BLOG
Tekst ten należy czytać w pozycji na baczność bo zamiast o polityce
traktuje o rzeczach naprawdę ważnych.
Od miesięcy starsi stażem stratedzy czuli łamanie w kościach. Ich
Battle.netowe ofiary także odczuwały mrowienie w kikutach kończyn.
Utracili je w bitwach o których dziś niewielu poza nimi pamięta.
Wielokrotni oprawcy czuli ,że topory i różdżki zbyt długo leżą bezczynnie- rdzewiejąc, czekając na powrót dni chwały. Choć wielu z
wojowników rozpoczęło normalne życie i przez ostatnie lata przypominało
innych ludzi to wiedzieli ,że nigdy nie będą tacy jak oni. Czekali.
W zaułkach Tristam od dawna pocieszano się ,że spadająca liczba gości
ich miasteczka musi wreszcie wzrosnąć.
Liczni bardowie w karczmach snuli za kufel piwa opowieści o mrocznych
czasach zbliżających się do krainy. Gdy jednak wojowie domagali się
konkretnych informacji, nierzadko oferując pękate sakiewki śpiewacy
odmawiali powołując się na tajemnicę. Doprowadziło to do niejednej
zwady.
Koniec z tym moi drodzy.
Trzeci rozdział opowieści nadciąga. Nie znam godziny zero. Nie wiem jak
to się skończy. Wiem jednak ,że czeka nas wiele godzin trudów, strachu,
wyczekiwania. A gdy wreszcie odnajdziemy Deckarda Cain rozpoczniemy
przygodę. Zaniedbamy małżonki, nie dokarmimy zwierząt, nasze ciała będą
drętwieć a my, będziemy się nie wysypiać i niedojadać.
Aż z ostatniego potwora nie upuścimy krwi.