brazar brazar
440
BLOG

Najważniejsze było zabić tę parę

brazar brazar Kultura Obserwuj notkę 4

Zło w czystej postaci, wypłukane z wszelkich dobrych, zwanych potocznie ludzkimi, uczuć i skłonności, wyrafinowane do ostatnich granic, a co najstraszniejsze, pulsujące fizycznym, bardzo konkretnym życiem. Katolicki ksiądz i kolaborant wojskowego reżimu uchyla kulisy funkcjonowania potężnych instytucji. "Dziennik Latarni" konfrontuje czytelnika ze współczesnymi systemami, które programowo deprawują człowieka i bezwzględnie podporządkowują jednostkę interesom elit. Skandal pedofilski w Kościele, cyniczna manipulacja sumień, zdrada deklarowanych wartości, obłuda i serwilizm, słowem instytucjonalne zło gnieżdżące się pod przykrywką szlachetnych intencji i wyszukanych sofizmatów. Cytaty ze stron 224-225

– Jeszcze jeden szczegół: chcę, aby byli nadzy, absolutnie nadzy, czy to możliwe?

– Oczywiście. Już teraz są nadzy, umieściliśmy ich w pomieszczeniu pozbawionym mebli. To najlepszy sposób na złamanie więźnia.

– Jestem o tym przekonany. Mam też pewne rachunki do wyrównania z tą kobietą.

Pułkownik uśmiechnął się złośliwie i zrobił komentarz, który uważał za zabawny, odnoszący się do mojego stanu kapłańskiego. W reakcji roześmiałem się, jak tego oczekiwał. Czy chodziło o to, co on miał na myśli? Od dawna podejrzewał, że pod tą sutanną krył się prawdziwy ogier. Ona zresztą była atrakcyjną kobietą.

– Rób, co chcesz – powiedział mi na zakończenie. – Daję ci carte blanche.

Wszedłem do sąsiedniego pomieszczenia służącego za szatnię. Zdjąłem z siebie cywilne ubranie i bieliznę, włożyłem je do szafki, wyjąłem sutannę i wciągnąłem na gołe ciało. Odczekałem piętnaście w miejsce dziesięciu minut, o jakie prosił pułkownik, nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale także – muszę to przyznać – ponieważ byłem zdenerwowany. W myślach ujrzałem całą moją przeszłość, wszystkie zakończone zwycięstwem misje, jakich się podjąłem. Sukces zwieńczył każdą sprawę, z którą skonfrontowało mnie życie. Czy moja egzystencja straci teraz swój sens? Czy poproszę o dyspensę i zrezygnuję z kapłaństwa? A może po prostu rzucę to wszystko i całkowicie zmienię otoczenie? Właśnie wtedy przyszła mi do głowy idea latarni. Oczywiście, dlaczego nie latarnia morska? Mógłbym wybrać jakąś strategicznie mało ważną wyspę, sam opłacić budowę i utrzymanie mechanizmów wieży. Pozwolenie od Marynarki Wojennej nie powinno stanowić problemu, mam bardzo dobre układy z dowództwem Sił Zbrojnych. Prawie dałem się ponieść marzeniom. Decyzja mogła jednak poczekać. To nie było nic pilnego. Teraz najważniejsi byli Maria Helena i jej mąż.

brazar
O mnie brazar

merytoryczny. interesujący.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura