O sprawie "złotego pociągu" spod Wałbrzycha rozpisują się media na całym świecie. Opancerzony pociąg zaginął 70 lat temu, kiedy Niemcy wywozili z Wrocławia złoto, żeby zdążyć przed Armią Czerwoną. Skarby miały dotrzeć do Świebodzic, a następnie do Wałbrzycha, ale wagony nigdy tam nie dotarły.
Pociągu jeszcze nie znaleziono, właściwie niewiadomo czy w ogóle istnieje, ale jakież to symptomatyczne i do przewidzenia, że już Żydzi i Rosjanie odkrywają w nim złoto i wyciągają po nie ręce, jako rzekomi prawowici właściciele.
Szef Światowego Kongresu Żydów, Robert Singer, w specjalnym oświadczeniu napisał, że w "złotym pociągu" może się znajdować mienie zrabowane Żydom przez nazistów. (Nie Niemców, ale nazistów! - mój dopisek) Według Singera, jeżeli tak się okaże w rzeczywistości, powinno zostać zwrócone prawowitym właścicielom (czytaj Żydom - mój dopisek). Singer wyraził też nadzieję, że w takim przypadku "polskie władze podejmą właściwie kroki" w tej kwestii.
Nie tylko Światowa Organizacja Żydów wypowiedziała się na temat ładunku pociągu, który wciąż jednak pozostaje pociągiem-widmem.
Rosyjski prawnik Michaił Joffe dowodził w mediach, iż zawartość wagonów "złotego pociągu" należy się Rosji, jako spadkobierczyni Związku Radzieckiego, uczestnika antyhitlerowskiej koalicji. Według prawnika jeśli okaże się, że dobra zgromadzone w pociągu zostały wywiezione z terenu Związku Radzieckiego, powinno być zwrócone Rosji.
A ja myślę, że jeśli rzeczywiście pociąg się znajdzie, a w nim złoto, to powinniśmy ogłosić elegancko, że uznajemy pretensje i Rosjan i Żydów...
ale najpierw powinniśmy obliczyć dokładnie i ogłosić wysokość odsetek od niezapłaconych reparacji wojennych, wynikających z traktatu Ryskiego z 1921 roku, które Rosja jest winna Polsce i zatrzymać złoto jako zabezpieczenie wierzytelności, z których strona rosyjska do dziś się nie wywiązała. Jeśli strona rosyjska wywiązałaby się z zobowiązań traktatowych (łącznie z odsetkami), to sprawa „złotego pociągu” stałaby się aktualna.
Co się tyczy Żydów, to powinniśmy ich odesłać do Niemców. Niech między sobą załatwiają te sprawy. W końcu to Niemcy, mimo usilnego zaklinania rzeczywistości przez współczesne lobby żydowskie, byli nazistami i to oni mordowali i okradali Żydów i Polaków. I w tym kontekście odnalezione nazistowskie złoto powinniśmy potraktować jako nigdy nie wypłacone odszkodowanie za zniszczenie przez Niemców Warszawy – już ś.p. prezydent Lech Kaczyński wystawiał taki rachunek.
Zmieni się władza i PiS nie będzie kucał ani przed Rosją, ani Izraelem. Czas, żebyśmy odzyskali godność jako naród.
