Zainteresowanie Arabii Saudyjskiej Polską i polskimi muzułmanami musi trochę niepokoić, to jasne. Zawsze przecież niepokoją zamiary obcych wobec nas. Tu może chodzić np. o to, że skoro nie udał się najazd muzułmański drzwiami otwartymi przez Merkel, to wykorzysta się okienko jakie stanowią Tatarzy polscy.
Należy wykluczyć takie niebezpieczeństwo, to oczywiste. Jednak na pierwszy rzut oka narzuca się przyjęcie jakiejś strategii obronnej - czyli zawsze kłopotliwej. Najlepszy przykład "kłopotliwości" tego problemu przerabiamy właśnie z Unią i Niemcami.
Proponowałabym inną drogę. Wartą ostrej walki.
Otóż przyłączmy Krym do Polski. Obejmijmy w posiadanie. Stwórzmy eksklawę.
Już samo ogłoszenie takiego wektora naszej polityki pomogłoby rozsadzić ten zakrzepły obecnie i niewygodny dla nas układ z Ukrainą i Rosją. Niewygodny choćby ze względu na położenie Ukrainy wobec budującego się Międzymorza. Rosja - wiadomo, tłumaczyć nie trzeba.
Krym obecnie jest i dla Rosji i dla Ukrainy rodzajem Inflantów pana Zagłoby. Ani jedni ani drudzy nie są właścicielami tego półwyspu w pełni, choć z różnych powodów.
Wykorzystajmy to.
Uzyskamy pełniejszą kontrolę nad Ukrainą, krajem nad którym pewną kontrolę jeszcze długo mieć trzeba. Ograniczymy też tym samym poważnie wpływy i zakusy Niemiec oraz zagrożenia ze strony Rosji.
Będziemy mieli własny brzeg Morza Czarnego.
Wbrew pozorom sprawa może być łatwiejsza do załatwienia niż się zdaje, gdyż możemy mieć tutaj wielu pomocników widzących korzyści z nowego układu. Zaliczyłabym tu na przykład Turcję, która potrafi grać ostro i samodzielnie. Oczywiście też Stany Zjednoczone, które byłyby zapewne zainteresowane założeniem wspólnie z nami bazy wojskowej. Mała Gruzja też by się liczyła jak i inni, dla których z obecności tam Polski płynęłyby szeroko choćby zyski handlowe.
Wreszcie sami Tatarzy krymscy...
Ciekawe, czy Chińczycy by się ucieszyli i przyłączyli do akcji...
Nasi zawodowi dyplomaci na pewno wiedzą z kim i jak taką sprawę załatwiać. Nie znam się na tajnikach personalnych, że tak powiem, ale sądzę, że pan Waszczykowski nadałby się do tej misji. Nie wydaje się spętany poprawnością polityczną i ma z pewnością gruntowne rozeznanie w tajnikach światowej dyplomacji.
W ramach noworocznego wieszczenia i składania życzeń wszelkiej pomyślności przypomnę Państwu przepowiednię z Tęgoborzy, przecież spełnia się ona jakby na naszych oczach:)
Węgier z Polakiem, gdy połączą dłonie,
Trzy kraje razem z Rumunią
Przy majestatu polskiego tronie
Wieczną połączą się unią.
A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,
Choć wiary swojej nie zmieni -
Polski potężnej uprosi opieki
I wierny będzie tej ziemi.
