Jak wiadomo Zachód "zamroził" ok. 300 mld $ rosyjskich aktywów ulokowanych w bankach.
Czy to działanie było korzystnym dla Zachodu posunięciem w wojnie z Rosją?
Na pozór - jest to oczywiste zwłaszcza gdy traktować pieniądz jako towar, co jest cechą pieniądza w Cywilizacji Zachodu.
A jaką wartość ma ten "zamrożony" pieniądz w relacjach między cywilizacjami?
W zasadzie taką, jak wartość elektronicznego zapisu.
Zachód bowiem nie tylko "zamroził" rosyjskie aktywa, ale jeszcze zastosował embargo na sprzedaż towarów i co więcej i bardziej głupio, wprowadził ograniczenia w zakupie rosyjskich towarów i możliwość bieżącego za nie płacenia.
Gdyby nie było embarga - można by powiedzieć, że te 300 mld $ ma odzwierciedlenie w towarze. Jednak wobec zaniku handlu - jest tylko zapisem elektronicznym na koncie.
Sytuacja wskazuje, że pieniądz fiducjarny, zwłaszcza w relacjach międzycywilizacyjnych, nie ma funkcji towaru.
Efektem tego stanu rzeczy jest klęska Zachodu, który sam ją sprokurował pozbawiając się dostępu do surowców.
Obecnie Rosja się skonsolidowała, zwiększyła produkcję zbrojeniową, a Zachód, nawet chcąc sprostać wyzwaniu, nie ma możliwości się temu przeciwstawić - nie ma dostatecznych ilości surowców.
Wnioski można wyciągnąć samemu, ale w tym wypadku "napinanie muskułów" nic nie da. Za kilka lat te problemy będą jeszcze bardziej nabrzmiałe, ale będzie już za późno na refleksję.
