W TVN 24 Piotr Łukasiewicz, który był ongiś szefem szkolenia lotniczego dowództwa sił powietrznych powiedział, że przyczyna, poprzedzająca inne miała miejsce na etapie planowania przedsięwzięcia. O.K. Ale powiedział też coś znaczącego:
" Pilot zrobił więcej niż do niego należało. Mając świadomość, kto jest na pokładzie, podjął się zadania nie do wykonania "
Czyli szarża ułańska. Nie pierwszy raz wojskowi mówią o tym nacisku psychologicznym, w obliczu którego stają piloci i wobec którego ryzykują, tym razem życie tylu i tak ważnych osób. Nie wiadomo, kogo bardziej winić, wszyscy i tak nie żyją. Świadomość tego, co się stało jest jak zmora, powracająca wciąż i wciąż we śnie, tyle, że teraz na jawie.