„Drugie śniadanie mistrzów” to magazyn kulturalny prezentowany w każdą niedzielę w TVN24, prowadzony przez Marcina Mellera. Wśród zaproszonych gości najczęściej można spotkać Marię Czubaszek, Henryka Sawkę, Janusza Zaorskiego i Krzysztofa Maternę, którzy „na żywo” komentują aktualne wydarzenia polityczne. Ostatnia emisja „DŚM” (14 listopada) nadała nowe znaczenie pojęciu „magazyn kulturalny”.
W ferworze dyskusji wokół PiS prowadzący wyraził swoje zaniepokojenie, czy (cyt. dosłowny) „nie będzie to jakiś jeden jednakowy, kurwa, wspólny front”. Na te słowa pozostali uczestnicy dyskusji zmieszali się, a niektórzy uśmiechnęli z niesmakiem. Rozmowa na moment utkwiła w martwym punkcie.
Rzeczywiście po programie noszącym miano „magazynu kulturalnego” można oczekiwać wysokiej kultury językowej. Stwierdzenie „jeden jednakowy” nie powinno nigdy paść z ust tak doświadczonego prowadzącego, jakim jest Marcin Meller. Ponadto dopełnienie „wspólny”, nawet oddzielone stosownym przerywnikiem, wzbudza zdecydowany niesmak u widzów, którzy w większości stanowią wykształconą część społeczeństwa. Wielu rozgoryczonych widzów deklaruje, że równie dobrze zrozumiałoby, gdyby Meller ograniczył się do stwierdzenia, iż „nie będzie to wspólny, kurwa, front”.
Prowadzenie audycji „na żywo” wymaga od dziennikarza nie tylko znajomości tematu, ale również wysokiej kultury słowa. Takiej codziennej kultury słowa mówionego. „Jeden jednakowy wspólny” jest przykładem, jak nie należy mówić, gdy magazyn ma być rzeczywiście kulturalny.
