Belka Belka
552
BLOG

Coś się z narodem dzieje… czyli ucieranie MAK-u

Belka Belka Polityka Obserwuj notkę 1

„Coś się z narodem dzieje, niedobrego…” śpiewał przed laty Bohdan Smoleń w kabarecie TEY. Z narodem działo się jednak chyba nienajgorzej skoro niedługo potem pogonił komunę na cztery wiatry (albo tak się przynajmniej wtedy wydawało). I jakoś wspomniany naród nie miał w tamtym czasie żadnych problemów z rozróżnieniem kto mianowicie pragnie mu „dać skrzydła” a kto mu te orle pióra chce, excouze le mot, najzwyczajniej obesrać. Jednak, zgodnie ze starą zasadą, głoszącą, że „organ nieużywany zanika”, nieużywany od lat, a nawet ochoczo wyszydzany organ państwowości i solidarności narodowej zazwyczaj zwany patriotyzmem (a fuj! Jakie brzydkie słowo), takoż zanika w narodzie polskim.

Najpierw po bezprecedensowej w powojennej historii Europy katastrofie lotniczej (kiedy to w ostatnich dziesięcioleciach rozbił się jakiś samolot rządowy?) dość szybko okazało się, że właściwie to nie zginął polski Prezydent tylko znienawidzony obywatel Kaczyński, który zasadniczo nie wiadomo po co się pchał do tego Katynia. W dodatku prawdopodobnie z prywatną wizytą, bo oficjalną już obskoczył Premier Tusk w towarzystwie towarzysza Putina. Teraz ROSYJSKI organ propagandowy (w Rosji każda państwowa instytucja jest organem propagandowym), dla niepoznaki zwany MIĘDZYNARODOWYM, ogłosił całemu światu, że polscy oficerowie to nieodpowiedzialni, niedouczeni dyletanci i amatorzy - idioci o skłonnościach samobójczych (kpt. Protasiuk) oraz pijacy na umór odurzający się zawrotną dawką alkoholu (0,6 promila) już od 9 rano (Gen. Błasik). Kompletu dopełnia obraz kłótliwego Prezydenta (wrzuta na temat tzw. incydentu gruzińskiego), też prawdopodobnie samobójcy, który woli zabić siebie, ukochaną żonę i blisko setkę pozostałych osób niż spóźnić się na jakąś uroczystość. I co?

Zaraz potem polski Premier zwołuje konferencję i daje odpór tej bezczelnej sowieckiej hucpie? Prezydent Polski błyskawicznie wydaje oświadczenie? Szef dyplomacji rozsyła do mediów notę przedstawiającą polskie stanowisko nt. kłamstw MAK-u? Obecni na konferencji sowieckiego organu, świetnie przygotowani polscy dziennikarze zadają Anodinie trudne, dociekliwe pytania? A nie! Świadomy terminu ogłoszenia raportu, który wszak sam wcześniej uznał za „nie do przyjęcia”, Premier szusuje sobie w tym czasie wesoło na nartach (wiadomo w zdrowym ciele, zdrowy, czytaj spolegliwy duch), Prezydent zmożony chorobą nie ma siły na wydanie oświadczenia (chociaż znalazł ją na obchody prawosławnego świeta dzień wcześniej), szef dyplomacji zaszył się w mysią dziurę, z której wychynął był dopiero dobę później, choć i tak miał niewiele do powiedzenia. A kwiat dziennikarstwa polskiego w osobie znanej pod wdzięcznym pseudonimem Stokrotka interesuje się - czym, no czym? Bingo! Tym, co powiedział Jarosław Kaczyński, oczywiście. A co na to naród? Wnioskując po licznych wpisach na forach spora część tego narodu, z definicji uznana, za tę lepszą, bardziej wykształconą, elitarną i światłą łyka bolszewicki raport jak żaba muł. Bo uważa, że towarzyszka Anodina (żona KGB-wca, która zawrotną karierę zrobiła jeszcze w ZSRR) wspomnianym raportem wcale nam nie obesrała orła białego tylko dokopała PiS - owi i Kaczyńskim, czyli wszystko OK.

I tak się zastanawiam co to się porobiło? Czy 20 lat wystarczyło na skuteczny drenaż mózgów i serc? Bo przed 89. władza może i była tak samo nieprzydatna i pieczeniarsko nastawiona jak obecnie, a czołowi dziennikarze spolegliwi, ale przynajmniej naród nie miał problemów z przyswojeniem prostej prawdy, że Rosja rzadko jest zainteresowana zrobieniem nam dobrze (chyba, że ma w tym własny interes), a oficjalne jej komunikaty tyleż zawierają prawdy co zapałka siarki (czy ktoś jeszcze pamięta sprawę Czarnobyla? A świeższe historie: Politowska, Litwinienko, Juszczenko, Czeczenia i nawet ostatnio - trute rtęcią małżeństwo rosyjskich dziennikarzy). A teraz, mimo, że na naszych oczach niszczono dowody, polscy eksperci i przedstawiciele byli jawnie lekceważeni, od miesięcy nie możemy się doprosić znacznej części dokumentacji, oficjalnie resetuje się ważne zeznania bezczelnie zastępując je innymi, nie mamy praktycznie możliwości samodzielnego przesłuchania świadków, raport zawiera tendencyjne wrzuty nic nie wnoszące do śledztwa ustalającego przyczyny katastrofy poza publicznym dezawuowaniem Polaków (Gen. Błasik był wszak pasażerem, nie siedział za sterami, a podaje się do publicznej widomości wyniki jedynie jego sekcji zwłok. To samo wtręt o tzw. incydencie gruzińskim - co ma do sprawy? Wszak nie tamten lot stanowił przedmiot śledztwa) - część społeczeństwa nie widzi, że to atak na nas wszystkich, tylko tapla się w bajorku swoich politycznych uprzedzeń i nienawiści. I jeszcze ta obrzydliwa symulacja ostatnich minut lotu z autentycznymi krzykami konających. To był taki cios poniżej pasa, że aż nie do wiary, że ktoś publicznie się poważył (no, ale Rosja jest wielka a Polsza malutka). Dlatego zadziwia mnie doprawdy, że jest spora grupa moich rodaków, którzy, chociaż często dobrze wykształceni, nie są w stanie zrozumieć tego, co jeszcze 20 lat temu rozumiał prosty robotnik. 

Skoro tak, to idźmy dalej. Czekam teraz na sensacyjny sowiecki raport, z którego będzie wynikało, że pijani polscy oficerowie w Katyniu i Charkowie sami sobie strzelali w tył głowy (od wczoraj wszak widomo - każdy Polak to pijak i samobójca, a oficer polski to już w szczególności). A w ogóle to sami sobie winni - bo kłótliwi (o czym świadczy incydent z roku 1920). A jakby się wtedy dali przytulić Stalinowi to wszystko byłoby OK. Jeszcze tylko inny po Anodinie "międzynarodowy" autorytet poinformuje nas (i świat przy okazji), że jesteśmy wynaturzonym narodem hien cmentarnych (co znowu będziemy pokornie łykać bez protestu, bo kto piśnie chociaż słowo sprzeciwu, że może jednak to była mniejszość, podane liczby niekoniecznie znajdują potwierdzenie w faktach, albo o drzewkach w Jad Waszem - ten rasista, zaściankowiec, oszołom i cham) i gra muzyka. Orzeł biały utonie w g… wnie. A my wspólnie - jako naród - jeszcze to przyklepiemy.

Belka
O mnie Belka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka