RadoslawKopczynski RadoslawKopczynski
651
BLOG

Papież Franciszek - gość z charakterem.

RadoslawKopczynski RadoslawKopczynski Polityka Obserwuj notkę 2

Niedawna wypowiedź Franciszka o możliwości zbawienia dla czyniący dobro ateistów wywołała święte oburzenie w zabetonowanych strukturach Kościoła. Współcześni faryzeusze odsądzają Franciszka od czci i wiary, twierdząc, że papież popełnił grzech ciężki. 

Mało kto dzisiaj pamięta, że Chrystus umarł na krzyżu, by odkupić grzechy całego świata, a nie tylko tych, co odmawiają paciorek rano i wieczorem. Na dobrą sprawę duża część ludzi klepiących zdrowaśki i noszących krzyż na piersi, czyni więcej zła niż niejednej wrażliwy ateistą bądź agnostyk. Papież Franciszek dobrze o tym wie, bo nie ucieka od ludzi świeckich, 
w przeciwieństwie do odizolowanego od społeczeństwa Benedykta XVI.

Niemiec na każdym kroku powtarzał, że warunkiem koniecznym do zbawienia jest wiara w Boga. Zapomniał tylko podkreślać, że fajnie by było gdyby z tej wiary wynikało czynienie dobra. Bo jak pokazuje współczesny nurt Kościoła katolickiego wcale nie jest to takie oczywiste. Wśród chrześcijan nad wyraz często występuje coś, co można nazwać ,,wiarą dla samej wiary". Ludzie ci odwołują się do odległego Stwórcy w niebiosach, ale rzadko dostrzegają człowieka. Franciszek chce zmiany w tym zakresie. Nie może być tak, że chrześcijanin uważa się za lepszego, bo wydaje mu się, że jest po ,,jasnej stronie mocy".

Faktem godny pochwały jest to, że nowy biskup Rzymu potrafi zobaczyć Boga nawet w ateistach. Unaocznia tym samym, że pierwiastek boski obecny jest w każdym z nas (bez względu na to czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy też nie). Najwyraźniej Franciszkowi bliskie są słowa Chrystusa: ,,cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście". A zatem, jeśli człowiek czyni dobro, obdarowuje samego Boga, choćby w niego nie wierzył.   

Bardzo jestem ciekaw co dalej się będzie działo z papieżem Franciszkiem, bo już teraz ma niesamowitą liczbę wrogów, co pokazuje tylko, że jest człowiekiem bardzo niebezpieczny dla dogmatycznego skostnienia Kościoła katolickiego. A zatem jego pamiętne słowa skierowane do purpuratów tuż po konklawe: ,,obyście nie żałowali, że mnie wybraliście" stają się z każdym kolejnym dniem pontyfikatu coraz bardziej prorocze.

Papież swoją postawą pokazuje, że  nie jest kukiełką ubraną w czerwone buciki, którą można pociągać za sznureczki w imię własnych interesów. Trudno się dziwić, że jest solą w oku wielu purpuratów.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka