Centrum Analiz Energetycznych Centrum Analiz Energetycznych
356
BLOG

Czy Gazprom przetrwa?

Centrum Analiz Energetycznych Centrum Analiz Energetycznych Gospodarka Obserwuj notkę 0

W opinii publicznej funkcjonują dwa skrajne obrazy Gazpromu. Z jednej strony, rosyjski koncern przedstawiany jest jako potężne narzędzie Kremla, zdolne z dnia na dzień odciąć dostawy błękitnego paliwa kłopotliwym sąsiadom czy zablokować wydobycie gazu łupkowego. Drugi ukazuje nieefektywnego, niedoinwestowanego molocha, stopniowo tracącego rynki. Coraz więcej wskazuje, że bliższy rzeczywistości jest ten ostatni pogląd.

Gazprom posiada dominującą pozycję na rosyjskim rynku gazu. Koncern jest właścicielem 70% wszystkich rezerw gazu na terenie Rosji (18% światowych zasobów) i produkuje 77% błękitnego paliwa wydobywanego w tym kraju. Jest również właścicielem ponad 161 tys. kilometrów gazociągów o mocy przesyłowej ponad 693 mld m3. Dochody z ceł eksportowych i podatków stanowią z kolei istotną część budżetu Federacji Rosyjskiej. Znaczenie Gazpromu dla Rosji wykracza dalece poza ramy ekonomii, a analityk rynku energetycznego, Ernest Wyciszkiewicz przedstawia Gazprom wręcz jako „państwo w państwie” i narzędzie polityki wewnętrznej i zagranicznej.

Eksport – być albo nie być

Kluczowe dla rosyjskiego monopolisty są rynki zagraniczne. W 2011 roku Gazprom sprzedał ok. 265 mld m3 w kraju i wyeksportował ok. 221 mld m3, ale to wpływy z eksportu stanowiły 70% dochodów. Dopiero od 2009 roku Gazprom nie traci na sprzedaży gazu na rynek krajowy. Wg oficjalnych danych, cena 1000 m3 gazu na rynku rosyjskim w 2011 roku wyniosła ok. 97 USD. - kilkukrotnie mniej, niż dla odbiorców zagranicznych. Sam koncern domaga się od władz podwyżki taryfy na gaz, by zwiększyć wpływy z tego rynku. Gazprom napotyka bowiem na szereg problemów zarówno na rynkach zagranicznych, jak i ze względu na rosnącą konkurencję na rynku wewnętrznym.

Kwestia Ukrainy i Państw Bałtyckich

Po kolejnej z „wojen gazowych” pomiędzy Rosją i Ukrainą, z końca 2011 roku, Kijów rozpoczął poszukiwania alternatywy dla rosyjskiego gazu. Ukraińscy politycy planują po 2020 osiągnąć samowystarczalność energetyczną.(Ukraina rocznie konsumuje 53,7 mld m3, ponad 40 mld m3 to import z Rosji). Niezależnie, czy taki scenariusz jest prawdopodobny (sytuacja jest dynamiczna, Kijów sugeruje także możliwość przyszłej integracji z „rosyjską” Unią Celną), Ukraina podjęła kroki by go zrealizować.

Służyć temu ma dodatkowe wydobycie krajowe, zwiększenie udziału węgla w bilansie energetycznym oraz dywersyfikacja szlaków importowych. Ponadto Ukraina poszukuje inwestorów do eksploracji gazu łupkowego (umowa z Shell), oraz czarnomorskich złóż konwencjonalnych (zainteresowany nimi jest m.in. ExxonMobil). W pobliżu Odessy planuje się również budowę terminalu LNG o mocy 10 mld m3 i współpracę z zachodnimi koncernami. Ukraina ma także zakupić ok. 5 mld m3 gazu w ramach rewersu od niemieckiego koncernu RWE. Warto zaznaczyć, że w 2012 roku Kijów odebrał jedynie 3 mld m3 rosyjskiego gazu, podczas gdy kontrakty obowiązywały na zapłatę za minimum 41,5 mld m3.

„Uciec” od rosyjskiego gazu mogą również Litwa i Estonia (łącznie ponad 4 mld m3 konsumpcji) poprzez budowę terminalu LNG oraz połączenie gazowe z Polską. Za najważniejszego partnera Gazpromu często uznaje się Niemcy. Warto jednak pamiętać, że Polska, Litwa, Estonia oraz Ukraina importują łącznie 54 mld m3 rosyjskiego gazu (blisko ¼ eksportu). Rozbudowa infrastruktury w tych krajach może skutkować rezygnacją z importu z Rosji lub renegocjacjami i znaczną obniżką cen gazu.

Game changers: gaz łupkowy i LNG

Poważnym zagrożeniem dla interesów Rosji jest rozwój sektora gazu niekonwencjonalnego. O ile przemysłowe wydobycie gazu łupkowego w Europie wciąż nie jest pewne, to znaczący wpływ łupków na światowy rynek gazu jest już faktem. Stało się tak za sprawą Stanów Zjednoczonych i Kanady. To w związku z amerykańskim „boomem łupkowym” Gazprom wstrzymał eksploatację ogromnych złóż gazowych z arktycznego złoża Sztokman.

Wydobycie gazu łupkowego w Europie jest niepewne, lecz nie nieprawdopodobne. Obecnie trwa na ten temat debata zarówno w poszczególnych państwach, jak i instytucjach unijnych. Zdecydowane eksploatować łupki są kraje takie jak Wielka Brytania czy Polska. Pomimo moratorium możliwe jest również wydobycie w Rumunii. Znaczne zasoby tego gazu mogą posiadać również Niemcy, Francja i Bułgaria, jednak rządy trzech ostatnich państw na razie sprzeciwiają się produkcji łupków. Według unijnego komisarza ds. energii, G. Oettingera gaz łupkowy może w przyszłości zapobiec uzależnieniu UE od importu.

Ważnym czynnikiem zmieniającym zasady gazowej geopolityki jest rozwój handlu LNG, gdzie rola Gazpromu jest bardzo ograniczona. Ironię losu stanowi fakt, iż pierwszy rosyjski terminal skraplający, miał służyć do eksportu LNG m.in. do Stanów Zjednoczonych. W 2011 rosyjskie LNG (ponad 14 mld m3) trafiło jednak głównie do Japonii i Korei Południowej. Na rynku azjatyckim rosyjski gaz trafi jednak na bardzo silnych konkurentów. Oprócz Kataru, w nadchodzących latach poważnym graczem regionu stanie się Australia. Po 2017 roku jej zdolności eksportowe wyniosą minimum 78 mld m3. Istotnym czynnikiem jest amerykański eksport na rynek azjatycki, jednak jego wielkość na razie pozostaje niewiadomą. Sytuacja na rynku azjatyckim będzie miała duży wpływ na światowy rynek gazu. Niższe ceny LNG i budowa terminali w Europie (Polska, Litwa, Ukraina) wymusi na Gazpromie obniżenie cen gazu.

Liberalizacja à la UE

Najważniejszym wyzwaniem dla Gazpromu w Europie jest jednak wprowadzanie w życie przepisów III pakietu liberalizującego, który zakłada równy i transparentny dostęp firm handlujących gazem do sieci przesyłowej. Oznacza to ograniczenie właścicieli gazociągów nad infrastrukturą, także tych spoza UE na rzecz niezależnych operatorów. W konsekwencji powoduje to ograniczenie wykorzystywania infrastruktury przesyłowej do umacniania swojej pozycji w Europie. Pomimo ostrych protestów przywódców rosyjskich, KE pozostaje nieugięta. Przełomem nie był również 30. szczyt UE-Rosja z grudnia ub.r., zakończony lodowatą wręcz konferencją prasową, podczas której Władimir Putin ostro skrytykował regulacje UE. Jose Manuel Barroso w odpowiedzi stwierdził, że rosyjskie firmy muszą przestrzegać zasad, które obowiązują wszystkich.


Inną odsłoną konfliktu jest wszczęte przeciw Gazpromowi postępowanie antymonopolowe. Co więcej, to w związku z europejskimi przepisami, KE zablokowała w połowie 2011 roku próbę zakupu przez rosyjski koncern 50% udziałów w austriackim hubie gazowym CEGH, kluczowym dla regionu.

Niezależni producenci

Pomimo przytłaczającej przewagi na rosyjskim rynku, Gazprom nie jest na nim jedynym podmiotem w branży gazowej. Na znaczeniu zyskuje Novatek. W tym roku koncernowi udało się podpisać kontrakt na eksport gazu do Niemiec; naruszenie monopolu eksportowego Gazpromu było dotąd nie do pomyślenia. Możliwość dopuszczenia innych podmiotów do eksportu sugeruje ostatnio Władimir Putin. Również minister energetyki, Aleksander Nowak, poinformował, że rozważane jest zniesienie monopolu Gazpromu na eksport LNG. Konkurentem dla koncernu ma być w tej dziedzinie Novatek. O ambicjach Novateku może świadczyć prognoza spółki na nadchodzące lata. Według przewidywań ma ona w 2020 produkować ponad 112 mld m3 gazu (wszyscy niezależni producenci zaś – ok 300 mld m3). Ponadto, podczas gdy w bieżącym roku spadło wydobycie gazu przez Gazprom, Novatek je zwiększył.

Swoją pozycję na rynku gazu wzmocnić zamierzają również inni producenci: Rosnieft, ITERA (wspólnie planują powołanie joint venture) oraz Łukoil. Niepokojącym sygnałem dla Gazpromu powinna być m.in. decyzja o zmianie dostawcy gazu przez kilka rosyjskich elektrociepłowni, będące dotychczas jego klientami.

Potrzeby inwestycyjne

Jednym z istotnych celów Gazpromu jest ominięcie krajów będących pośrednikami tranzytowymi do Europy. Obecnie koncern zaangażowany jest w kosztowny projekt South Stream, biegnący po dnie Morza Czarnego. Jak podkreślają eksperci, projekt ten, jako podyktowany wolą polityczną (konkurencja z potencjalnymi gazociągami z Azerbejdżanu i Turkmenistanu), jest ekonomicznie wątpliwy i może napotkać poważne problemy z uzyskaniem rentowności.

Przy spadającym wydobyciu otwarte pozostaje pytanie o wykorzystanie obecnych i rozwijanych mocy eksportowych. W bieżącym roku istniejąca infrastruktura pozwalała na eksport z Rosji do UE ok. 250 mld m3, rok wcześniej wyniósł on jednak ok. 112 mld m3. Według obliczeń Michaiła Korczemkina (EEGA), zgodnie z obowiązującymi kontraktami, w latach 2020-25 Rosja wyeksportuje do Europy ok. 158 mld m3 gazu. Moc gazociągów eksportowych wynosić ma wówczas ok. 319 mld m3. Wykorzystanie nowych mocy jest wątpliwe, biorąc pod uwagę fakt, że 2012 rok był dla Gazpromu pod względem produkcji bardzo niekorzystny. Według danych rosyjskiego ministerstwa energii, wydobycie Gazpromu spadło względem poprzedniego roku o ponad 34 mld m3, zaś wyzwaniem dla spółki będzie nawet dalsze utrzymanie tej (niższej) produkcji w bieżącym roku.

Jednocześnie już istniejąca infrastruktura przesyłowa wymaga ogromnych inwestycji. Według przyjętej „Strategii energetycznej Rosji” w latach 2013-2022 niezbędne inwestycje w infrastrukturę powinny wynieść ok. 140 mld dol., w wydobycie ok. 90 mld dol., zaś pozostałe nakłady to ponad 55 mld dol. Dużym problemem jest również duże marnotrawstwo i energochłonność gospodarki.

O potrzebie inwestycji w nowe złoża świadczyć może również wypowiedź vice dyrektora rosyjskiej Agencji ds. Wykorzystania Zasobów Naturalnych, Igora Piesowskich. Według urzędnika, Rosji skończyły się już ogromne złoża, z których od lat wydobywano gaz ziemny i ropę. Uruchomienie nowych będzie wymagało znacznych inwestycji. Obiecujące złoża Arktyki są bardzo kosztowne w eksploatacji. Problemem Gazpromu jest nie tylko brak odpowiednich technologii, ale również konkurencja innych podmiotów.

Pod koniec 2012 roku rosyjski koncern zadecydował o obcięciu inwestycji. W 2013 roku mają one wynieść o połowę mniej, niż pierwotnie zakładano. Najbardziej kosztowną z nich będzie wspomniany już South Stream - to koszt ponad 5 mld dol. (jego koszty wciąż rosną).

Podsumowanie

Powyższe, niekorzystne dla Gazpromu, trendy prawdopodobnie poważnie osłabią pozycję rosyjskiego giganta. Pojawienie się coraz mocniejszej konkurencji na rynku wewnętrznym i zewnętrznym jest już faktem. Sprostania wyzwaniom nie ułatwia liberalizacja rynku, potrzeba nowych inwestycji oraz realizacja kosztownych projektów infrastrukturalnych (South Stream).


Dla przyszłości Gazpromu oprócz trendów gospodarczych istotne będą również decyzje przywódców Rosji. Kolejnym już niepokojącym sygnałem jest decyzja Władimira Putina o przyznawaniu koncesji na surowce w ramach aukcji a nie (jak dotychczas) przetargu. Nowe rozwiązanie uderza przede wszystkim w największe podmioty, takie jak Gazprom. O ile zbyt wcześnie jest by mówić o upadku rosyjskiego giganta, to w nadchodzących latach jego znaczne osłabienie jest raczej pewne.

 

Bartosz Bieliszczuk


Powyższy tekst jest analizą pochodzącą z publikacji CAEWSE „Nowa mapa energetyczna świata? 10 najważniejszych zagadnień 2013” stworzonej we współpracy z Klubem Jagiellońskim i portalem Europa Bezpieczeństwo Energia. Jest ona dostępna do pobrania pod adresem:

http://www.caewse.pl/123/publikacja-caewse-nowa-mapa-energetyczna-swiata-/212/v409/

Spis treści:

1) Czy Gazprom przetrwa?
2) Czy Chiny potrzebują podmorskich surowców?
3) Rozwój sektora gazu łupkowego w Europie
4) Nabucco vs South Stream: ostatnia(?) odsłona rywalizacji
5) Izrael – działania w kontekście złoża gazu Lewiatan
6) Nowe kraje na mapie gazowych graczy
7) „Wyścig na Północ”. Znaczenie Arktyki dla geopolityki energetycznej
8) Gaz skroplony – (r)ewolucja rynku gazu
9) Po gazie czas na amerykańską ropę łupkową
10) Skutki irańskiego programu nuklearnego dla światowej
energetyki

http://www.caewse.pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka