BLOG
The Guardian: "Coraz większa liczba brytyjskich kin wycofuje popcorn,
ponieważ jest tandetny i niechlujny.(...)Popcorn stał się nieodłącznym
elementem wypraw do kina. Widzowie są gotowi podwoić cenę swojego biletu
wydając nawet 4,5 funta na kubełek chrupiącej kukurydzy."
Nareszcie! Choć minie kilka lat nim ten pomysł przejdzie do Polski to już się
cieszę. Pojawiło się światełko w tunelu i mam na co czekać. Bardzo lubię
chodzić do multipleksów- na ogół na filmy "kinowe", z dużą ilością efektów specjalnych, dobrą muzyką oraz wartką akcją. One zyskują najwięcej gdy zwiększymy ekran oraz ilość głośników. Reszta może być oglądana równie dobrze na plaźmie czy nawet laptopie. Od czasu gdy zniknęła plaga dzwoniących komórek, i wprowadzeniu podwójnych kanap tego typu filmy mają tylko wadę- popcorn.
W ostatnią środę wybrałem się na seans Batman: Dark Knight. Film
był fantastyczny a rola Jokera przejmująca. Kto nie widział- jeszcze ma
szansę. Warto, ponieważ oglądać ten film bez wielkiego ekranu i wbijającego w fotel sorround to jak jeść homara z podłogi. Niestety Popcorn i tutaj dał o sobie znać. W momencie jednego z najważniejszych zwrotów akcji (nie będzie spoilerów- można czytać) usłyszałem chrupanie i mlaskanie jakiegoś
neandertala. Tylko wrodzona łagodność powstrzymała mnie przed wygarnięciem
,że "jak pies żre to nie szczeka" i dodania co nieco od siebie o tym jak ważnym jest zachowanie ciszy. Szczęśliwie Neandertal był później systematycznie zagłuszany przez wysokiej klasy dźwięk.
Na szczęście najbliźsi sąsiedzi byli kulinarnie nieco bardziej wyrafinowani i
ograniczyli się do obgryzania paznokci w oczekiwaniu na wielki finał.I takich sąsiadów- w oczekiwaniu na reformę popcornową w naszych ulubionych kinach wam i sobie życzę.