buziaczki2010 buziaczki2010
1027
BLOG

Co odsłuchiwała Prokuratura Wojskowa przed 15 kwietnia 2010 r.

buziaczki2010 buziaczki2010 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 " Biorący udział w odczytywaniu czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa pułkownik Zbigniew Rzepa podkreśla, iż z odczytanego dotychczas nagrania wynika, że w ostatnich chwilach lotu piloci zdawali sobie sprawę z tego, że maszyna uderzy o ziemię. Nie sprecyzował jednak, czy informacja ta zdążyła dotrzeć do samych pasażerów. Tymczasem rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało, że wczoraj do godzin południowych zidentyfikowane zostały 64 ciała ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu. Ponadto ministerstwo twierdzi, iż na jego pokładzie było 97, a nie 96 osób. 

Biorący udział w toczącym się w Moskwie śledztwie dotyczącym przyczyn sobotniej katastrofy polskiego samolotu rządowego z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na pokładzie pułkownik Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej poinformował wczoraj dziennikarzy, iż z dotychczas odczytanych zapisów wynika, że piloci Tu-154 przed samą katastrofą zdawali sobie sprawę z tego, iż się rozbiją. Pułkownik przyznał także, że ostatnie minuty zapisu "były dramatyczne". Nie chciał jednak powiedzieć, czy pozostali pasażerowie zdawali sobie sprawę ze zbliżającej się katastrofy. Rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej dodał także, że rozmowy w kabinie odbywały się jedynie pomiędzy pilotami. - To na pewno rozmowy samych pilotów - powiedział. Wykluczył także podawaną przez Rosjan wersję, jakoby samolot podchodził do lądowania kilka razy. - Podejście było tylko jedno i od razu złe - cytuje jego słowa "GW". 
Tymczasem z informacji podanych przez rzecznika prokuratora generalnego Mateusza Martyniuka wynika, że strona rosyjska przekazała już stronie polskiej część dokumentów z prowadzonego śledztwa. Możliwe więc, iż niedługo będziemy mogli dowiedzieć się więcej w tej sprawie i poznać odpowiedzi na najważniejsze pytania. W ustaleniu przyczyn katastrofy może także pomóc analiza trzeciej czarnej skrzynki, która wczoraj w godzinach wieczornych miała przylecieć do Polski. - Jeżeli nic szczególnego się nie wydarzy, to jeszcze dziś w godzinach wieczornych ostatnia skrzynka trafi do Warszawy i wówczas zostanie niezwłocznie przewieziona do Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, gdzie zostanie poddana odczytowi - powiedział we wczorajszej rozmowie z "Naszym Dziennikiem" rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artyniak. - Jest już powołana grupa biegłych, którzy tą czynnością będą się zajmować. Będziemy się więc starali uzyskać informacje z tej czarnej skrzynki w sposób możliwie jak najszybszy. Eksperci będą pracowali bez wytchnienia, aby jak najszybciej mieć te parametry lotu - dodał.
Pułkownik Artyniak wyjaśnia także, że wspomniana skrzynka zawiera jedynie parametry lotu, które są zapisywane ze wszystkich czujników znajdujących się na statku powietrznym. - Tutaj nie będzie więc rozmów, a jedynie ścisłe dane techniczne, m.in. pracy silników i poszczególnych innych podzespołów - wyjaśnia pułkownik. Nasz rozmówca precyzuje, że trzecia czarna skrzynka trafia bezpośrednio do Warszawy z tego względu, iż jest to urządzenie produkcji polskiej i to my posiadamy urządzenie niezbędne do jej odczytu. - O ile jednak wiem, to w czynności odczytu rejestratora będzie także uczestniczył przedstawiciel rosyjskiej komisji badania wypadków lotniczych, która bada dwie pozostałe czarne skrzynki zamontowane przez producenta [Rosję - przyp. red.] - mówi płk Artyniak."


Jest to fragment artykułu z Naszego Dziennika z 15 kwietnia 2010 r.(Czwartek, 15 kwietnia 2010, Nr 88 (3714)) Wynika z niego, że prokuratorzy odsłuchiwali CVR z Tupolewa i doszli do wniosku, że piloci mieli świadomość, że samolot ulegnie katastrofie: "pułkownik Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej poinformował wczoraj dziennikarzy, iż z dotychczas odczytanych zapisów wynika, że piloci Tu-154 przed samą katastrofą zdawali sobie sprawę z tego, iż się rozbiją. Pułkownik przyznał także, że ostatnie minuty zapisu "były dramatyczne". Nie chciał jednak powiedzieć, czy pozostali pasażerowie zdawali sobie sprawę ze zbliżającej się katastrofy."

Natomiast z przedstawionych przez Instytut Sehna stenogramów wynika, że ostatnie 5s, to była kluczowa kwestia dla losów lotu rządowego samolotu. Jeżeli prokurator twierdzi, że na podstawie wykrzyknięcia przekleństwa przez pilota można mówić o dramatycznych minutach lotu i świadomości rozbicia sie samolotu, to wydaje mi sie, że powinno się tego prokuratora porządnie przesłuchać, jako świadka w sprawie fałszowania zapisu dzwiękowego z kokpitu. Co za tym idzie, możnaby brać pod uwagę możliwość, że Prokuratura ma pełną świadomość, że uczestniczy od samego początku z niewyobrażalną skalą kłamstwa, legitymowanego przez rząd Donalda Tuska. 

a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości