Bohater Dziennik latarni uwalnia się od obecności tyranicznego ojca. Dosłownie i własnoręcznie uwalnia się od obecności ojca. Cytat ze stron 209-210
Patrząc na ciebie na żal mi się zbiera,
Żal, jaki czuję, gdy patrzę na kata,
Co z zabijania zawód sobie zrobił
I ukrzyżował własne przeznaczenie.
Ja już ci nawet zdążyłem wybaczyć,
Ośle, idioto, chuju, ale tato,
Odczułeś rozkosz, gdy mi dałeś życie,
Ja twe zabieram, tatusiu najdroższy.
Zabiję ciebie i jeśli to prawda,
Że my po śmierci wracamy na ziemię,
Żywię nadzieję, że się nie spotkamy.
Spierdalaj mendo i nie wracaj więcej,
Szczurzy pomiocie, diable w ludzkiej skórze,
Twą twarz nikczemną przykryję poduszką,
Gasząc na zawsze nienawistny oddech.
Lecz pozwól najpierw nacieszyć się jeszcze
Obrazem, który tak pragnąłem widzieć:
Ciebie ze strachu drżącego jak listek
W obliczu swego anioła mściciela.
Jestem narzędziem tylko w jego ręku.
Nie chcesz się bronić, krzyczeć, stąd uciekać,
Nie możesz, prawda? Za to ja dziś mogę
Godzinę śmierci wybrać twojej, ojcze
I ostatecznie zrzucić z siebie ciężar.
Na okrutniejszą śmierć ty zasługujesz,
Niż aksamitny dotyk tej poduchy.
Przede mną życie, będę żył nareszcie,
Bo twoja śmierć jest dla mnie uwolnieniem.
Ribeiro João Ubaldo: Dziennik Latarni, przełożył Jarosław Jeździkowski, 232 strony, Wydawnictwo Brazar, 2012; ISBN: 9788393322503; Cena 25 zł
Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl