Kolejny sondaż, kolejne zwycięstwo PiS. Sondażownie wprawdzie wielokrotnie udowadniały już swoją bezużyteczność, jednak fakt koniunktury dla głównej partii opozycyjnej został potwierdzony konkretnymi głosowaniami na poziomie samorządowym. Rządowa hydra jeszcze warczy, jescze wierzga, ale jej ruchy przypominają już bardziej przedśmiertne drgawki niż mogącą przynieść jakiś efekt aktywność.
No dobrze, PiS idzie po władzę. To nawet bardzo dobrze ponieważ partię Donalda Tuska za sam tylko Smoleńsk należałoby nie tylko odsunąć od władzy ale też z mozliwości uczestnictwa w życiu politycznym kraju. A jest jeszcze wołający o pomstę do nieba i Trybunał Stanu wzrost deficytu, zawał służby zdrowia, koszmarny rozrost zrakowaciałej biurokracji, upadek polityki wschodniej, awaria planów uzyskania niezależności energetycznej, wyliczać można by długo, ale czy potencjalni następcy Platformy Obywatelskiej mają plany rozwiązania kryzysów?
Oczywiście widziałem większość debat, które na wyżej wymienione tematy środowiska związane z Prawem i Sprawiedliwoscią organizowały, zespół prof. Glińskiego przedstawił zresztą w miarę spójną propozycje programową, ale czy jest ona ciągle aktualna? Podobno w czerwcu ma być ogłoszony zliftingowany program Prawa i Sprawiedliwosci. Świetnie, ale czy po przejęciu włądyz będzie realizowany?
Ile to już razy słyszałem jak tuż po przejeciu władzy zwycięzcy wyborów natychmiast ogłaszali, że w związku z zaskoczeniem skalą dewastacji państwa niestety nie są w stanie realizować swojego programu. A takie rzeczy jak sanacja finansów publicznych, drastyczne obniżenie deficytu, powrót do idei niezależności energetycznej, odbudowa polityki jagiellońskiej, skuteczna polityka prorodzinna i inne są niezbędne natychmiast i bardzo bym nie chciał znów się zawieść. Bo jeśli bym się zawiódł, to w zakresie ostrego zwalczania tych, którzy mnie zawiedli, będzie można na mnie liczyć.
