Od 2 lat KBWL, obecnie pod wodzą p Laska, nie może ustalić co stało się z bezpiecznikiem w samolocie pilotowanym przez kpt Wronę, który tak pięknie wylądował na brzuszku w Wa-wie.
Na propagandowe występy p Lasek ma czas i pieniądze, bezpiecznik musi poleżeć jeszcze w szufladzie.
Po co się spieszyć ? Mogłoby się okazać, że konsultant, który pomagał rozwiązać problem w trakcie kręgów nad Górą Kalwarią, nie był specjalnie lotny?
Jeden samolot mniej, jeden więcej, to właściwie żadna różnica...
http://wiadomosci.wp.pl/kat,9913,title,Zmora-bezpiecznika,wid,16078728,wiadomosc.html