Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl
Książka do nabycia: na http://brazylijskaliteratura.otwarte24.pl lub napisz na brazar@o2.pl
brazar brazar
110
BLOG

Zacznijmy od początku

brazar brazar Kultura Obserwuj notkę 0

Skąd się wziął na bezludnej wyspie i czy ktoś go zmusił do życia w tak gorzkiej samotności? Pragnie czegoś, ma zamiar wrócić do życia w społeczeństwie, czy tylko czeka na naturalny koniec swojego życia, a może planuje go przyspieszyć? Cytaty ze stron 10-11

Jestem dość szczególnym latarnikiem. Mieszkam na wyspie, jak na ironię nazywanej Agua Santa. Nazwa wzięła się od źródła krystalicznie czystej wody, wybijającej słabo, za to w sposób stały, ze skały osadzonej pośrodku wyspy. Niewielka sadzawka u stóp głazu zmienia się w płytki strumyczek, który z trudem dopływa do plaży. To, dlaczego nazywam siebie latarnikiem szczególnym, wytłumaczę w odpowiednim momencie. Może się też zdarzyć, że twoje własne, poczynione w trakcie lektury spekulacje zaprowadzą cię w odpowiednim kierunku i obejdzie się bez wyjaśnień. Moim wyłącznym towarzystwem jest morskie ptactwo oraz zwierzęta wynurzające się z fal oceanu lub z mułu plaży, gdy przychodzi odpływ. Poza tym są tu trzy suki o bardzo gwałtownych charakterach, stadko kur i kilka żyjących nad stawem kaczek, do których strzelam, gdy mam ochotę zjeść świeże mięso; parę kozłów skaczących po niemalże pozbawionych roślinności skałach, nie licząc kilku kęp kolczastych krzewów i zdziczałych w nieprzyjaznym środowisku drzew owocowych, przywiezionych na wyspę w całkiem innych czasach. Rachityczne owoce skarłowaciałych drzew nerkowca na długo pozostawiają w ustach smak niespotykanie gwałtownej goryczy, a zjedzenie kwaśnego mango od razu wykrzywia twarz nieszczęśnika, który się o taką próbę pokusił. W przeszłości odnotowano kilka prób osiedlenia się na wyspie. Jednak okazała się ona zbyt mała. Według mnie, nie ma tu wystarczająco dużo miejsca nawet dla pięćdziesięciu osób. Poza tym, wyspa jest całkowicie odizolowana od świata, znajduje się zbyt daleko od stałego lądu i zdążyła już sobie zasłużyć na prawdziwie złą sławę. Dziś należy do mnie, jest moją wyłączną własnością, nie licząc kilku czysto formalnych zastrzeżeń poczynionych na samym początku przez Marynarkę Wojenną.

Ribeiro João Ubaldo: Dziennik Latarni, przełożył Jarosław Jeździkowski, 232 strony, Wydawnictwo Brazar, 2012; ISBN: 9788393322503; Cena 25 zł

brazar
O mnie brazar

merytoryczny. interesujący.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura