Obchody Dnia "Żołnierzy Wyklętych" w warszawskim oddziale IPN
Obchody Dnia "Żołnierzy Wyklętych" w warszawskim oddziale IPN
Brockley Sid Brockley Sid
720
BLOG

IPN oraz Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 9

 

O sylwetkach Żołnierzy Wyklętych powiedziano bardzo dużo na  łamach S24. I chyba, jest to jednen z  niewielu portali internetowych, który dziesiątkami notek przypomina o ich pamięci. Ja chciałbym tylko nawiązać do wczorajszej uroczystości, w której uczestniczyłem w warszawskim oddziale IPN-u na ul. Mokotowskiej 21/25. Wczoraj w związku z ogólnopolskim Dniem Żołnierzy Wyklętych zaprezentowano ciekawy album „Brygady ‘Łupaszki’  1943-1952”. Sala pękała w szwach. Przekrój wiekowy od byłych Ak-owców, poprzez całkiem młodych ludzi. Wprowadzenia, będącego jednocześnie omówieniem działań Żołnierzy Wyklętych dokonał K. Krajewski oraz T. Łobuszewski autorzy wspomnianej książki. Jednak najciekawszym było chyba krótkie wystąpienie byłego Żołnierza Wyklętego  z oddziałów śmierci Szendzielarza - Józefa Bandzo ‘Jastrzębia’. Ten starszy pan, należący do ochrony ‘Łupaszki’, omówił niezwykle skromnie i zwięźle dokonania 5 i 6 Brygady Wileńskiej. Ta pozbawiona patosu relacja człowieka, należącego do grona najbitniejszych jednostek polskiego antykomunistycznego powstania, dowodzi że media i młode pokolenia mają jeszcze sporo do zrobienia dla zachowania pamięci i należytej rehabilitacji tych osób. Nawet nie chodzi tutaj o minimalne zaangażowanie mediów w obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych, lecz o przypominanie o historii zwykłych ludzi, skrzywdzonych przez wojnę i politykę, oplutych i poniżonych przez komunistycznych oprawców. Którzy nie wykonali ukłonu w stronę nowej matki Rosji, w swoim patriotyzmie wytrwałych, którzy nie ulegli systemowi, wytrwali w poczuciu osamotnienia i świadomości roli jaką przyszło im pełnić.

Niejednokrotnie na łamach S24 my blogerzy dyskutujemy o przywracaniu pamięci historycznej. Jednak jest to forma naiwności, wypływającej z poczucia świadomego patriotyzmu. Nieliczni żyjący Żołnierze Wyklęci, dostali symbolicznie święto, które w ich marnej egzystencji  w III RP – nie zmienia zupełnie niczego. Obecny wczoraj w IPN-ie  Józefem Bandzo – powiedział:

 

„Szanowni państwo bardzo się cieszę, że obchodzimy dzisiaj ogólnopolski Dzień Żołnierzy Wyklętych, ja jednak nie mam się z kim cieszyć bowiem prawie wszyscy moi towarzysze broni, już nie żyją”

Ten rechot polskiej historii wzmacnia jeszcze poczucie, że byli ubecy ze swoimi kilkutysięcznymi emeryturami, spokojnie wspominają swoją służbę w PRL-u. Trzeba pamiętać, że ta solidna ubecka robota została wynagrodzona przez państwo Polskie w postaci comiesięcznej wysokiej gratyfikacji – zupełnie niesłusznie nazywanej emeryturą.

Żołnierze Wyklęci, ci nieliczni pozostający przy życiu, nadal będą otrzymywać swoje skromniutkie kilkakrotnie niższe pensum, od swojego państwa – za swoje poświęcenie. Wczoraj w depeszy PAP przeczytałem:

Polski prezydent Bronisław Komorowski odznaczył we wtorek w Pałacu Prezydenckim pośmiertnie "Żołnierzy Wyklętych", bohaterów antykomunistycznego podziemia.

I w związku z tym mam pytanie do władz mojego państwa, które jest retoryczne, gdzie są odznaczenia dla „Żołnierzy Wyklętych” ciągle żyjących? W dzień ich święta, odznaczamy poległych bohaterów antykomunistycznego podziemia, cześć i chwała za taki krok. Jednak pamiętajmy również o tych, którzy walczyli i ciągle chodzą po tym świecie. Tak aby mogli powiedzieć, że przynajmniej po okresie PRL-u i ponad 21 latach działalności III RP – oddaliśmy im należyty hołd za poświęcenie.

 

Zobacz galerię zdjęć:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka