avenarius avenarius
35
BLOG

Religia i apostazja (cd.)

avenarius avenarius Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Ok, to teraz o wadach.

Nie są zasadnicze w tym sensie, że każdy akt apostazji musi koniecznie wiązać się ze zjawiskami, o których poniżej. Ale rozsądek podpowiada, że w całkiem sporej liczbie przypadków one jednak wystąpią. Skądinąd kilka punktów, o których napiszę wiąże się za sobą nawzajem.

1. Po pierwsze w niektórych kręgach pojawi się coś w rodzaju mody na apostazję. Mam nadzieję, że nie będzie ona zbyt wielka, bo podejmowanie TAKICH decyzji na zasadzie mody to byłby dowód zidiocenia.

Nic nie czyni nas ludźmi bardziej, niż nasze wybory. Uważam, że wszystko inne łączy nas ze zwierzętami (może jeszcze za wyjątkiem zdolności do posługiwania się abstrakcyjną logiką). Ciała, emocje, popędy, zachowania, większość motywów - to jest w nas do złudzenia takie samo, jak w szympansach. Ale poszukiwanie prawdy dla samej prawdy i świadomość obowiązku kierowania się poznaną prawdą wygląda inaczej - w świecie zwierząt, o ile wiem, nie ma czegoś takiego.

Rzecz jednak w tym, że to, co ludzkie nam ciąży. To, co zwierzęce odzywa się w nas instynktownie i na ogół nie wymaga wysiłku. Nieustannie dostrzegam, jak ta kultura próbuje zrzucić z siebie brzemię człowieczeństwa i żyć zgodnie z etosem "najbardziej rozwiniętych zwierząt na planecie Ziemia." Intelektualne mody są jednym z przejawów tego trendu. Człowiek nie chce SAM podjąć decyzji i SAM za nią odpowiadać, bo taki wybór zwyczajnie boli. Dlatego dołącza do grupy w nadziei, że to się jakoś "rozłoży" na wielu.

Żeby było jasne - nie robi też na mnie wrażenia owczy pęd w drugą stronę - ku Kościołowi. Jednak w tej chwili zupełnie go nie widzę, dlatego o nim  nie piszę.

2. Boję się młodzieńczych wybryków. Po prostu, jakiś studencina "wierzgnie" i się wypisze pod wpływem przejściowych emocji. Że zawsze może wrócić? Jasne, ale wrócić nie jest wcale tak łatwo. Trzeba publicznie się przyznać do błędu, złożyć wyznanie wiary przed biskupem itp. A to może być zwyczajne trudne dla kogoś, z uwagi na jego charakter. Teoretycznie dorosły człowiek powinien być odpowiedzialny, ale wystarczy uczyć w szkole średniej (ja uczyłem kiedyś), żeby wiedzieć jak się sprawy mają.


Przy tym wszystkim, jak sądzę, ogólny bilans i tak jest korzystny. Nie wierzę, że Bogu podoba się jakakolwiek fikcja - zwłaszcza fikcja religijna. Niewykluczone, że apostazja dla niektórych ludzi bywa lepszym punktem wyjścia do zrozumienia kim jest Bóg i w jaki sposób szanuje on wolność i podmiotowość - bo nie zawsze robi to instytucja kościelna, która ma Go reprezentować. Uwolnienie od niej pozwolić może na zadanie pytania: "Kim On właściwie jest?" w wolności i z ciekawością odpowiedzi.

Nie wiem, ilu ludzi w historii odkryło Boga, po odejściu od ograniczeń instytucji kościelnej. Na pewno mniej niż tych, którzy ten przyrost świadomości jedynie DEKLAROWALI. Ale osobiście uważam np. Lutra za takiego kogoś.

avenarius
O mnie avenarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości