Nie wiem jaka będzie ostateczna decyzja Putina, co do wkroczenia do wschodnich obwodów Ukrainy. Decyzję waży. Wiem natomiast dlaczego do tej pory tego nie zrobił. To w głównej mierze zasługa Obamy, w osobie której Ukraińcy znaleźli nieprawdopodobnego obrońcę.
Oczywiście nie zrobił tego ,,ot tak'' od siebie. Sam woli unikać konfliktów, idąc na ugody. Choć Obama to miękki człowiek, to jednak prezydentuje krajem twardych ludzi i ci ludzie kazli mu wejść w buty szeryfa. Nie miał wyjścia. Republikanie i opinia publiczna go do tego zmusiła. Widać, że w tej roli nie czuje się najlepiej.
Ostatnie przemówienia w Brukseli i w Watykanie były bardzo mocne i dały Putinowi do myślenia. Zobaczył, że jednak to nie są żarty i stary zachód się obudził, a to dopiero początek. Podpisanie przez Obamę dekretu upoważniajacego ministra skarbu do nakładania sankcji na rosyjskie firmy bez zgody kongresu to poważna groźba. I to pomimo niezbyt dużych relacji gospodarczych z Rosją. Tą drogą może przecież pójść także UE. Po raz pierwszy słuchając Obamy Putin się przestraszył. Dlatego zadzwonił dzisiaj do niego z propozycją dyplomatycznego rozwiązania konfiktu. Wdłg. mnie to przełom. Wojny nie będzie. Putin się cofnął.
Czy Ukraińcy mogą spać spokojnie? Przez kilka następnych miesięcy pewnie tak. Wkroczenia wojsk rosyjskich do Ukrainy pewnie nie będzie. Putin postawi na ,, cichą '' dywersję i niezadowolenie społeczeństwa z powody bolesnych reform , wymuszonych przez MFW.
Jednak Putin sie myli. Ukraińców mógłby zniewolić tylko siłą. Sami są na tyle zdeterminowani, że wytrzymaja NAJBOLEŚNIEJSZE reformy. Tej szansy już nie zmarnują i Putin przegra, choć po drodze będzie jeszcze wiele zakrętów.
Ps.
Jeżeli Ukraina zawita na stałe w UE będzie to zasługa Polski. Ukraińcy jej tego nie zapomną. W takim wypadku jest szansa na świetlaną przyszłośc dla obu narodów, a to już spędza sen z powiek Niemcom i Francuzom, ale...to jeszcze pieśń przyszłości.
