Uchwalenie przez kijowską Wierchowną Radę w dniu 9 kwietnia 2015 roku ustaw w praktyce dekomunizacyjnych Ukrainę i gloryfikujących OUA- UPA zarazem, oznacza oczywisty wybór (bo nie sygnał już) drogi jaką Ukraina chce i będzie iść. Oznacza on wg mnie, że w rzeczywistości stosunek do Warszawy zrównano w Kijowie ze stosunkiem do Moskwy.
Przy tym wszystkim bowiem, gdy z jednej strony potępiono:
a) zbrodniczy system marskizmu –leninizmu, Wielki Głód (ale też odżegnano się od Krymu- uznając pośrednio de jure decyzje komunistycznego satrapy Chruszczowa za nielegalną),
b) to z drugiej gloryfikowano ludobójcze -głownie w stosunku do ludności polskiej - działania organizacji wspólpracującej (lub chcącej wspólpracować) przez długi czas z niemieckim faszyzem - akceptując tym samym moim zdaniem ide jakie stały za antypolską walką OUN – UPA.
Po raz kolejny w historii dziejącej się od połowy XVII wieku, w praktyce „Ukraina” stała się antypolska, licząc na pełne odseparowanie się w przyszłości od jakichkolwiek realnych związków z Polską. I nie jest ważne, że kiedyś liczono w tym na Turków, Tatarów, Szwedów- a teraz liczy się być może na Nimców, Amerykanów czy nawet Chińczyków.
Ważna jest ogólna zasada: dla Ukrainy po 9 kwietnia 2015 roku - wydaje się, iż - Polska jest oficjalnie takim samym ideologicznym i faktycznym (mozliwa rewindykacja) zagrożeniem jak Moskwa.
Wniosek; po zmianie władzy w Warszawie trzeba będzie , nie oglądająć si ena nikogo, budować silna Polskę- bo umowna Rzeczpospolita Wielu Narodów (idea która jest jedyną gwarantująca zachowanie naszej wspólnej niepodległości, w mojej ocenie, dzięki zaślepieniu Ukraińcow nie będzie mogła być zrealizowana.
Jak na razie: Ukraina właśnie przegrywa swoją przyszłość- a z Ukrainą i Polska.
Uwaga: Uwaga na mozliwe prowokacje promoskiewskiej agentury nablogach