awersja awersja
200
BLOG

Dzieci gorszego boga (2)

awersja awersja Kultura Obserwuj notkę 1

 

W jednej z wcześniejszych notek pt. „Dzieci gorszego boga” miałem zamiar zwrócić uwagę przypadkowego społeczeństwa na kwestie związane z finansowaniem działalności edukacyjnej. Nierówność w traktowaniu edukacji publicznej i niepublicznej można bezpośrednio przełożyć na nierówność w traktowaniu dzieci. Te państwowe są lepsze, niepubliczne - gorsze. Liczyłem, że publikacja wywoła lawinę dyskusji polityków o państwie obywatelskim, o organizacjach pozarządowych, o młodym pokoleniu Polaków, o polityce prorodzinnej. Liczyłem na to tak samo, jak grający w toto-lotka liczą na wygraną. Liczyłem na cud, i cud ten jednak się zdarzył. No, może nie w formie merytorycznych dyskusji; bardziej w formie otaczania się  polityków dziećmi. Z pewnością dzieci są lepszym elementem dekoracji wieców politycznych, niż tradycyjny grill ze skwierczącymi kiełbaskami. To zrozumiałe...
O doniosłej roli stowarzyszeń w kształtowaniu państwa obywatelskiego napisano już tomy opracowań. Równie dużo napisano o potrzebie właściwego wspomagania dzieci pochodzących ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym. Z żalem należy jednak zauważyć, że owe opracowania miały najczęściej charakter naukowy i opierały się na racjonalnych przesłankach. Przez to nie znajdują się kręgach zainteresowania ani politycznych celebrytów, ani przypadkowego społeczeństwa. Media także nie podejmują zbyt często tematu - najwyżej, gdy zdarzy się jakaś piękna tragedia. A szkoda...
Zajrzymy za kulisy przepięknego spektaklu pt. „Państwo obywatelskie dba o najbardziej potrzebujące dzieci”. Gdy na politycznej scenie trwają w najlepsze występy aktorów przerywane niekiedy aplauzem z prawej, a gwizdami z lewej strony widowni (lub odwrotnie), my przejdźmy obok biało-czerwonych dekoracji i zajrzyjmy w zakurzony świat kulis. Wśród wielu rekwizytów znajdziemy tam również świetlice środowiskowe. W każdej z nich - dzieci. Już wkrótce ten rekwizyt zostanie odkurzony i wykorzystany w kampanii wyborczej...
Politycy zasiadający aktualnie w samorządach terytorialnych i ostrzący sobie zęby na wygodne ławy poselskie przymierzają się do zaprezentowania swoich osiągnięć w dziedzinie dbałości o dzieci. Szczególnie o te, które są zagrożone wykluczeniem społecznym, oczekują wsparcia w wyrównaniu szans, a niekiedy wymagają także zaspokojenia podstawowych potrzeb egzystencjalnych. W tym momencie z pomocą przychodzi rekwizyt w postaci świetlic środowiskowych.
Stowarzyszenie Centrum Wsparcia Terapeutycznego przygotowało ciekawe zestawienie zawierające informacje o działalności Miasta Łodzi w zakresie finansowania placówek opiekuńczo-wychowawczych wsparcia dziennego (świetlic). Wynika z niego, że Miasto Łódź bardzo dba o swoich młodych mieszkańców. Na potrzeby świetlic przeznacza prawie jeden milion osiemset tysięcy złotych rocznie - chwała Miastu za to. Chwała, za przekazanie prawie pół miliona złotych na 26 świetlic prowadzonych przez NGO. Chwała, za sześćset pięćdziesiąt pięć tysięcy złotych na 12 świetlic specjalistycznych prowadzonych przez NGO. Chwała za sześćset dwadzieścia tysięcy złotych na publiczne świetlice prowadzone przez MOPS (czyli Miasto Łódź). Czterech publicznych świetlic... Chwała...
Tak wygląda zestawienie z punktu widzenia polityków zasiadających w samorządzie terytorialnym. Gdy zmienimy punkt widzenia i spojrzymy jak dziecko, dostrzeżemy pewną rzecz dziwną i na pierwszy rzut oka niemożliwą. Otóż dziecko spojrzy na wydatki nie z perspektywy dziesiątek tysięcy banknotów dzielonych na NGO i placówki publiczne, lecz z perspektywy własnego miejsca w świetlicy. Okaże się wtedy, że gdy jest pod opieką świetlicy prowadzonej przez NGO, Miasto Łódź każdego dnia przeznacza na nie 2,14 złotego. Niewiele, ale zawsze to jakiś pieniądz - choćby czynsze, media, opłacenie wychowawców, artykuły przeznaczone na bieżącą działalność (kredki, farbki, bilety do kina itp.). Potrzeby są znacznie wyższe - koszty ich zaspokojenia pokrywane są ze środków przeznaczonych na działalność statutową NGO.
Gdy jednak dziecko jest pod opieką Miasta Łódź, czyli świetlicy prowadzonej przez MOPS, wtedy każdy dzień jego pobytu to... uwaga: 25,83 złotych...! Oznacza to, że utrzymanie pobytu jednego dziecka w placówce publicznej jest równe utrzymaniu tuzina dzieci w placówce NGO. Dlaczego...? - a o to proszę zapytać łódzkich samorządowców. Proszę zapytać, dlaczego NGO potrafią za dwa złote zaopiekować się dzieckiem zapewniając mu nie tylko profesjonalna opiekę, lecz również moc atrakcji, a Miasto Łódź potrzebuje na to dwunastokrotnie więcej kasy. Proszę zapytać, jakie to zjawiska sprawiają, że różnice są aż tak znaczne.
Moim zdaniem nie jest to już zwykła niegospodarność. To zwykłe pospolite... (czekam na propozycje nazwania) - uprawomocnione uchwałą Rady Miasta. Czyn dokonany na dzieciach, które potrzebują pomocy, wsparcia, opieki. Czyn, którym będą chwalić się ci i owi w kampanii wyborczej: „patrzcie - powiedzą - ile pieniędzy przeznaczamy na dzieci w miejskich świetlicach...!”. Słuchacz przytaknie, z zadowoleniem mlaśnie, z dumą pierś wypnie i z poczuciem własnego miłosierdzia - zagłosuje.
Notatka ta umknie za chwilę z pola widzenia. Umknie tak samo, jak większość notatek związanych ze społeczeństwem obywatelskim. Nie będzie przyczynkiem do powszechnej dyskusji na temat roli stowarzyszeń w kształtowaniu naszej teraźniejszości i przyszłości. Przypadkowe społeczeństwo zachłyśnie się lada moment kolejnym Arłukowiczem zmieniającym swoje barwy godowe, kolejnym Kaczyńskim odgrzewającym kiełbasę wyborczą, albo kolejnym Napieralskim siejącym w szczerym polu nadzieję dla rolników. Taka jest już specyfika mediów, i takie są oczekiwania gawiedzi.
Pozwolą jednak Państwo, że teraz wrócę do swoich obowiązków. Społecznych obowiązków. Za darmo poświęcę swój czas i wypełnię ankietę „dotyczącą charakterystyki działalności organizacji pożytku publicznego w latach 2009-2010”. Prosi mnie o to sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej pan Jarosław Duda. Gdybym to robił w ramach obowiązków zawodowych warte byłoby to około 300 złotych . Za te 300 złotych NGO może zaopiekować się przez pół roku jednym dzieckiem w świetlicy...
...Miasto Łódź za 300 złotych zapewni dziecku opiekę przez dwa tygodnie.
awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura