Współczuję Francuzom. Chociaż po głębszym namyśle można powiedzieć, że Francuzi na własne życzenie podcinają korzenie swojej egzystencji. Takiego dokonali wyboru powierzając władzę lewakom.
Do tej pory związki homoseksualne mogły spokojnie zakończyć swój żywot z chwilą śmierci tzw. partnerów. Teraz ma być inaczej homoseksualiści i lesbijki będą mogli zawierać pełnoprawne związki łącznie z prawem do adopcji dzieci. Do tej pory odmienna orientacja seksualna stanowiła margines w społeczeństwie francuskim teraz prezydent Francji zadba, żeby dewiacje się poszerzały.
Jeżeli dwóch facetów będzie wychowywać dziecko płci męskiej to potencjalny homoseksualizm jest wpisany w życiorys młodego człowieka. Podobnie rzecz się ma w przypadku związku dwojga kobiet. Dostatek materialny to tylko część potrzeb małego dziecka jakie powinny być realizowane w rodzinie, a przecież zwolennicy małżeństw homo często taką argumentacją się posługują.
Inną kwestią jest potencjalny problem wykorzystywania seksualnego dzieci w „małżeństwach” osób tej samej płci. Można domniemywać, że takie przypadki będą się mnożyć i co wtedy?
Jeszcze inny problem to wynajmowanie brzucha przez dobrze sytuowane pary homoseksualne . Czyim dzieckiem będzie urodzone dziecko z takiego „związku”? jak będzie odbierane przez otoczenie? Nie wątpię, że lewicowy rząd wdroży specjalne programy wychowawcze w szkołach uczące tolerancji dla tak zrodzonych dzieci.
Jednak żaden program nie nauczy dziecka naturalnych ról społecznych łączących się z posiadaną płcią. No chyba, że Francja pójdzie drogą zaproponowanych przez prezydenta Hollande rozwiązań czyli wykreśli się ze słownika słowa związane z płcią i dziecko będzie się zwracało do ojca czy matki per osobo.
