Centrum Analiz Energetycznych Centrum Analiz Energetycznych
760
BLOG

Najważniejsze przepisy i ocena nowelizacji Prawa geologicznego i

Centrum Analiz Energetycznych Centrum Analiz Energetycznych Gospodarka Obserwuj notkę 0

Zaproponowana przez Ministerstwo Środowiska nowelizacja Ustawy prawo górnicze i geologiczne zakłada liczne modyfikacje obowiązującego stanu prawnego, które mają zachęcić inwestorów do poszukiwania węglowodorów w Polsce. Duże kontrowersje budzą propozycje dotyczące procesu uzyskiwania koncesji, zwłaszcza utrata przywilejów w uzyskiwaniu koncesji wydobywczych przez firmy, które znajdą złoża surowców, a także zapisy dotyczące udziału w każdej koncesji Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Znacznie korzystniejsze dla firm wydobywczych są zmiany dotyczące przepisów środowiskowych.

 

Dnia 18 marca 2013 r. zakończyły się konsultacje społeczne i międzyresortowe proponowanego projektu zmian w regulacjach dotyczących poszukiwania i wydobycia węglowodorów. Został on przedstawiony z dużym opóźnieniem wobec zapowiedzi przedstawicieli resortu ministerstwa środowiska. Postanowiono nie tworzyć oddzielnej ustawy węglowodorowej, tylko znowelizować ustawę Prawo geologiczne i górnicze oraz osiem innych ustaw (między innymi ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska, Prawie Ochrony Środowiska, a także o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko). Zmiany dotyczą zarówno złóż konwencjonalnych, jak i niekonwencjonalnych i dotyczą takich zagadnień jak zmiana systemu koncesyjnego, powołanie Narodowego Funduszu Kopalin Energetycznych (NOKE), opłat eksploatacyjnych, regulacji środowiskowych, powołania Funduszu Pokoleń oraz bezpieczeństwa eksploatacyjnego złóż. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w projekcie Ministerstwa Środowiska nie znalazły się zapisy dotyczące podatków od wydobycia węglowodorów. Projekt zawierający planowane podatki został już przygotowany i podany do wiadomości publicznej przez Ministerstwo Finansów.

Najistotniejsze zmiany, jakie wprowadza projekt resortu środowiska dotycząunowocześnienia systemu koncesyjnego. Obowiązujące przepisy ustawy Prawo geologiczne i górnicze przewidują wydawanie trzech koncesji, osobno na poszukiwanie (np. badania sejsmiczne) lub poszukiwanie i rozpoznawanie (głębokie odwierty), a po kilku latach na wydobywanie węglowodorów. Przy czym, koncesje na eksploatację złóż mogą być przyznane dopiero w momencie ich rozpoznania, stosując zasadę pierwszeństwa. Rozwiązanie to już oddłuższego czasu jest ostro krytykowane przez Komisję Europejską, zdaniem której przepis mówiący o tym, że pierwszeństwo w przyznaniu koncesji na eksploatację złóż ma firma, która je rozpoznała jest niezgodny z dyrektywą unijną ws. wydobywania węglowodorów.

Pakiet zmian zakłada wprowadzeniejednej koncesji na rozpoznawanie złóż węglowodorów i wydobywanie węglowodorów ze złóż, udzielanej na okres od 10 do 30 lat.Tym samym projekt dopuszcza prowadzenie prac poszukiwawczych złóż (bez wierceń głębszych niż 100 m), polegających na badaniach geofizycznych bez obowiązku uzyskania koncesji. Badania miałyby być prowadzone na podstawie projektu robót geologicznych po dokonaniu zgłoszenia albo po jego zatwierdzeniu przez ministra do spraw środowiska. Jak zaznaczył minister Korolec, dotychczasowi posiadacze koncesji poszukiwawczych lub rozpoznawczych, zachowują prawo pierwszeństwa do uzyskania koncesji wydobywczej na obecnych zasadach, czyli 2 lata od zatwierdzenia wytworzonej dokumentacji złoża.

Zapis ten jest ostro krytykowany przez ekspertów z branży energetycznej, ponieważ może to doprowadzić do sytuacji, w jakiej firma, która zainwestuje ogromne środki finansowe na badania geofizyczne, może nie mieć możliwości prowadzenia działalności wydobywczej na tym terenie z powodu nie uzyskania koncesji. Branża ma także wątpliwości co do prawidłowego zabezpieczenia praw nabytych przez firmy wydobywcze, które posiadają już koncesje.

Ważną kwestią jestdoprecyzowanie przepisów o zawartości koncesji oraz wzmocnienie systemu monitorowania i kontroli prawidłowego wykonywania koncesji. W nowych koncesjach będzie określony przede wszystkim czas trwania fazy rozpoznawania złoża i fazy wydobywania ze złoża, ale także szczegółowy harmonogram prac oraz precyzyjnie wskazany zakres i tryb przekazywania raportów z postępów oraz wyników prac rozpoznawczych i wydobywczych. Monitorowaniem prawidłowego wykonywania koncesji zajmie się Generalna Inspekcja Ochrony Środowiska, która w projekcie otrzymała dodatkowe kompetencje nadzoru geologicznego.

Następnie nowe przepisy zakładają możliwośćwspólnego wykonywania koncesji (dzielenia praw i obowiązków) przez kilka podmiotów, co do tej pory nie było możliwe. Będzie to realizowane na podstawie umowy o współpracy, którą firmy będą zawierały międzysobą.

Uczestnikiem umowy o współpracy będzie również Narodowy Operator Kopalin Energetycznych (NOKE), który jako spółka akcyjna Skarbu Państwa będzie udziałowcem mniejszościowym każdej nowej koncesji rozpoznawczo- wydobywczej. Minister zaznaczył też, że firmy, które już uzyskały koncesje poszukiwacze lub rozpoznawcze przed wejściem w życie nowych przepisów i będą starały się o koncesje wydobywcze, będą mogły zaprosić NOKE do współpracy. Sprzedaż koncesji innej firmie będzie wymagała zgody resortu środowiska. Jednak ramowy kształt umowy o współpracę określi rozporządzenie.

Projekt zakładapowołanie NOKE, którego głównym zadaniem będzie zapewnienie długotrwałej i zrównoważonej gospodarki złożami.NOKE jako spółka akcyjna stworzona przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie miała udział w kosztach ponoszonych na koncesjach, co jednocześnie będzie dawało jej procentowy udział w zyskach. Warunki na jakich NOKE będzie uczestniczyło w procesie wydobycia złóż będą zależały od wyników przetargu na koncesję. Jednak, co warto zaznaczyć, maksymalny udział NOKE w kosztach nie będzie mógł przekroczyć 5% kosztów prac w tym robót geologicznych wynikających z koncesji.

Zapisy dotyczące NOKE budzą spoko wątpliwości. Są nieprecyzyjne, co podkreślają także eksperci i przedstawiciele branży. Obawy dotyczą tego, czy NOKE mający obowiązek zaangażowania się we wszystkie projekty, będzie w stanie to zrobić i czy w związku z tym nie będzie ich różnicował, zaburzając rywalizację rynkową. Groźna może być też sytuacja, w której w danej licencji NOKE będzie miał duży udział w zarządzaniu nią oraz w zyskach przy znacznie ograniczonym ryzyku inwestycyjnym.

Zgodnie z projektem, wszystkienowe koncesje będą wydawane w wyniku procedury przetargowej. Przetarg na koncesje ma być oparty na bardziej klarownych kryteriach. Do decydującego etapu zostaną dopuszczone tylko podmioty cechujące się wiarygodnością, doświadczeniem i proponowanym tempem prac wydobywczych oraz mające odpowiednie możliwości techniczne i finansowe. W warunkach przetargu będzie wskazany maksymalny czas, najczęściej będzie to ok. 5-6 lat, jaki zwycięzca będzie miał na wykonanie odwiertów rozpoznawczych, udokumentowanie złoża i rozpoczęcia wydobycia. Naruszenie wyznaczonego terminu oraz obowiązku raportowania może skutkować odebraniem koncesji. Dodatkowo udzielenie koncesji będzie opiniowane przez właściwego terytorialnie wójta gminy, burmistrza lub prezydenta miasta. Wartym podkreślenia jest również zapis projektu, któryzakazuje przechodzenia otrzymanej koncesji na podmioty powstałe w wyniku podziału firmy lub jej łączenia się z innymi podmiotami oraz w wyniku nabycia przedsiębiorstwa, również będącego w upadłości. Będzie to możliwe jedynie za zgodą organu koncesyjnego.

Wysokość opłat eksploatacyjnych zostanie znacznie podwyższona. Jest to zrozumiałe, ponieważ opłaty te będą w znacznej mierze trafiały do samorządów, na terenie których odbywa się wydobycie. Będzie to bezpośrednia i podstawowa korzyść z procesu eksploatacyjnego dla samorządów. Dotychczas niewielkie opłaty trafiały przede wszystkim do budżetów gmin. Pomijane były pozostałe jednostki samorządu terytorialnego. Według przygotowanego projektu do gmin trafi 60% opłat, po 15% zasili budżety samorządów powiatowych i wojewódzkich, zaś pozostałe 10% opłaty zostanie przekazane Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Dzięki znacznemu podwyższeniu stawek opłat, pomimo większego zróżnicowania ośrodków, na rzecz których będą one uiszczane, samorządy gminne i tak znacznie zyskają względem obecnego stanu prawnego. Jest to ważne, ponieważ proces eksploatacji ma największy wpływ na życie mieszkańców najbliższych okolic miejsc eksploatacji. Wydobycie węglowodorów, choć nie jest szczególnie niebezpieczne i uciążliwe, wpływa jednak negatywnie na życie mieszkańców. Muszą oni więc mieć z tego tytułu rekompensatę. Poza działaniami dobrowolnymi firm wydobywczych (na przykład finansowanie inwestycji, z których będą korzystać mieszkańcy) będą nią właśnie znaczne wpływy do budżetów najbliższych ludziom jednostek samorządu terytorialnego – gmin. Już dziś do najbogatszych gmin w Polsce należą te, na terenie których prowadzi się wydobycie surowców. W rankingu najbogatszych gmin (kryterium był dochód na jednego mieszkańca gminy) za rok 2011 na pierwszym miejscu znalazła się gmina Kleszczów, na terenie której znajduje się kopalnia węgla brunatnego i elektrownia Bełchatów. W czołówce znalazły się też ośrodki, na terenie których prowadzone jest wydobycie miedzi – Polkowice i Grębocice. Podwyższenie opłat eksploatacyjnych oraz pośrednie zyski z obecności firm wydobywczych (od wspomnianych inwestycji na rzecz mieszkańców, po zmniejszenie bezrobocia i zwiększenie perspektyw) powinny bardzo pozytywnie wpłynąć na kondycje gmin, na terenie których będzie się odbywać eksploatacja węglowodorów.

Jednocześnie wysokość opłat nie będzie szczególnie uciążliwa dla firm wydobywczych. Opłata za wydobycie 1000 m³ gazu wyniesie 24 złote. Nieco mniej – 20 złotych za 1000 m³ będzie wynosić opłata za wydobycie gazu zaazotowanego. W obu przypadkach oznacza to czterokrotny wzrost tej opłaty względem obecnie obowiązujących stawek. W przypadku ropy naftowej wzrost wysokości opłaty będzie mniejszy. Z obecnych 35,87 złotych za tonę wzrośnie ona do 50 złotych za tonę. W przeciwieństwie do podatków, w przypadku opłat nie różnicowano w projekcie wydobycia ze złóż konwencjonalnych i niekonwencjonalnych. Jest to uzasadnione ze względu na stosunkowo niewielką (choćby względem podatków) uciążliwość opłat eksploatacyjnych. Projektowane zmiany mają wejść w życie najwcześniej od 2015 roku.

Duże zmiany projektowane są w zakresie regulacji dotyczącychśrodowiska. Część dotychczas obowiązujących przepisów, które nakładały obowiązki na inwestorów, zostało zniesionych. W wielu przypadkach uproszczono procedury lub zmniejszono zakres ich stosowania. Według ministra środowiska Marcina Korolca proponowane zmiany polegają nauproszczeniu i uporządkowaniu przepisów środowiskowych, czym polskie władze wychodzą naprzeciw postulatom inwestorów. Zmiany w zakresie przepisów środowiskowych będą dotyczyć głównieuzyskiwania decyzji środowiskowej(decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych). W decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach określane są warunki, przy spełnieniu których może być przeprowadzona realizacja planowanego przedsięwzięcia.Decyzje te są uzyskiwane w ramach postępowania administracyjnego. Określają one bezpośredni i pośredni wpływ planowanych działań na środowisko przyrodnicze, społeczne – w tym wpływ na zdrowie i warunki życia ludzi, dobra materialne i dobra kultury. Określane są także powiązania między wyżej wymienionymi elementami oraz dostępność do złóż kopalin. W decyzji takiej mają być określone także sposoby łagodzenia i zapobiegania negatywnym skutkom dla środowiska wynikającym z prowadzonych inwestycji. Określany jest także zakres i sposób prowadzenia monitoringu wpływu inwestycji na środowisko. Przed wydaniem decyzji środowiskowej należy uzyskać opinie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz właściwych organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Obecnie obowiązujące zapisy przewidują konieczność uzyskania decyzji o uwarunkowaniachśrodowiskowych przed uzyskaniem decyzji administracyjnej. Przewidują również udział społeczeństwa (głównie poprzez organizacje społeczne) w postępowaniach o uzyskanie takiej decyzji. Pakiet zmian prawnych przygotowany przez Ministerstwo Środowiska wprowadza istotne zmiany w wyżej wymienionych kwestiach.

Pierwsza z dużych zmian ma wyjść swoim zakresem poza sektor wydobywczy.Chodzi o ograniczenie prawa występowania w postępowaniach dotyczących decyzji środowiskowych tylko do tych organizacji ekologicznych, które działają (prowadzą działalność statusową) przynajmniej rok.Zmiany te mają dotyczyć wszelkich postępowań środowiskowych – a więc także w przypadku wszelkich innych projektów energetycznych (gazociągi, kopalnie, elektrownie wiatrowe) czy infrastrukturalnych (drogi, linie kolejowe). Celem zmian ma być ograniczenie działalności stowarzyszeń powstających tylko po to, żeby uczestniczyć w blokowaniu konkretnej inwestycji. Założenie stowarzyszenia, związane z wpisem do Krajowego Rejestru Sądowego, trwa około miesiąca. Istnieje też możliwość zakładania małych stowarzyszeń, które powstają w jeszcze krótszym czasie. Powstałe organizacje wyspecjalizowały się w takim działaniu, aby w świetle prawa (lub przy jego obejściu) wyciągać od inwestorów pieniądze, na przykład za odstąpienie od protestu czy sporządzanie w jego imieniu raportu oddziaływania na środowisko. Organizacje te nie przyjmują pieniędzy, czy zleceń bezpośrednio tylko za pośrednictwem innych, powiązanych z nimi podmiotów. Tego typu działanie wpływa bardzo negatywnie na procesy inwestycyjne. W wielu przypadkach doszło wręcz do zahamowania inwestycji. Działania te nie mają nic wspólnego z funkcjonowaniem organizacji ekologicznych, rzeczywiście troszczących się o ochronę środowiska, ale osłabiają ich ocenę w społeczeństwie i wśród przedsiębiorców. Co jednak najistotniejsze w kontekście zagranicznych inwestorów w złoża łupkowe, działalność wspomnianych pseudoekologicznych stowarzyszeń może ich skutecznie odstraszyć. Choć promowane zmiany i ich cel trzeba ocenić dobrze, to niestety nie rozwiązują one problemu – gdyż wiele organizacji stosujących opisane szkodliwe działania funkcjonuje już ponad rok. Co gorsze, nawet zmiany przygotowane przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska mogą nie wejść w życie ze względu na prawo unijne. Chodzi o dyrektywę 2011/92/UE, która nakazuje państwom członkowskim zapewnienie organizacjom społecznym jak najszerszego dostępu do udziału w postępowaniach środowiskowych. Planowane zmiany w polskim prawie, dotyczące dostępu organizacji ekologicznych do postępowań środowiskowych, mogą się okazać sprzeczne z prawem unijnym, ponieważ oznaczają ograniczenie dostępu do udziału w tego typu postępowaniach. Pojawiły się także protesty organizacji ekologicznych przeciwko proponowanym zmianom, a także krytyczne wobec propozycji artykuły medialne. Warto tu podkreślić, że zmiany dotyczą organizacji ekologicznych, nie ograniczają natomiast udziału w postępowaniach obywateli lub podmiotów prawnych mających prawo do bycia stroną w postępowaniu administracyjnym. Według Kodeksu Postępowania Administracyjnego prawo takie przysługuje każdemu (osoby fizyczne i prawne), kogo interesu prawnego lub obowiązku dotyczy postępowanie, albo kto żąda działania organu administracyjnego w związku ze swoim interesem prawnym lub obowiązkiem. Interes prawny jest to natomiast interes osobisty, chroniony przez prawo (udowadniając posiadanie interesu prawnego, należy wskazać przepis prawa materialnego opowiadający interesowi osobistemu). Nie jest więc według planowanych przepisów ograniczona ochrona interesów osób/instytucji będących właścicielami obszaru, na którym inwestycja będzie się znajdować lub na który będzie bezpośrednio oddziaływać. Nie jest również prawdą, że zmiany dotkną postępowań już rozpoczętych, ale jeszcze nie zakończonych. Będą one dotyczyć jedynie tych postępowań, które rozpoczną się po ewentualnym wejściu projektowanych zmian w życie.

Dużym uproszczeniem dla branży wydobywczej ma być ograniczenie obowiązku uzyskiwania decyzji środowiskowej w przypadku pierwszej – rozpoznawczej fazy procesu poszukiwania gazu. Inwestor będzie zwolniony z tego obowiązku w przypadku wierceń do 5000 m. W przypadku, gdy wiercenia nabiorą charakteru nie poszukiwania, ale wydobywania – nastąpi obowiązek uzyskania owej decyzji niezależnie od głębokości, na której prowadzone są działania wydobywcze. Stanie się to w chwili, gdy rozpocznie się faktyczna produkcja przemysłowa. Kolejne ułatwienia dotyczące decyzji środowiskowych będą dotyczyć już fazy wydobycia. Przede wszystkim decyzję środowiskową będzie trzeba uzyskać tylko dla obszaru w promieniu 500 m od odwiertu, nie zaś na obszarze całej koncesji, jak ma to miejsce dzisiaj. Dzięki temu proces uzyskania decyzji będzie znacznie przyspieszony oraz związany z mniejszymi kosztami. Będzie dotyczył obszaru około 2 km2, a nie 1200 km2jak obecnie. Dotychczasowe przepisy doprowadzały do sytuacji, w której inwestor musiał uzyskiwać decyzję środowiskową dla obszaru, na którym w większości nie prowadził żadnej działalności ani jego działalność nie miała na niego żadnego wpływu. Z drugiej strony konieczne będzie uzyskanie decyzji środowiskowej dla każdego pojedynczego odwiertu, wobec konieczności uzyskania jednej decyzji dla całej koncesji jak jest w obowiązującym stanie prawnym. Niewiadomo więc czy zmiana ta finalnie ograniczy czas i uprości uzyskanie decyzji. Kolejnym złagodzeniem przepisów dotyczących decyzji środowiskowych jest likwidacja obowiązku uzyskania kolejnej decyzji środowiskowej w przypadku pogłębiania odwiertów. Uzyskanie decyzji środowiskowej wiąże się ze sporymi kosztami, stąd równie ważnym ułatwieniem będzie planowane w projekcie przeniesienie obowiązku jej uzyskania z okresu przed uzyskaniem koncesji na okres precyzyjnej lokalizacji wierceń i momentu przejścia do fazy wydobycia, kiedy znacznie bardziej prawdopodobny będzie sukces prowadzonej działalności. Organami odpowiedzialnymi za przeprowadzenie procedur środowiskowych dotyczących rozpoznawania i wydobycia węglowodorów będą Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Opinie w tych kwestiach będą wyrażać właściwe terytorialnie organy gmin.

Większość zaproponowanych przez resort środowiska zmian powinna prowadzić do uproszczenia procedur, zmniejszenia biurokracji, przy jednoczesnym zapewnieniu kontroli nad najważniejszymi kwestiami środowiskowymi. Problematyczne może być natomiast wprowadzenie tych zmian w życie. Można się spodziewać protestów organizacji ekologicznych, które są w stanie prowadzić radykalne działania w obronie własnych interesów (które jednocześnie niekoniecznie są interesami środowiska), a także sprzeciwu Komisji Europejskiej wobec wprowadzonych zmian, która będzie kwestionować ich zgodność z prawem unijnym, zwłaszcza że w instytucjach unijnych głos zielonych organizacji jest bardzo ważny.

Duże kontrowersje budzi uwzględnienie w projekcie zmian prawnych zapisów dotyczących tak zwanego Funduszu Pokoleń.Ma on rozpocząć działalność w 2019 roku, podlegać ministrowi finansów i być zasilany częścią wpływów z NOKE. Celem funduszu ma być tworzenie nowych miejsc pracy, inwestowanie w edukację, innowacyjność, a także wsparcie systemu emerytalnego oraz ochrony zdrowia. Sposób rozdziału środków na wspomniane cele ma być określony w rozporządzeniu Rady Ministrów. Projekt zawiera przepis postulujący inwestowane maksymalnie rentownie i bezpiecznie. Pojawia się pytanie, czy rozważanie tego, na co przeznaczyć ewentualne zyski państwa z wydobycia węglowodorów, podczas gdy nie ma możliwości oszacowania nawet rzędu wielkości, jakie będą one stanowić nie jest przysłowiowym „dzieleniem skóry na niedźwiedziu”? Wątpliwości budzi także przeznaczenie ewentualnych zysków na tak wiele celów. O ile skierowanie ich na rozwój edukacji i innowacyjnej gospodarki nie budzi większych wątpliwości, to udział ich w systemie emerytalnym jest kontrowersyjny. Projektodawcy wzorowali się tu na Norwegii, aletrzeba pamiętać o tym, że w Polsce jest z jednej strony inna sytuacja gospodarcza, z drugiej prawdopodobnie zyski państwa nie będą aż tak wielkie, żeby obok wspierania edukacji i innowacyjności wpływać jeszcze realnie na system emerytalny (który wymaga zmian systemowych, a samego dodania do niego na niejasnych zasadach nawet sporych zysków z wydobycia węglowodorów za takie uznać nie można), tym bardziej, że ewentualne polskie zyski z wydobywania węglowodorów, w przeciwieństwie do Norwegii, będą miały nie tylko znaczenie fiskalne, ale przede wszystkim będą polegały na zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego. Wydaje się więc, że debatę na temat zysków państwa z wydobycia węglowodorów i ich przeznaczenia należy odłożyć na okres, kiedy będziemy wiedzieć więcej na temat wysokości tych zysków. Stanie się to za kilka lat. Wówczas inna może być też sytuacja gospodarcza i geopolityczna.

Ważną zmianą instytucjonalną będzie przekształcenie Głównego Inspektora Ochrony Środowiska (GIOŚ) wGeneralną Inspekcję Ochrony Środowiska i Nadzoru Geologicznego (GIOŚiNG).Dotychczasowe zadania GIOŚ będą rozszerzone o dodatkowe kompetencje w zakresie kontrolowania prowadzenia eksploatacji węglowodorów. GIOŚiNG będzie między innymi wspierać działania ministra środowiska w procesie przetargowym oraz w procesie kontroli i monitorowania wykonywania koncesji. Nowy organbędzie prowadził na wniosek organu koncesyjnego postępowania przetargowe poprzedzające udzielenie koncesji na rozpoznawanie złóż węglowodorów i wydobywanie węglowodorów ze złóż. Według Tomasza Chmala z Instytutu Sobieskiego, wprowadzenie w życie projektu Ministerstwa Środowiska może doprowadzić do sporów wewnątrz GIOŚiNG z powodu zróżnicowanych zadań – ochrony środowiska z jednej, a kontroli przebiegu eksploatacji z drugiej strony. Takie niebezpieczeństwo istnieje, może zostać jednak zniwelowane przez dobre uregulowanie szczegółów dotyczących funkcjonowania GIOŚiNG. Pozytywną stroną proponowanych zmian byłoby umieszczenie wszystkich kompetencji dotyczących kontroli eksploatacji w ramach jednej instytucji, bez rozdzielania ich na kwestie środowiskowe i pozostałe.

Propozycje przedstawione przez Ministerstwo Środowiska z pewnością wymagają doprecyzowania.Resort powinien wsłuchać się w głos branży i starać się poprawić przepisy przez nią krytykowane. Chodzi tu głównie o kwestie związane z koncesjami. Najczęściej podnoszonym problemem jest brak jakiegokolwiek uprzywilejowania inwestorów, którzy przeprowadzą kosztowne badania w czasie poszukiwania gazu, w procedurze przetargowej oudzielenie koncesji wydobywczej. Dużych zmian wymagają też zapisy dotyczące NOKE oraz jego roli w prowadzeniu działalności objętej koncesjami. Przepisy dotyczące ochrony środowiska nie budzą już takiej wątpliwości. Większość z nich upraszcza lub eliminuje dotychczas wymagane, rozbudowane procedury. Problemem może być natomiast niezgodność z prawem unijnym oraz sprzeciw organizacji ekologicznych wobec proponowanych zmian. Ostateczne regulacje powinny zostać przygotowane i poddane procedurze legislacyjnej w miarę szybko. Jednocześnie muszą one zawierać odpowiedzi na pytania zadawane przez ekspertów i przedstawicieli branży oraz rozwiązywać problemy na jakie oni wskazują.Tylko wówczas nowe przepisy pozytywnie wpłyną na proces poszukiwania i wydobycia gazu z łupków w Polsce.

 

Katarzyna Skołucka

Marcin Sobiczewski

 


Analizę można pobrać ze strony Centrum Analiz Energetycznych:

http://www.caewse.pl/123/analiza-caewse-najwazniejsze-przepisy-i-ocena-nowelizacji-prawa-geologicznego-i-gorniczego/212/v426/

 

 

http://www.caewse.pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka