bartosaur bartosaur
1040
BLOG

O wieloczasie.

bartosaur bartosaur Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

 Zdecydowanie nie jestem i prawdopodobnie już nigdy nie będę fizykiem. Pewne rozważania, dotyczące odległej przyszłości da się jednak - jak mi się wydaje - budować na podstawie elementarnych twierdzeń i praw z dziedziny fizyki, uzupełniając je logiką, co, szczególnie w sferach, które nawet uczeni kwalifikują w kategoriach domysłów, tworzy coś, czemu chyba najlepiej przypisać nazwę filozofii. Biorąc pod uwagę te zastrzeżenia chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi przyszłości wszechświata oraz czasu, oczekując jak zwykle merytorycznej polemiki od czytelników, którzy posiadają być może większą wiedzę niż ja w poruszanych kwestiach.

 

Prawdopodobnie najpowszechniejszą występującą we wszechświecie siłą jest grawitacja. Uważa się, że wszystkie ciała we wszechświecie, od najmniejszych, nie widzialnych gołym okiem, do ogromnych, wielokrotnie przewyższających wielkością Słońce. Grawitacja powoduje, że wszystkie te ciała przyciągają się do siebie, co jest w szerszym ujęciu mało skuteczne. Wszechświat bowiem się rozszerza, co spowodowane jest siłami, które powstały przy wielkim wybuchu. Jak w takiej sytuacji działa grawitacja? Grawitacja hamuje oddalające się od siebie ciała i w momencie, gdy siła grawitacji w końcu zrównoważy przeciwny pęd, oddalający od siebie ciała, zaczną one się do siebie zbliżać. Już teraz w centrach galaktyk, czyli bardziej w skali „lokalnej” dostrzega się duże masy, co wskazuje na to, że w skutek grawitacji zbiegło się tam kilka ciał.

 

Ostatnie duże odkrycie w CERN, które koniec w końcu okazało się nieprawdą, miało wskazać na cząstki, które poruszają się szybciej od światła, co dotychczas wydawało się niemożliwe (i po wykazaniu błędów w aparaturze, za pomocą której przeprowadzono badanie nadal jest). Co jest w tym ciekawego? Ciekawy jest czas, bowiem im szybciej ciało się porusza, tym wolniej biegnie dla niego czas. Dla ciała poruszającego się z prędkością światła czas nie biegnie. Oznacza to, że dla ciał poruszających się szybciej niż światło czas się cofa. Podobnie wpływ na czas ma również grawitacja. Zależność jest tu następująca: im większe (silniejsze) pole grawitacyjne, tym czas biegnie wolniej. Pole grawitacyjne Ziemi jest słabe, stąd też różnice są niedostrzegalne, rekordzistą jest podobno astronauta, który przebywał najdłużej (ok. roku) w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (w takiej odległości do Ziemi pole grawitacyjne jest słabsze), który osiągnął ok. 1/50 części sekundy różnicy.

 

Za wiele miliardów ziemskich lat grawitacja spowoduje, że wszystkie ciała wszechświata zostaną skupione w jednym punkcie, przyciągną się do siebie. Wydaje mi się, że będzie to wystarczająca masa, aby wytwarzane przez nią pole grawitacyjne spowodowało, że czas się cofnie. Trudno jest powiedzieć ile będzie wynosić - o ile rzeczywiście tak się stanie - to cofnięcie. Utożsamiając wydarzenia z czasem (nie wiem na ile uprawnione jest takie połączenie) zauważamy, że jesteśmy z powrotem na początku, a więc przy wielkim wybuchu. Czy oznacza to, że czas cofnął się do początku i po kolejnym wybuchu będzie biegł w pewnym sensie na nowo, ale tak samo (bo nie będzie to nowy czas, a odtworzenie czasu, który już był, ale się cofnął)?

 

Przyjęcie takiej teorii może nie tylko sugerować, że za wiele miliardów ziemskich lat będę pisał ten tekst po raz kolejny, ale też nie pozwala wykluczyć, że robię to już nie pierwszy raz. Być może pisałem ten tekst już wcześniej, raz, dziesięć a może miliard razy. W przedstawionej powyżej perspektywie czas bowiem nie ma charakteru liniowego, a raczej jest pewnym odcinkiem, powtarzającym się w nieskończoność. Ciekawe jest też, że możliwość taka została już dawno przewidziana - starożytni Grecy nie liczyli czasu, wiedzieli, że wszystko powraca.

bartosaur
O mnie bartosaur

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie