Za nami bardzo gorący czas:
Katastrofa smoleńska (specjalnie używam wyrazu katastrofa)
Bitwa o Krzyż
Wybory Prezydenckie
Wojna polsko-polska
Obrzucanie się błotem (to trwa chyba nieprzerwanie od 2007 roku)
Wybory samorządowe
Nowy klub w parlamencie
Dzieje się.
Przeciętny, mało zorientowany lub mało zainteresowany widz, zapracowany, który nie ma lub nie chce mieć czasu na "tą całą politykę" może czuć się zagubiony.
Każde nasze WYBORY polegają na zasadzie, co mi bardziej pasuje. Co lubię.
Kandydaci wybierani są ze wzdlędu na lepoej lub gorzej dobrany krawat, na upodobania kulinarne, preferencje muzyczne lub status rodzinny.
Jedno wolą owoce inni warzywa. Polskie wybory to nieustanne:" Między gruszką a pietruszką" kto na co ma smaka...
Kiedy rozmawiam z ludzmi często słyszę, że ten kandydat w stanie wojennym był kimś a tamten kandydat tym kimś nie był. Z całym szacunkiem to tamtego czasu, ale my zyjemy teraz i tu. I ciagłe rozliczanie tamtego czasu nie powaga współczesnej polityce, jedynie wprowadza zamęt. Bo każdy zagłosuje na opozycję, żeby nie być po stronie zomo, ale co z tego jak ten ktoś wtedy był kimś, dokonał wielkich rzeczy ( i za to należą Mu się wielkie słowa podziekowania), ale w tych czasach się nie odnajduje.
Czemu kadydaci na debatach, kłócą się o tamten czas, jakby teraz w Polsce nic sie nie działo. Jakby nie było żadnych bieżących spraw, które nas, obywateli zainteresują.
Czuję się oszukana i zawiedziona. Politycy, którym ufałam i w których wierzyłam, dla których włączałam wręcz tv w większości zgineli w TU154. Co z pozostałymi politykami, którzy okryli się kirem i czuli się politycznymi dziedziczącymi po nich? Ono właśnie mnie oszukali. Wierzyłam w Polskę o jakiej słuchałam w Hotelu Europejskim. W takiej Polsce chciałam czuć się dumną europejką. PO wyborach poczułam niesmak z tego co zobaczyłam i usłyszałam. I to nie tylko z jednej strony. Ze WSZYSTKICH polityków. Zawiedli mnie wszyscy razem. I czekam na klub, ugrupowanie, które może już istnieje, może włąśnie się tworzy, które nie bedzie chciało tylko istnieć w mediach, ale także bedzie chciało zaistnieć w podręcznikach historii, ale nie pod hasłem wstyd, tylko przemiana Polski, Jej złoty czas.
Z dnia na dzień budzimy się w innej Polsce. Codziennie jest coraz bardziej obca i smutna. Każdy polityk obiecuje nam złote góry, których nigdy nie zobaczymy. Jest noc, kiedy to piszę, jestem po lekturze prasy i niby wiem w jakim kraju położę się spać. W jakim wstanę i czy będzie to jeszcze kraj, jaki mam wpisany w dowód nie wiem.
I włąśnie może to najbardziej przeraża. Niewiedza i bezradność. Co ja, szary, anonimowy obywatel mogę zrobić, aby jutro, za rok, za dekadę, osoba pisząca podobnego bloga o podobnej porze mogła napisać: Żyję w wolnej, szczęśliwej i pogodzonej Polsce. Czuję lęk, że nie wiele, a może nawet nic?
Mama codziennie, kiedy na gorąco komentuję w domu wydarzenia publiczne, powtarza mi: " Rób i twórz taką Polskę, w jakiej będziesz chciała żyć ze swoimi dziećmi i wnukami. Dokonuj takich wyborów, których nie bedziesz się musiała przed nimi wstydzić, kiedy bedziesz Ją im przekazywać."
I myślę, że właśnie tak wszyscy powinniśmy żyć. Odpowiedzialni za Polskę jak za swoje pierworodne i jedyne dziecko. Przelęknieni o Jej bezpieczeństwo i pragnący dobrej przyszłości. Nie zważający o swoje dobro, ale o dobro Jej- POLSKI.
Bo jakby to sloganowo nie zabrzmiało, ale "Polska naprawdę jest dla nas najważniejsza"...
... bo jedyna