Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl
Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl
brazar brazar
174
BLOG

Wspomnienie z dzieciństwa

brazar brazar Kultura Obserwuj notkę 0

Jakie jest twoje najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa? Możesz sięgnąć jeszcze wcześniej? Spróbuj, zobacz, opisz kolory, osoby, przedmioty, smaki, zapachy, faktury - miękkość, twardość, chłód, ciepło, cokolwiek pojawi się w twojej pamięci. Na początku powieści, bohater Dziennika Latarni przywołuje swoje pierwsze wspomnienia. Cytaty ze strony 19-20

Kiedy przymykam powieki i przywołuję dzieciństwo, jako pierwsze pojawia się wspomnienie bardzo długiej werandy z posadzką wyłożoną kaflami w kolorze wyblakłej czerwieni. Nawet potrafiąc już chodzić, podłogę rozmiarów autostrady w dalszym ciągu pokonywałem na czworakach. Werandę otaczała ozdobna balustrada i rzędy kwiatów, które, chociaż kolorowe, wydawały się smutne. Czasami nadawałem im imiona i choć nie byłem w stanie tych nazw powtórzyć, gdyż nie zacząłem jeszcze mówić, świadczy to o tym, że rozpoznawałem je i rozróżniałem między sobą. Następnie, w rażącym blasku nadciągają poszatkowane, ale zachowujące pewien porządek, wspomnienia, niczym kadry ze starego filmu. Nie potrafię ich zatrzymać na dłużej. Wymykają się mojej woli. Weranda była moim królestwem, należała tylko do mnie. Dzieci traktują w ten sposób luksusowe zabawki. Ja rzadko zwracałem uwagę zarówno na jedne, jak i drugie. Wokół, nieostro i bez szczegółów, rejestrowałem świat, który, choć na razie nieosiągalny, już mnie pociągał. Dostrzegałem drzewa owocowe, obsypane kwiatami lub dźwigające zieloną koronę liści i ptaki, które nadlatywały szybko i nieraz budziły we mnie lęk. Ścieżki z ubitej ziemi rozbiegały się po równinach, znikając za horyzontem, kolczaste krzewy i kępy cibory, jakieś ruiny, resztki pomnika czy starej studni. W niewyobrażalnej dali rysowała się ściana lasu i kilka samotnych palm kokosowych dźwigających ogromne orzechy. Widziałem prześcieradła rozciągnięte na podwórzu usłanym trawą, krzątające się kobiety i pracujących mężczyzn. Ich twarzy jednak nigdy nie udaje mi się odtworzyć. Kiedy w pobliżu nie było mojego ojca, czołgałem się po podłodze. On zabraniał mi tej rozrywki i bił mnie za karę. Pod jego nieobecność często kładłem się na ziemi i leżałem na brzuchu lub na plecach w promieniach słońca, które wydawało mi się źródłem życia. Światło słoneczne wypełniało pustkę, jaką miałem w sobie. Lubiłem też kłaść się w cieniu werandy i przykładać twarz do zimnych kafli. Całym sobą wchłaniałem zapachy, o których wiem, że były realne, a których nigdy później nie spotkałem za wyjątkiem delirycznych snów.

Ribeiro João Ubaldo: Dziennik Latarni, przełożył Jarosław Jeździkowski, 232 strony, Wydawnictwo Brazar, 2012; ISBN: 9788393322503; Cena 25 zł

Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl

brazar
O mnie brazar

merytoryczny. interesujący.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura