axolotl axolotl
137
BLOG

"Przekrój" w rękach Punka

axolotl axolotl Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Jechaliśmy kiedyś z Kubą w góry. Doczłapaliśmy w kierunku wylotówki w ogólnym kierunku Katowic, a tam nieprzerwane bzium migające nam w sposób znacznie przekraczający setkę, a setka uniemożliwia pobranie autostopowiczów nawet gdyby wewnątrz takiej rakiety zaistniała potrzeba wspomożenia podróżników. Kawał drogi do stacji benzynowej, ale przecież coś trzeba robić, więc idziemy i machamy, z upływem minut z coraz mniejszym przekonaniem. Kolejne samochód mija nas i zjeżdża z 200 metrów dalej na pobocze, staje i czeka. Chwila konsternacji, biegniemy, oby nie było nieporozumienia, bo zawsze głupio. Ale nie, wsiadamy. Kraków? Wyrzuca was w Katowicach przy wylotówce. Młody facet, może 35 lat, biznesmen, ale po przejściach, od zera do bohatera, od opuszczenia domu i sprzątania kibli do restrukturyzowania przedsiębiorstw za grubą kasę. 11 lat bez urlopu, 11 lat po kilkanaście godzin dziennie, 11 lat ciągłego, nieprzerwanego, orgiastycznego pracoholizmu. Wiesz, mówi, w zeszłym roku wziąłem rodzinę na wakacje do Chorwacji. Gdzieś na Węgrzech łapie mnie współpracownik i mówi, stary jest firma do zrobienia z kilkaset kawałków. Odstawiłem rodzinę do Chorwacji i wróciłem. Przecież takiej okazji nie zmarnuję, a za taką kasę na Chorwację pojadę sobie kilkadziesiąt razy. No jeśli do tego czasu ci zdrowia wystrczy albo w ogóle dożyjesz - zatrzymuje mi się na zębach, bo przecież nie moją rolą strofować gospodarza.

Hajdarowicz to inny facet. Też dorobił się na restrukturyzacji i to niebagatelnej gotówki. Ale w odpowiednim momencie, rozsądnie odpływa w produkcję filmową, zatrzymał się, odpoczął i zdystansował, chce rozwoju, spełniania ambicki a nie tylko nudnego namnażania dochodów. Choć kto go wie, gdyby nie wylew Łukasiewicza, tego od Lukasa, któremu jednak zdrowia nie wystarczyło, może też tłukłby się w oczywistym wytwarzaniu pieniądza z pieniądza. A może nie, bo trzeba przyznać, że facet ma rozmach i do tego niepospolite pokłady energii, a na dokładkę potrzebę nieszablonowego jej użytkowania. Dlatego zakupienie "Przekroju", za którym chodził 10 lat, to dla niego nie tylko oczywisty biznes, ale rodzaj misji. Nie ma misji, która nie ma oparcia w dochodach, ale jak się z oparcia czyni fasadę, elewację i dach, to wychodzi taka Trójka, jak za Laskowskiego, a i zysków z tego nie ma i zwyczajnie wstyd.

Hajdarowicz chce inaczej, ale jak inaczej trudno powiedzieć, bo Najsztubowi powiedział, że pół roku będą się wąchać, pół roku zmieniać, a to daje rok normy. Nie jestem normy przeciwnikiem a Przekrój kupuję nie z przyzwyczajenia ale z upodobania, ale gdzieś w tym Przekrojowym luzie i apolitycznej polityczności jest coś płaskiego. Prawda, jeśli kogoś bardziej interesuje jednak kultura niż polityka, kupi Przekrój, bo na ten przykład Wprost w dziale kulturalnym zazwyczaj obraca się w klimacie wzorów paznokci albo jak rozpoznać, że facet cię zdradza. W pogoni za czytelnikiem tabloidyzacja zbliża się do poziomu standardu, więc nie popadając w zbyt pretensonalnie sentymentalne westchnienie nad przeszłością, wartoby tak sobie nad Hajdarowiczem jednak o przeszłości westchnąć.

Ktoś powie, że Przekrój jest lewacki. Może i jest, ale jest to lewackość raczej nominalna, zasadzona na szczerym braku sympatii do wszystkiego co parafialnie patetyczne i pretensjonalne. W taki sposób lewacki jest Raczkowski, który jak powszechnie wiadomo, kpi z Boga a nie ze społeczeństwa. Wbrew nadziejom, które przebiegały również przez s24, Hajdarowicz w prawo nie odbije, bo tam zawsze trafi na rewolucję moralną pod sztandarem braci kaczyńskiej. A jeśli człowiek w wieku 18 lat rzucał koktajlami mołotowa w zomowskie skoty za co ścigała go prawomyślna ręka sprawiedliwości prokuratora Wassermana, to się dziwić nie można, że widząc tegoż w odnowionej roli ręki nowej moralności, Hajdarowicz nabawił się do tego towarzystwa pewnego, mówiąc kolokwialnie, dystansu. Ale też Hajdarowicz nie wydaje się polityczny, a pragmatyzm będzie mu kazał od polityki z Przekrojem uciekać, ewentualnie okładać ją zza węgła cynicznymi docinkami, bez szczególnie ustalonego wektora.

Dopompuje jeszcze kulturę. Bo baza ludzka jest. Salwa pisze o kinie jak trzeba, Chaciński to jest w ogóle gigant, inna Sandeckie i Pasternaki też mi pasują. Trochę to Przekrojowi uciekło, ale umiejętność ujęcia tematu nawet tabloidowego, w formę zupełnie niebanalną to też rzecz warta kultywowania. Trzymać Raczkowskiego, Kostrzyński i Moskalewicz mają pióro, a Kurkiewicz ma do tego odpowiedniej wielkości jaja. A Pilch, ekhem, odszedł z Dziennika., więc ten tego... Co doda Hajdarowicz?

Powiedział, że nie podobały mu się zdjęcia odciętych głów Czeczeńców. Może ma rację, może jej nie ma. Bo kultura obrazkowa, działa w taki sposób, że póki się o odcinaniu głów tylko słyszy, to głów nie ma. Hajdarowicz chciałby te głowy namalować, nie wiem, z ochrony przed wrażliwością czytelnika czy ze względu na ich działanie podprogowe. I niby można powiedzieć, że taki zabieg znów te obcięte głowy przeniesie w obszar abstrakcji, ale z drugiej strony, kto widział Walc z Bashirem, ten wie jak taka abstrakcja potrafi przypierdolić w płat czołowy. Ktoś może zaraz powiedzieć, że Walc z Bashirem nie potępiał Izreala za Liban. Ale będzie to zarzut typowy dla przodowników szarży moralności i czystości światopoglądowej, którzy z zewnątrz potrzebują precyzyjnego przekazu i bodźca, oczywistej oceny, którą mogą włożyć wsadzić sobie pod język i mantrować gdzie by ich licho nie poniosło. Jeśli coś jest natomiast nazwane, wyraźne, wtedy zwalnia od myślenia. Jeśli coś po prostu jest, zawsze podlega samodzielnej ocenie. Coś mi mówi, że Hajdarowicz, chce w maksymalnym stopniu odideologizować swoje czasopismo. I choć brak ideologii też jest ideologią, to wymusza sposób przekazu, który daje wolną rękę czytelnikowi. I na to, po ciuchu, liczę.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości