztuki.” pisze Włodzimierz Kalicki.
