Tak naprawdę trudno powiedzieć po co Donald Tusk wypuszcza nowy kolorowy balonik z informacją o swoim ew. wycofaniu się z przewodzenia PO za lat 4. Być może uczy się od Jarosława Kaczyńskiego, który zarzadzając za pomocą kryzysu sprawdza kto mu jest lojalny i co się stanie jeśli się komuś do genitaliów podłączy 220V. Co wypłynie, kto okaże się słaby, kto ambitny a kto bezgranicznie oddany. Być może.
Bardziej jednak prawdopodobnym jest, że jest to jeden z baloników wypuszczonych przez premiera dla odwrócenia uwagi od spraw istotnych. Tak jak wcześniej różne kastracje, euro, zmiany w konstytucji i wiele innych o których mało kto łącznie ze mną już dzis pamięta. Z tym, że to P. Premierze już zgrana karta. Dłużej się w wenezuelską operę mydlana bawić nie będziemy. Nikt już nie chce słuchać jak Wam się układa życie osobiste czy czego to byście nie zobili, bo jakbyście zrobili to hoho. Koniec.
Dziś trza dawać kawę na ławę. Zwalniacie urzędników? Ano już zwalnialiście i przybyło. Robicie reformę służby zdrowia? Już robiliście. Czekamy aż zrobicie. Zmiany w konstytucji? Mniej gadać więcej robić. Czyli Panowie koniec dolce vita, do roboty albo fik na bezrobocie.
