Jak każda wielka partia, i PO ma swoje różne poradniki. Pamiętam jakim zdziwieniem było to, że premier organizował kursy, wydawał broszury dla posłów przed i po wygraniu wyborów w 2007 roku. Tej jesieni też mamy podobną broszurę. Można ją zobaczyć tutaj, na stronie Platformy z Łęcznej.
Mamy tu wiele truizmów, z którymi Polacy radzą sobie coraz lepiej. Ich rozpoznanie jest kluczem sukcesu jak zapewnia broszura. Ciekawe są uwagi zamieszczone na łososiowym tle, ale mą uwagę przykuł jeden podpunkt w:
Podstawowe zarzuty stosowane wobec przeciwników politycznych (kampania negatywna):
- kontrkandydat głosował za poparciem niekorzystnych lub kontrowersyjnych rozwiązań, np. podwyższeniem podatków, zwiększeniem wynagrodzeo dla radnych, wstrzymaniem nowych inwestycji
- rywal nie wywiązuje się z obietnic danych wcześniej wyborcom i nie realizuje programu -przypominamy wówczas przyrzeczone, a nie wypełnione wobec wyborców zobowiązania z poprzedniej kadencji
- przeciwnik nie sprawował w sposób właściwy swojego mandatu, np. był/jest rekordzistą, jeśli chodzi o nieobecności na posiedzeniach rady gminy, jest osobą niekompetentną, gdyż nie ma wystarczającego przygotowania merytorycznego
- twój konkurent łamie zasady prawa lub postępuje w sposób nieetyczny, np. był zamieszany w niejasne układy polityczno-gospodarcze, podejrzewany jest o korupcję, malwersacje finansowe, nepotyzm w obsadzaniu stanowisk
- oponent uwikłany jest w afery obyczajowe, np. ma kochankę lub nieślubne dzieci.
Przyznam, że rozbawiły mnie ostatnie dwa punkty. Przedostatni odnosi się przecież do paru ludzi i to z najwyższego kierownictwa PO. Nie wiem czy PO ma swoich wyborców za głupków czy całą Polskę za tępy naród? Każdy pamięta Zbychów, Mirów i innych. Każdy wie, że choćby z ostatnich dni sprawa córki ministra Rostowskiego, zatrudnionej przez Radka Sikorskiego szybko ucichła, bo nie było powodów aby takiej osoby nie zatrudniać w gabinecie politycznym. Generalnie, z tym podpunktem to jest bardzo śmiesznie. Wiem, że to kampania samorządowa - ale tak jaskrawe przykłady kampani negatywnej PO nie mogły być w tym miejscu nieprzywołane.
Ostatni punkt odnosi się afer obyczajowych. O lapsusach słownych byłego marszałka Komorowskiego o kobietach nie ma co wspominać. Te żenujące wypowiedzi powinny być przestrogą jak nie należy mówić do kobiet i o kobietach. Ale mam pewien kłopot ze zrozumienim tego punktu. Bo jeśli PO jest formacją ideową czyli najczęściej jak się mówi i pisze - liberalną - to zastanawiam się, jak może podnosić takie kwestie.? Każdy człowiek jest wolny i niech sobie robi co chce z własnym życiem. Chyba nikt o zdrowych zmysłąch nie będzie twierdził, że PO szczególnie troszczy się o małżeństwa (no chyba te homoseksualne) o rodziny (no chyba, że chodzi o grillowanie) albo o domy dziecka, które w nieprzemyślany sposób likwiduje.
Ale jeśli PO jest formacją nijaką, formacją li tylko władzy dla władzy,a takie głosy też dobitnie słychać , to punkt ostatni nabiera nowej mocy i jest jak najbardziej na miejscu. Wszystko jest dobre co służy do zdobycia i utrzymania władzy.
