Ogromna degradacja transportowa Białegostoku dokonywana przez rządy PO/PSL a i nadal przez rząd PiS (chociaż już 31 lipca 2007 ówczesny premier wstrzymał budowę VBaltica w jej prawnym kształcie) ma oczywiście w mojej ocenie swoje odniesienie do znacznego wpływu diaspory małego acz wpływowego miasteczka w stolycy orz działalności pewnego bardziej ogólnego lobby. Przede wszystkim jednak -sadzę- ma ona (nie wiem tylko czy politycy warszawscy zdają sobie z tego sprawę?) związek z dążeniem do odcięcia Polaków mieszkających na linii Białystok- Grodno-Wilno-Dyneburg (jedynego obecnie zwartego obszaru polskiego zasiedlenia na Wschodzie) od Macierzy, a zatem posiada poważne konotacje międzynarodowe.
Chęć ustanowienia obszaru przy granicy z Białorusią zniszczoną i pustą ziemią niczyją (która nie przyciągałaby ani kulturowo ani ekonomicznie Białorusinów do Polski) jest bowiem w oczywistym interesie Moskwy,a pośrednio i Berlina.
Ostatnio pojawił się kolejny znaczący, choć wysoce symboliczny sygnał tego własnie stosunku Moskwy do interesującego nas zagadnienia. Otóż zaprezentowany na brefiengu w Mińsku w dniu 29 VIIII 2017 roku plan teoretycznego zagrożenia Białorusi przez napad ze wschodu (manewry: Zapad 2017) uwidacznia ten stosunek doskonale na zaprezentowanej wczoraj przez rosyjskich i białoruskich wojskowych mapie. Tzw. Lubenia (notabene: nazwa także zupełnie nieadekwatna do obszaru), z której podobno ma wychodzić atak na Białoruś, tak ma bowiem mieć ustanowione swoje teoretyczne granice, ze przecinają one Podlasie i samo miasto Białystok (jakby nie istniało) na pół.
Ten drobny symbol jakże znamiennie jednak pokazuje intencje Moskwy i Mińska, które (podobnie jak niektórzy w Polsce) chciałyby widzieć na zachód od granic Białorusi tylko pustynie.
Por.
https://kresy24.pl/mapa-zapad-2017-manewry-skierowane-sa-przeciwko-polsce-litwie-i-bialoruskim-katolikom/