Wydarzenie zwiazane z TK pokazały, że osoby podające się za profesorów prawa, nie potrafią:
1. czytać ze zrozumieniem,
2. liczyć do 15.
Jeśli brak tej wiedzy i umiejętności wykładowcom, to jakiej wiedzy można oczekiwać od ich studentów, którzy potem zasilają sądy i prokuratury. To z pewnością jedna z przyczyn fatalnego stanu zarówno sądów, jak i prokuratur.
Środowisko nie potrafi oczyścić się samo, o czym zapewniał na początku lat 90-tych niejaki Strzembosz, podający się za profesora. Naiwni, którzy mu uwierzyli!. Jaką motywację mają osoby, posiadające tytuł proferosa prawa, aby do swego stada dopuścić osobę o większej wiedzy i umiejętnościach? Żeby ich "wygryzła"????!!!! Lepiej przyjąć BMW (Bierny, Mierny, Wierny)
Oczyszczenie tego stada jeśli nadejdzie, to jedynie z zewnątrz. Widzę możliwość przeprowadzenia weryfikacji wiedzy i umiejętności przez osoby innych specjalności:
1. umiejętność liczenia mogą zweryfikować nauczyciele matematyki.
2. umiejętność czytania mogą zweryfikować nauczyciele polskiego.
3. umiejętność zrozumienia i logicznego wnioskowania mogą zweryfikować specjaliści od ustalania IQ
Kryteria minimum można ustawić dla poszczególnych stanowisk uwzględniając ich specyfikę. Przykładowo, dla kandydatów na stanowiska sędziego:
TK - umiejętność liczenia do 15 i IQ powyżej 140.
SN - umiejętność liczenia do 2.000.000 (*) i IQ powyżej 130.
SA - umiejętność liczenia do 200.000 i IQ powyżej 120.
SO - umiejętność liczenia do 20.000 i IQ powyżej 110.
SR - umiejętność liczenia do 2.000 i IQ powyżej 100.
(*) - kto zganie dlaczego tyle?
Można spodziewać się "oburzenia świętych krów", które uznają że nie można lub nie nalezy weryfikować ich wiedzy, umiejętności i IQ. Takich można zwolnić bez przeprowadzenia weryfikacji.
Oczyszczone pozycje chętnie zapełni zdolna młodzież spośród ok 50 tysięcy co roku kończących studzia prawnicze.
Kto jest za, proszę o "like"