Zbliżająca się Konwencja Republikanów może ewentualnie nominować Donalda Trumpa, znanego jako :
- zdeklarowany rasista: Meksykanie to gwałciciele,
- bigot: zakaz wszystkich mahometan,
- krętacz: Obama nie urodził się w USA.
GRAFIKA 'The Wall Street Journal'
http://graphics.wsj.com/elections/2016/last-ditch-effort-to-block-donald-trumps-nomination/
Jednak Donald Trump i jego zwolennicy nie wyglądają tak jak dzisiejsza Ameryka. USA to nie jest kraj wściekłych białych ludzi. Trumpowi właściwie mogą włosy stanąć dęba -- ponad 80% Amerykanów którzy wybiorą prezydenta to albo kobiety, albo kolorowi albo młodzi w wieku 18-35 lat. Innymi słowy to nie tacy jak Trump i to nie są ludzie, którzy chcą żeby Donald był przywódcą ich kraju.
A więc z rozpaczy i z powodu szaleństwa Trump wzywa do wprowadzenia zakazu dla wszystkich mahometan przyjeżdżających do USA. Przecież wszyscy są równi niezależnie od rasy, wyznania czy koloru skóry. To znaczy że jeśli Trump chce zakazu dla mahometan, to będzie musiał wszystko wywrócić do góry nogami.
Meksykanie, katolicy i Żydzi oraz biali i Murzyni jak i inni -- wszyscy są dziećmi Boga albo natury albo czegokolwiek w co wierzy Trump. Wszyscy są częścią ludzkiej rodziny i co by Trump nie powiedział lub zrobił, to nie zmieni tego faktu ani na jotę. Jeżeli Trump nie lubi żyć według amerykańskich reguł, to niech idzie sobie na przerwę do pokoju w którejś tam Wieży Trumpa, siądzie sobie i pomyśli o tym co powiedział.
A potem niech Trump zostawi Amerykanów w spokoju, żeby mogli wybrać prawdziwego prezydenta, który jest zarówno współczujący jak i mocny -- przynajmniej na tyle silny, aby nie być płaczkiem wystraszonym jakiegoś faceta w turbanie, który siedzi obok niego na kanapie. Donald Trump wcale nie jest twardzielem jak mu się zdaje, to widać i słychać.
