W kwietniu 2007 roku agenci CBA w sile ośmiu chłopa, zapakowanych do dwóch samochodów zawitali do Dołhobyczowa, niewielkiej wsi położonej w powiecie hrubieszowskim, w województwie lubelskim. Powodem interwencji był lekarz rodzinny Artur Góra i podejrzenie o korupcję, lekarz miał przyjąć łapówkę w postaci 3 kilogramów mięsa wieprzowego i 20zł. Skopiowano karty pacjentów i wręczono doktorowi wezwanie na komendę policji w Hrubieszowie. Sprawą która trwała pół roku zajęła się prokuratura okręgowa w Hrubieszowie. W końcu wszystko umorzono z powodu niskiej szkodliwości społecznej czynu. Mieszkańcy Dołhobyczowa wypowiadają się bardzo pochlebnie na temat pracy Artura Góry, lekarz potrafił na własny koszt po godzinach pracy, a nawet w nocy przyjechać z wizytą domową do pacjentów. Ludzie w Dołhobyczowie są biedni, nie stac ich na prywatne wizyty lekarza, czasem z wdzęczności zostawiali doktorowi w gabinecie owoce czy inne drobne produkty spożywcze. Zgodnie twierdzą, że lekarz nigdy od nich nieczego nie żądał w zamian za swoją pracę. Od pamiętnej sprawy doktor Góra pracuje tylko do godziny 18, nie udziela pomocy poza gabinetem i po godzinach pracy. Obawia się kolejnych posądzeń o branie łapówek.
To kolejny przykład geniuszu Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobry, piastujących stanowiska we władzach PiS , ich sukcesy w walce z korupcją są imponujące. CBA kosztowało do tej pory podatników ponad 400 mln złoty. Sprawy profesora Podgórskiego, doktora Garlickiego czy opisana tu doktora Góry, są świadectwem bezmyślności i szkodliwości tej drogiej instytucji pod rządami PiS. Szkody jakie poczyniono przy okazji dążenia do sukcesu za wszelką cenę są spore, kto wie ilu ludzi nie doczekało się przeszczepu po medialnych popisach panów Ziobry i Kamińskiego. Wiadomo, że liczba przeszczepów gwałtownie spadła. Teraz doszedł jeszcze problem biednych mieszkańców Dołhobyczowa. Czy ktokolwiek z PiS wypowiedział chociaż słowo przepraszam?
