17 wrzesnia 1999 roku prezydent Aleksander Kwasniewski na cmentarzu w Charkowie mial slynna "niedyspozycje", nazywana "choroba filipinska" czy "przeciazeniem goleni prawej." Okazalo sie , ze wczoraj - czyli 15 lat pozniej podobna "niedyspozycja" dotknela pania premier Ewe Kopacz. Tym razem oficjalnym powodem byla trema i brak obycia pani premier z czerwonym dywanem . Poniewaz dokladnie obejrzalem w sieci wszystkie filmy w z tej defilady w Berlinie zamieszczone w dniu wczorajszym w - jako prosty ogrodnik z Podlasia nie musze owijac w bawelne i unikac jasnych sformulowań - uważam ze : ZACHOWANIE EWY KOPACZ W ZADEN SPOSOB NIE PRZYPOMINALO ZACHOWANIA OSOBY STREMOWANEJ . Osoba stremowana jest spieta,ostrozna , wrecz sztywna chwilami. Premierka byla wyluzowana, usmiechnieta, nie zwracala uwagi na kroki, gesty gospodyni tej uroczystosci, patrzyla we wszystkie strony zamiast dyskretnie spogladac na to co robi kanclerz Merkel. Nie zwracajac na nia uwagi , szla nierowno ,szeroko ,z lekkim wyprzedzeniem - zamiast maszerowac w linii, no i ten uklon do kamer zamiast przed sztandarem... zamaszyste obroty jak piruety a chwilami idac patrzyla do gory , co nie ulatwia oceny sytuacji w bliskim otoczeniu. Machanie glową i usmiechy co chwile - wrecz nonszlancja -dopelnily sedna . Premier polskiego rzadu byla pod wplywem !!! - pytanie tylko jakiego napoju ? Ktos powie , ze to niewazne i w ogole , ze sie czepiaja , ojtam,ojtam ...Tylko to wyprawiala prezes Rady Ministrow - reprezentujaca Polske ! A to , ze TVN24 usunelo z sieci film z powitania na berlinskim lotnisku przez nich nakrecony - jeszcze mnie upewnia , w tym co napisalem . Z trema to moglo miec tyle wspolnego , ze Ewa Kopacz chciala jej zapobiec czyms wyskokowym . No i wyskok sie udał !
