axolotl axolotl
174
BLOG

Terlikowski paradygmat związku niezboczonego

axolotl axolotl Rozmaitości Obserwuj notkę 50

Przyjmijmy zatem za Tomasze Terlikowski trzy filary, które mają kluczowe znaczenie dla ukonstytuowania związku niezboczonego. Są to: wierność, płodność i wychowanie dzieci. I jeśli te elementy nie mają znaczenia dla określenia prawnego statusu małżeństwa, to nie ma powodów, by nie przyznawać praw małżeńskich homoseksualistom, zoofilom, dendrofilom, a nawet, co warto podkreślić - konkubinatom. Przyznanie praw małżeńskich wyżej wymienionym zboczeńcom, czy wręcz grupom zboczeńców, oznacza odrzucenie tych wyznaczników, a w konsekwencji zniszczenia najlepszego ze środowisk wychowawczych jaki istnieje w świecie ludzkim.

1. Wierność dozgonna.

Małżeństwo w pierwszej kolejności konstytuuje więc czynnik niewiadomy, zakładany, w chwili czyniania rozróżnienia między człowiekiem a kozą - nieweryfikowalny. Dodatykowo, bo Terlikowski nie czyni rozróżnienia, należźy wskazać na małżeństwo zawarte przed księdzem, a więc Bogiem, oraz urzędnikiem stanu cywilnego, a więc Państwem. Bo tylko temu pierwszemu (Tym pierwszym) małżonkowie przysięgają wierność. Tym drugim - wyłącznie uczynienie wszystkiego aby małżeństwo było szczęśliwe i trwałe. Niby wierność trwałość małzeństwa wzmacnia, ale swingersi w małżeństwach nie są znów tacy odosobnieni. Czy swingersa można uznać z biegu za kozę? Inna rzecz - czy sypianie z inną osobą za wiedzą i przyzwoleniem (a nawet udziałem) partnerki jest niedochowaniem wierności?

No ale mamy też małżeństwo uświęcone przysięgą przed Bogiem. Oczywiście przed Bogiem nawet przed ołtarzem przysięgać nie trzeba, ale żeby uzyskać na to zgodę trzeba objechać tyle parafii i wręczyć tyle łapówek, że, szczególnie wobec wesela, ze zwykłej kalkulacji człowiek chętnie zosta1je katolikiem. Przysięga więc wierność i nieopuszczenie aż do śmierci i w ten sposób konstytuuje małżeństwo jako związek święty a nie zoofilski. Jeśli nawet człowieka słabość stłamsi i zdrady się dopuści, powiedzieć można zaraz, że z samego tego faktu kozą się nie staje, bo on wprawdzie przeczy idei małżeństwa (jak zoofil, dendrofil czy konkubinista), ale idea małżeńska jego zdradę wyklucza, a więc fakt, że małżeństwo jest związkiem, w którym występują zdrady oznacza powstanie u przynajmniej jednego z małżonków skłonności homoseksualnych, dendrofilnych lub konkubinackich. A jeśli ktoś zrozumiał powyższe zdanie (red. Terlikowski?), autor prosi by mu je wytłumaczyć.

Z drugiej strony konkubinacji a w dość istotnej części też homoseksualiści również zakłądają trwałość swoich związków, jeśli więc w danym związku ich wspólną, praktykowaną ideą jest wierność, to jak rozumiem z wywodu Terlikowskiego, ich zoofilność ich nie opuszcza, bo przysięgę złożyli sobie a nie Bogu czy innemu Urzędnikowi.

2. Płodność

Małżeństwo to związek, w którym rodzą się dzieci, a przynajmniej potencjalnie mogą się zrodzić. Jeśli więc małżeństwo zostaje zawarte między partnerami, z których choć jeden jest bezpłodny, uznać należy, że jest to ni mniej ni więcej, tylko związek człowieka z kozą. W tym kontekście dbałość Kościoła o czystość związków małżeńskich doskonale tłumaczy promowanie zakazu in vitro, bo przecież wszczepiać coś kozie się zwyczajnie nie godzi. Po drugie, religia, która zrównuje wśród sakramentów małżeństwo i kapłaństwo, z których jedno ma zakładać rodzenie dzieci, a drugie - takie rodzenie wykluczać, nei za bardzo trzyma linię determinizmu biologicznego, skoro samorzutnie wyklucza ze wspólnoty dzieci bożych ważny, bo silnie wierzący, element rozpłodowy. Z trzeciej wręcz strony, argument mógłby mieć sens w przypadku homoseksualistów, ale nie ma jakiegokolwiek znaczenia dla konkubinistów, bo nie wchodząc zbyt głęboko w biologię partnerów, wiadomo również Terlikowskiemu, że kobieta miesiączkuje po raz pierwszy niekoniecznie przed ołtarzem. Jeśli więc żyje wierny sobie, płodny konkubinat wychowujący dzieci,  to tak czy inaczej jest związkiem niemal zoofilskim, ponieważ nie przysięgał Bogu lub innemu Urzędnikowi.

3. Wychowywanie dzieci

Tylko rodzina może zapewnić prawidłowy rozwój dzieci, mówi Terlikowski, a ja jako osoba samotnie wychowana przez matkę usilnie szukam u siebie skłonności homoseksualnych, a wręcz pożądliwie patrzę na przechadzającą się po blacie biurka muchę, po to dość logiczne, żebym ją z lubością wychędożył. Małżeństwo jest najlepszym ośrodkiem wychowawczym, mówi Terlikowski, w tym rodziny patologiczne, gdzie dzieci mogą nieść swój krzyż, rozbite, gdzie dzieci mogą nieść swój krzyż, albo zwyczajnie nieudane, wypełnione wzajemnymi pretensjami o to, że jako Bóg i sąsiedzi przykazali, trzeba się znieść do grobowej deski. Poważnie Terlikowski, z takich rodzin wychodzi kwiat niezdegenerowania i szczęścia. Powiedzieć można - ok, małżeństwo też jest złe, ale nikt nie wynalazł nic lepszego, ale skoro dobry Bóg skonstruował nas takimi niedoskonałymi (wyłączając Terlikowskiego) to czy nie oznacza to, że spaprał robotę? No i w końcu, przepraszam, czy Terlikowski werfyfikował już stopień szczęśliwości wśród dzieci wychowanych przez małżeństwa, osoby samotne, konkubinistów i homoseksualistów, czy zwyczajnie ten aksjomat o małżeństwie jako najlepszej instytucji wychowawczej sobie wyśnił, ubzdurzył albo powziął z zamroczenia kadzidłem?

Osobiście jestem przeciwny przyznawaniu homoseksualistom praw do wychowania dzieci, a to ze względu na fakt, że moim zdaniem w tych związkach dzieci pełnią rolę funkcjonalną - mają na celu związki homoseksualne uspołecznić. A po drugie, jak mawiał Jan Paweł Sartre - piekło to inni, a dziecku wychowanemu przez homoseksualistów, różni Terlikowscy zgotowaliby los, któremu nikomu, szczególnie dziecku poszukującemu w środowisku akceptacji bym nie życzył.

Reasumując. Spośród argumentów: wierność, płodność, wychowanie dzieci: 1) Wierność jest czynnikiem zakładanym ale niewiadomym, więc nie sposób uznać go za konstruujący. 

2) Płodność jest czynnikiem nieistotnym dla istnienia małżeństwa

3) Dobre wychowanie dzieci nie wymaga małżeństwa.

A wszystko i tak kończy się na zwykłej parafialnej podłości.

 

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości