Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
3058
BLOG

Co się dzieje w Waszych głowach?

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 90

   Pamiętam te rozmowy tuż po konferencji Anodiny: "...no taaak, wiadomo, pijany Błasik kazał lądować...ale jakie wątpliwości? Że poziom alkoholu we krwi generała nie był oficjalnie przedmiotem śledztwa MAK? No to co, powiedziała to pani w złoconych okularach, pod wielkim logo instytucji, która ma w nazwie przymiotnik "międzynarodowy", w dodatku w telewizji, a to już przecież zamyka dyskusję. Wiadomo, że my, Polacy jesteśmy winni, wszyscy wokół są winni więc my też powinniśmy wziąć na siebie swoją część winy. No to co, że nie ma dowodów na to ze Błasik był w kabinie, ale mógł być nie? Że alkohol pojawia się w zwłokach sam z siebie? A co może jeszcze mgła? Może to spisek co?...To naturalne, że premier tego nie komentuje, tu nie ma czego komentować, wszystko już jasne...".

   Nie wiem czy do ówczesnych moich dyskutantów dotarła informcja o tym co rosyjski technlog władzy Igor Mintusow, wg. dziennikarza Xawerego Piśniaka, mózg operacji Anodiny o całym tym cyrku powiedział? Nie? No tak, "wiodące media" preferują informacje znacząco bardziej istotne. Ale służę, w wywiadzie czytamy: "...Tylko, że uwagi o pijanym generale nie były przypadkowo wtrąconymi zdaniami, a składały się na główną strategię MAK... - oponowałem. Wtedy Mintusow uważnie spojrzał na mnie i bez pomocy tłumaczki, po polsku wypowiedział zdanie, że oczywiście, była to główna strategia. Zaraz potem zastrzegł, że przyjmowanie takich strategii to wybór polityczny - decyzja, którą podejmuje polityk, a nie jego doradca...".Najwyraźniej można już o tym mówić otwartym tekstem, okazałao się bowiem, że państwo polskie nie zrobi nic w tej sprawie, przyjmie "narrację" KGB jako własną, będzie zapewniało o doskonałej współpracy, nawet jeśli odkryje ślady materiałów wybuchowych na wraku to się do tego nie przyzna, a z dziennikarzy, którzy sprawę nagłośnią zrobi wariatów. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że na wraku ktoś napisał czerwoną farbą "To byłem ja, Putin" a zdjęcie wypuści do internetu.

   Ta sytuacja nie jest dla mnie zaskoczeniem. To wszystko jest konsekwencją braku jaj u miłosciwie nam panujących. Tych samych, którzy z marsowymi minami zapewniają nas o swojej powadze i braku powagi u innych. Jeszcze parę lat ich panowania i spokojnie będziemy mogli oddać klucze do państwa Rosjanom lub Niemcom. Tak będzie bezpieczniej. Tak naprawdę interesuje mnie jednak co się dzieje w głowach moich adwersarzy z pierwszego akapitu. Jak to sobie dziś racjonalizujecie?

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka