Bojan Stanisławski Bojan Stanisławski
397
BLOG

Wszyscy jesteśmy dziadami

Bojan Stanisławski Bojan Stanisławski Polityka Obserwuj notkę 5

Zainspirowany wyrażoną tuż obok opinią red. Figla postanowiłem -- nie chwaląc się -- wyznać: ja także zostałem dziadem, uczyniło mnie nim polskie państwo, a konkretnie jego warszawski samorząd. Dziadem uczyniono mnie poprzez moje ojcostwo wobec trzyletniego dziecka, które we wrześniu br. powędruje do przedszkola. W Szwecji -- przeznaczona do tego instytucja samorządowa -- ma obowiązek, na prośbę rodzica, znaleźć przyszłemu przedszkolakowi miejsce w stosownej placówce. Tymczasem w Polsce młody rodzic ćwiczy się w dziadostwie -- tuła się pomiędzy przedszkolami, próbuje nieśmiało coś przedyskutować z napotkanymi referentkami, które się nie przedstawiają, tylko demonstrując degustację próbują wypchnąć natręta za drzwi takimi np. słowy: “Ale o co Panu chodzi? Przecież to dziecko się tu jeszcze nie dostało?”. Albo “No i co Pan sobie wyobraża? Że teraz Pan sobie wycieczkę po całym przedszkolu zrobi? Ja do tego nie dopuszczę!”.

Wprawę w dziadostwie można także -- będąc mieszkańcem stołecznej aglomeracji -- zdobywać przy pomocy nowych technologii; interaktywnie. Do specjalnego systemu zapisu przedszkolaków umieszczonego na stale przeciążonym serwerze, którego strona www działała jak pływająca do niedawna po Wołdze “Bułgaria”, należy bowiem wprowadzić dane dziecka oraz selekcję przedszkoli.

Ale i na tym nie koniec. Trzeba się bowiem jeszcze zorientować czy dziecko zostało do jakiegoś przedszkola zakwalifkowane. Bo “nowoczesny” system zapisu zachowuje się jak maszyna losująca i jednych gdzieś zapisze, a innych po prostu pozostawi. A jeśli człowieku wygrałeś w totka, to na Tobie wszak spoczywa obowiązek weryfikacji ew. wygranej!  I wtedy właśnie następuje clue dziadostwa. “Ah, to wspaniale, że Pan dzwoni, bo mam dla Pana wspaniałe wieści! Jest Pan jednym z sześciu szczęściarzy! Pana dziecko się dostało, wprawdzie nie tu, ale w ogóle się dostało! Bardzo serdecznie Panu gratuluję!” zapiała z radości dyrektorka pierwszego z listy przdszkoli, które wskazałem w systemie internetowego zapisu. Dodajmy, że kandydatów na jedno miejsce w placówce zarządzanej przez Panią, której mój telefon tak drastycznie poprawił humor było na jedno miejsce ponad 30.

 

Bojan Stanisławski

Jestem redaktorem naczelnym pisma "Związkowiec.OPZZ", piszę, tłumaczę i dyskutuję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka