axolotl axolotl
1902
BLOG

Jak fałszowano wybory - historia prawdziwa

axolotl axolotl Polityka Obserwuj notkę 20

Popołudnie ciążyło już ku wieczorowi, wybory ku końcowi, a Naród jak to ma w zwyczaju - po prostu ciążył. Lokal wyborczy w mieście onegdaj, powiedzmy, stołecznym Poznaniu, osiedle imienia legendarnego założyciela Narodu. W lokalu Naród i najlepsi jego synowie oraz córki - częśc pochowana po kabinach, częśc natomiast spełniająca swój obywatelski obowiązek na blatach, ot na widoku, acz z boku, pokryjomu, dłubiąc sobie długopisami w okolicach skroni i zawzięcie wyliczając, na którego tu anonima zagłosowac. Szmer co bardziej wyszukanych wyliczanek przerywały wyłącznie półgłosy komisji, wydającej karty i podkładającej do podpisania odpowiednią rubrykę.

W ten sielsko-osiedlowy klimat, wkroczył Ojciec. Ojciec z fizjonomii swej i języka był nieodrodnym synem tej betonowej pustyni, którą poprzedni system postanowil nagrodzic lud pracujący, a w której obecnie nadal zamieszkują pionierzy tej ziemi i ich latorośle. Zasadniczą cechą łączącą znaczny odsetek pionierów i ich latorośli jest ortodoksyjne nieposiadanie pracy, a w całkiem istotnym odsetku również upodobanie do alkoholu - nie zawsze całkowicie patologiczne, ot klatka, chłopaki, wieczór, i tak to leci, tej. Za Ojcem, do lokali wkroczyli: Matka, wyraźnie zmęczona życiem oraz Syn I i Syn II, w strojach galowych, trzypasiastych. Pobrawszy karty, ustawili się przy przyściennych blatach. Syn I oraz Syn II nieśmiało zerkli w kierunku Ojca, oczekując wskazówek co do dalszych działań. Matka zabrała się ochoczo do wypełniania karty do głosowania do sejmiku, gdzie napotkała jednak istotny problem natury technicznej:

- Marian - zagadneła Ojca - ile ja mam na tej karcie zaznaczyc?

- No jednego - odparł Ojciec. Oboje traktowali tajnośc wyborów wyłącznie za prawo podmiotowe, którego postanowili nie stosowac, więc cały znudzony lokal, wraz z komisją, mógł uczestniczyc w debacie Narodu nad kartami do głosowania - jednego masz skreślic, jednego w każdej grupie.

Matka przyjęła informację, zanim jednak jęła ją wprowdzac w życie, zapoznała się z instrukcją na karcie do głosowania.

- Ale Marian, tu jest napisane, że tylko jeden krzyżyk można postawic.

- Głupia jesteś - Ojciec się zagotował. Syn I i Syn II pospiesznie przystąpili do uzupełniania brakujących krzyżyków - przecież wiadomo, że po jednym w każdej grupie. Patrz - pokazał głupiej niewieście dłonią - masz tu komitety wypisane i z każdego masz sobie wybrac jednego. Zrozumialaś?

Matka zerknęła na Ojca pojednawczo i wrócila do analizowania poszczególnych komitetów wyborczych. Komisja zerknęła na Ojca i Matkę, poszturchała się po bokach, że ej zobacz jakie cuda, po czym powróciła do wydawania kart. Syn I i Syn II głowili się równolegle co raz jednak zerkając na Ojca, tak aby ukończyc wspólny rytuał możliwie najzbieżniej z nim czasowo. Wybór właściwego kandydata po stronie Ojca napotkał jednak problem, którego Ojciec przeskoczyc  nie potrafił. Wiedział, że głosowanie na właściwych ludzi jest istotne dla Narodu, a zatem nie chciał by wybór przez niego dokonany był pochopny. W końcu podjął jednak decyzję, o czym poinformował Matkę oraz pozostałą częśc Narodu zgromadzonego w lokalu:

- Ale wiesz co, z tego KW "Piast" to zupełnie nie wiedziałem kogo wybrac, więc tam zostawiłem puste.

 Komisja synchronicznie ziewała. Zmierzchało.

axolotl
O mnie axolotl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka