axolotl axolotl
97
BLOG

Kto daje. Kto odbiera

axolotl axolotl Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera, rzecze ludowa mądrość, ale zaraz też doznaje uszczerbku na sprawie fundamentalnej, bo jak wiadomo daje i odbiera Bóg, a dwoistości Boskiej natury nie zakładał nawet Mani (wszak materia to demon, a nie światłość). Wyjątek potwierdza regułę, zawoła inne powiedzenie, ulubione skądinąd przez logików. Skoro więc Bóg pozostaje poza sferą ludowej mądrości, bo gdzieżby Bożą mądrość zgłębić, to odebranie życia samemu sobie jest z racji tego boskiego monopolu wykluczone. Nie ze względu jednak na mądrości ludowe ale Hiobowy fatalizm, całkiem zresztą na miejscu - Bóg dał, Bóg wziął.

Jeśli życie nasze jest czymś danym z góry, a wszystkie włosy na głowie policzone, to wydaje się, że dokonywanie z tą własnością jakichkolwiek czynności jest z moralnego punktu widzenie naruszaniem owego wyłacznego prawa własności i spokojnie można powiedzieć, że odbieranie życia sobie, czy też obdarzenie kogoś pełnomocnictwem do takiego odebrania w przypadku spełnienia się okreslonych warunków, jest tym samym co odebranie życia komu innemu, nawet bez jego zgody. I jest to, przyznam, logika, której trudno zaprzeczyć. Bo jeśli uznaję, że życie nie należy do mnie, ale do Boga i uznaję, że tego Boga mi zdefiniowano w taki sposób, że sam Bóg mógłby tę definicję przyklepać, to zgodę na eutanazję mogę udzielić tylko Bogu.

Przyjmując jednak nawet ten punkt widzenia, trzeba by się zafrapować nad warunkami tego użyczenia, bo tu sprawa się nieco komplikuje. Skoro bowiem człowiek otrzymał w użyczenie życie, ale tylko odzięki pomocy z zewnątrz nie zostało mu odebrane, czy to przez wypadek czy chorobę, znaczy to mniej więcej tyle, że człowiek przy pomocy lekarzy przeciwstawił się woli Stwórcy, który życie chciał odebrać. Można wprawdzie stwierdzić, że to nie Bóg zdecydował ale pijany kierowca, który wpadł na pieszego, który to kierowca realizował w ten sposób swoją wolną wolę. Jednak, jeśli to nie Bóg decyduje o śmierci, a wolna wola innych użytkowników życia, to zdecydowanie o własnej śmierci jako wykorzystanie owej wolnej woli, wydaje się, również na płaszczyźnie chrześcijańskiej, zdecydowanie bardziej humanitarne, bo wszak krzywdy na zewnątrz nie wyrządza. Jeśli bowiem wskutek choroby, której człowiek nie zawinił, człowiek przestaje mieć możliwość używania swojego życia, a jego podtrzymywanie uzależnione jest wyłącznie od lekarzy sprzeciwiających się przypisanej śmierci, a data śmierci jest tylko odwlekana, przerwanie uporczywej terapii wydaje się bardziej zgodne z wolą Bożą niż jej kontunuowanie. Jeśli choroba dotarła do stadium, w którym jej dalszą konsekwencją jest wyłącznie cierpienie w oczekiwaniu ostatecznie na śmierć, przyspieszanie jej jest wprawdzie nadużyciem swojego użyczenia, ale owo nadużycie jest w końcu zgodne z boskim planem, który ma swój finał w odebranie życia.

Przyjmując odmienną perspektywę, to jest albo uznając, że sposób zdefiniowania Boga przez katolicyzm jest błędny, albo w ogóle odrzucając jego istnienie, jedynym argumentem przeciwko zgodzie na eutanazję jest precyzyjność warunków pod którymi można taki zabieg przeprowadzić, żeby nie zostać ubitym bez powodu, w razie czego. Wracając natomiast do pierwszej perspektywy, trudno też osobom odrzucającym Boga w kształcie przez katolicyzm przyjętym odmówić prawa do użytkowania ich życia w sposób jaki chce tego ich wolna wola. Ewentualnie można ich upominać, że to ma w religii konsekwencje, a jako uczył Pascal, w tej ruletce bardziej się opłaca stawiać, że Bóg jednak istnieje (Einstein skądinąd miał rzec, że Bóg nie gra w kości).

Warto przy tym zostać konsekwentnym w stosowaniu pewnych pojęć. Bo jeśli akcentuje się niezbywalną godność osoby ludzkiej, to wypadałoby tę osobę ludzką potraktować po ludzku a nie jako typ idealny wprost z własnego moralnego orgazmu powstały. Bo wtedy aktem owej niezbywalnej godności może się okazać nie cierpienie ale właśnie godna śmierć. Bo też okrzyki obrońców moralności najczęściej odbywają się zza ciepłych biurek, gdzie jest tak bezpiecznie, a Eluany Englaro są po kilkunastu latach w stanie wegetatywnym nadal wesołymi, zdrowymi i pełnymi życia dziewczynami.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości